009. - Blight Family Conversation

269 24 38
                                    

Z kotła powoli zaczęła wypełzywać postać przypominająca typową Abominację

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Z kotła powoli zaczęła wypełzywać postać przypominająca typową Abominację. Fioletowy śluz, czarne oczy z różowymi punktami, podejrzanie dziewczęca sylwetka - typowe dla Abominacji.

Chwila, dziewczęca sylwetka?

Nastolatki patrzyły w osłupieniu na postać przed nimi, która definitywnie NIE przypominała normalnej Abominacji.

Dziewczęca sylwetka i coś przypominającego sweter nie było czymś spotykanym u Abominacji. A to oznacza...

- Dałaś radę! - krzyknęła Luz z gwiazdkami w oczach. - Stworzyłaś Abominację przypominającą osobę! I to lepiej niż wcześniej!

- Ch-chyba masz rację... - mruknęła cicho Blight, patrząc zszokowana na Abominację. Nie wierzyła własnym oczom. Po chwili poczuła, jak latynoska przytula się do niej od tyłu.

- Jesteś niesamowita Amity! - powiedziała, uważając by nie przyprawić koleżanki o ból uszu. - Definitywnie wygrasz! W życiu nie poznałam lepszej osoby przy Abominacjach! 

Słowa Nocedy przyprawiły złotooką o rumieńce. 

- H-ha, tak, znowu masz r-rację! - zawołała nerwowo, wyrywając się z uścisku dziewczyny. Ta przez chwilę na nią patrzyła, ale znowu się uśmiechnęła.

- A rozumiem, chcesz już zacząć trenować Abominację! - powiedziała, na co wiedźma pokiwała głową.

Obie podeszły więc do drzwi, z czego Amity ciągnęła Abominację za rękę. Kiedy jednak otworzyły drzwi, jak poparzone od nich odskoczyły. Przed pokojem wyższej stali państwo Blight. Luz odruchowo naciągnęła czapkę mocniej na swoje uszy. Całe szczęście, rodzice jej przyjaciółki nie zauważyli tego ruchu.

- Amity, możemy przez chwilę porozmawiać? - zapytał jej ojciec. Wtedy też skierował swoje oczy na Luz i od razu dodał - Na osobności. 

- Em, w porządku. - odpowiedziała miętowowłosa, by po sekundzie odwrócić się do Abominacji. 

- Teraz słuchasz się Luz, rozumiesz? - gdy stwór pokiwał głową, przekazała szlamiastą rękę wspomnianej orzechowookiej. - Czekaj z nim- z NIĄ na zewnątrz, okej?

Po około minucie, została sama z swoimi rodzicami.

- Amity, usiądź proszę. - nakazała jej Odalia, wskazując na łóżko.

- O co chodzi? - bladoskóra patrzyła pytająco na dorosłych, jednocześnie siadając na łóżku. 

- Chcemy porozmawiać. - odpowiedziała starsza. Przez minutę w pokoju panowała cisza, którą przerwał jej ojciec.

- Chodzi o to, - zaczął. - że... popełniliśmy błąd.

- Błąd? - najmłodsza wydawała się  nie mieć pojęcia, o co chodzi.

- Błędy, nie błąd! - głośno poprawiła kobieta. - Ja.. j-ja...

Następnym, co zobaczyła Amity, były łzy jej matki. Wtedy też się wystraszyła. Jej mama NIGDY nie płakała. Coś definitywnie było nie tak. Tylko co?

‧₊˚໑ ✧ 𝐇𝐞𝐫 𝐂𝐮𝐭𝐞 𝐀𝐛𝐨𝐦𝐢𝐧𝐚𝐭𝐢𝐨𝐧Where stories live. Discover now