Rozdział 26

22 1 0
                                    

Przebrałam się w zieloną sukienkę z ciemnozielonym gorsetem, ozdobionym wyszywanymi liśćmi. Dół sukienki był w jaśniejszym kolorze, ze złotymi zdobieniami. Ubranie odkrywało moje ramiona. Gotowa wyszłam z pokoju i dołączyłam do przyjaciół na śniadanie. Po skończonym posiłku Miria, Beleth i Arnilha namówiły mnie na spacer w ogrodach. Nie bardzo miałam ochotę z nimi iść, ale wiem, że gdybym się nie zgodziła wzięłyby mnie siłą. Narzuciłam na ramiona płaszcz i razem z przyjaciółkami wyszłam na zewnątrz. Od razu poczułam przenikliwie zimny wiatr. Przez kilka godzin zwiedzałyśmy najbardziej poukrywane zakątki w ogrodzie i cieszyłyśmy się swoją obecnością. Przez cały czas nie wymieniłyśmy nawet słowa, rozkoszując się spokojem panującym w przyrodzie. Wszystko już zamarło, drzewa zrzuciły liście, które grubą warstwą pokrywały trawnik. 

- Cieszę się, że mogłam ponownie odwiedzić Śródziemie, zobaczyć je po raz ostatni i pożegnać się z nim raz na zawsze - powiedziałam

- Co? Dlaczego nam to mówisz? - zapytała Bel

- Gdy tylko urodzę dziecko wypływam z powrotem do Valinoru, wszyscy wypływamy. Zostaliśmy wysłani tu przez Valarów i zdaję sobie sprawę, że już nigdy tu nie wrócę. Cieszę się, że mogłam was poznać ale za jakiś czas musimy wrócić. Cieszę się, że mogłam przeżyć moją ostatnią przygodę, z takim wspaniałym zakończeniem. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy i powspominamy stare czasy, śmiejąc się z naszych niepowodzeń - powiedziałam smutno i wróciłam do pałacu

Poszłam do komnaty, gdzie odwiesiłam płaszcz, po czym podążyłam do biblioteki. Tam zaszyłam się wśród starych książek i wspominałam już od dawna zmarłych towarzyszy. Z każdą wydarzeniem, które mi się przypominało wypływały coraz to nowsze łzy. Wiem, że powinnam się cieszyć z tego, że są w lepszym miejscu, ale nie mogę pogodzić się z tym, że odeszli. Mam wrażenie, że przez to, że odeszliśmy do Nieśmiertelnych Krain, zawiedliśmy ich w jakiś sposób. Ostatnimi czasy wspomnienia, choć szczęśliwe sprawiały, że w mojej duszy gościł smutek. Ogromnie za nimi tęskniłam, ciągle wyrzucałam sobie, że nie zostaliśmy z nimi do końca. Byłabym jeszcze długo pogrążała się we wspomnieniach, siedząc na podłodze, otoczona ze wszystkich stron książkami, gdyby nie kroki, które rozlegały się echem. 

- Elendila! Gdzie jesteś!? - wołał ktoś

Szybko wzięłam z podłogi książkę i zasłoniłam moją czerwoną i opuchniętą od płaczu twarz. Po kilku minutach osoba, która mnie wołała, znalazła mnie. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Aragorna. 

- Za kilka minut jest kolacja, chodźmy po Legolas mnie udusi, jeżeli nie zjesz posiłku. Dzisiaj rano poprosił mnie, żebym miał na ciebie oko, bo nie chce żeby stała ci się krzywda - powiedział mój przyjaciel

Kucnął przede mną i wyjął książkę z moich rąk. Natychmiast spuściłam włosy na twarz, jednak Aragorn zauważył, że coś jest nie tak.

- O co chodzi? Możesz mi powiedzieć, jestem twoim przyjacielem - rzekł 

Podniosłam głowę i spojrzałam na niego. 

- Wspomnienia wróciły - szepnęłam cicho

- Też za nimi tęsknię, ale wiem, że lepiej im jest tam gdzie są - odparł

- Wiem, że tak jest, ale to mi nie pomaga. Wciąż mam wrażenie, że w jakiś sposób zawiedliśmy ich, wypływając do Amanu - odpowiedziałam

- Nie musisz się o to martwić. Eomer, Eowina i Faramir nie są źli, że odpłynęliśmy. Gdy rozmawiałem z nimi przed wyjazdem, powiedzieli mi, że rozumieją naszą decyzję i że nie mają nam tego za złe. Zdają sobie sprawę, że znużyło nas życie w Śródziemiu - powiedział

Elendila - Zło powracaHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin