Rozdział 2

71 0 0
                                    

Feren prowadził nas przed oblicze Tharanduila, korytarzami, które praktycznie nic się nie zmieniły. Gdy dotarliśmy do sali tronowej król jak zawsze siedział na swoim tronie, przeglądając papiery.

- Królu, przyprowadziłem osoby, które były sprawcami zamieszania przy głównej bramie - rzekł

- Dziękuję, możesz odejść - powiedział, po czym podniósł wzrok z nad papierzysk

Jego reakcja była taka sama, jak Ferena. Wstał z tronu, uprzednio odkładając papiery na bok. Zszedł po schodkach, po czym zbliżył się do nas. Już chciał nas uścisnąć, kiedy Legolas pokazał mu, żeby tego nie robił.

- Witajcie, kim jesteście? - spytał, reflektując się szybko

- To nie są sprawy, które powinny być omawiane w miejscu publicznym - odparłam wymownie patrząc w stronę plotkujących służących

- W takim razie, zapraszam do gabinetu - powiedział, po czym pokierował nas w stronę biura

Gdy dotarliśmy na miejsce, otworzył drzwi kluczem wyjętym z jednej z kieszeni. Weszliśmy do przestronnego pomieszczenia, po czym Tharanduil zakluczył drzwi z powrotem. Ciężko usiadł za biurkiem i zasłonił twarz rękoma. Po długiej chwili ciszy spytał:

- Co wy tu robicie? Jak się tu znaleźliście?

- Jak ci już wiadomo wypłynęliśmy do Amanu, gdzie przez ostatnie lata żyliśmy w spokoju. Niedawno orły Manwego, zaczęły znosić niepokojące wieści. Okazało się, że gdy my mieliśmy sielankę, w Śródziemiu odrodziły się siły zła. Ponoć nad twoim królestwem zaczęły się gromadzić burzowe chmury. Odrodziły się pająki, w górach ponownie zaczęły się mnożyć gobliny, a na ruinach Gundabadu zaczęto wznosić nowe budowle. Władca Valarów zaniepokojony tymi informacjami, poprosił nas, żebyśmy wrócili i pomogli wam zniszczyć zło. My zgodziliśmy się, więc oto jesteśmy - powiedziałam

- Dzięki Valarom, ludzie nie są już tacy silni, a elfowie pozostali tylko w Leśnym Królestwie, krasnoludy nie mogą nam pomóc, ponieważ sami mają wojnę na zapleczu, orkowie jako pierwszy cel obrali sobie ich tereny - powiedział zmartwiony Tharanduil

- Widzę tu znajome twarze, ale niektórych w ogóle nie kojarzę, może mi się przedstawicie - rzekł po chwili

- Jeszcze jedna sprawa, jesteśmy tu incognito, więc pod żadnym pozorem nie możesz zwracać się do nas prawdziwymi imionami - powiedziałam poważnie

- Oczywiście, wszystko zachowam w tajemnicy - obiecał ojciec Legolasa

- Witaj dziadku, jestem Garodh - powiedział mój syn

- Dziadku? Wy doczekaliście się potomka? - spytał zaskoczony Tharanduil

- Potomków, te dwie blondwłose elfki to nasze córeczki - Caladh i Din - powiedziałam

- Imiona pasują do nich idealnie - stwierdził król

- To jest Kelebrin, a obok niego stoi jego brat Faroth - przedstawił ich Legolas

- Witaj, ja jestem Naug - przedstawił się Gimli

- Pasuje idealnie - zaśmiał się teść

- Co to znaczy? - spytał się szeptem syn Gloina

- Krasnolud - odparłam

- Za Naugiem stoi Olorin - powiedział mój mąż

- Ja jestem Sule - przedstawił się po chwili

- Na mnie wołają Vilya - powiedziałam

- Ja zaś nazywam się Aratomacil - przedstawił się Aragorn

Elendila - Zło powracaWhere stories live. Discover now