𝐂𝐇𝐀𝐏𝐓𝐄𝐑 𝐈𝐈𝐈

651 43 9
                                    

✧・゚: *✧・゚:*

Wieczorem, kiedy przyszedł do mnie Liam, cały czas myślałam o tym, co powiedział mi Partridge. Jestem pewna, że nie mówił tego szczerze, na pewno zrobił to dla żartu. Chociaż brzmiał wyjątkowo szczerze, a do jakiegokolwiek kłamstwa było mu daleko. Bo może mu się wydawać, że niewyobrażalnie się zmienił, jednak ja zawsze będę znała go na wylot.

Zrozum, że nie jest dla ciebie odpowiedni, chce cię tylko wykorzystać.

Wiem jaki jest Liam - wszystkie dziewczyny się do niego kleją. Ale jednak to nie zmienia faktu, że nie jest jak pozostali, nie ma mnóstwa naiwnych dziewczyn, które zostawia po jednej nocy. Mimo tego, że jest zupełnym przeciwieństwem Partridge'a, jednak są tacy sami. Obydwaj są uważani za najprzystojniejszych w całej szkole, wszystkie dziewczyny o nich marzą. Jednak różnica jest taka, że Liam jest tym chłopakiem z niewyobrażalnie gorącym charakterem, rozmawia ze wszystkimi, ma mnóstwo znajomych. Za to Louis jest tym zimnym jak lód, nie nawiązuje z nikim żadnego kontaktu, ignoruje wszystkich dookoła. W tym wszystkim Partridge jest o wiele przystojniejszy niż Villin, u którego momentami dominuje urok.

Cóż, Louis też był kiedyś uroczy, bardzo uroczy. Ale kiedy mnie zostawił, zmienił się, przynajmniej tylko z wyglądu - jego urok zupełnie poszedł w zapomnienie. Ale jednak wiedziałam, że jego charakter nie uległ zmianie, jedynie chciał go ukryć, widziałam to w jego oczach. Mimo tego, że nasza rozmowa trwała maksymalnie dwie minuty, albowiem zamieniliśmy tylko kilka zdań, czułam, jakbyśmy rozmawiali przez bardzo długi czas i to w dobrym kontekście.

Brakowało mi jego niewyobrażalnie przyjemnego dotyku, jego głosu, przez który zawsze miałam ciarki, jego samej obecności, która była tu chyba najważniejsza. Ale chciałam również odzyskać jego bliskość i czułość, które miał w zwyczaju okazywać mi przez cały czas. Pamiętam kilka zbliżeń, kiedy prawie do czegoś doszło, jednak nic nigdy nie miało żadnego skutku, wszystko kończyło się na tym, że ktoś zawsze nam przerywał. Ale nigdy nie zapomnę chwili, w której już prawie czułam jego usta. Gdybym zrobiła coś o sekundę prędzej, zanim znowu nam przeszkodzono, spełniłabym swoje niegdyś marzenie.

Dokładnie tak, moim najskrytszym marzeniem i pragnieniem było pocałować najlepszego przyjaciela.

- Wiesz może o co chodziło Partridge'owi? - głos Liama znowu wyrwał mnie z zamyśleń, na co momentalnie spojrzałam na chłopaka.

- Nie wiem - zaczęłam niepewnie. - Jakbym nagle go obchodziła. Dobrze wiedział, że go wtedy potrzebowałam...

- Nie rozpaczaj nad idiotą, który nie był ciebie wart - powiedział stanowczo, a ja tylko cicho westchnęłam.

To ja nie byłam warta jego.

Partridge był dla mnie zbyt dobry, zbyt wspaniały, zbyt najlepszy. Mówił to o mnie, że to ja byłam tą lepszą, jednak ja zawsze wiedziałam, że to on taki jest. Nikt nawet nie był do niego porównywalny. Nawet przez myśl mi by nie przeszło, żeby kiedykolwiek kogoś z nim porównać. Bo Louis był ideałem, pod względem charakteru, jak i wyglądu, dalej nim jest, tylko chce to ukryć. To on zawsze był jedynym, który powodował moje szczęście. Cóż, to on był moim szczęściem. Ale to już minęło. Z czasem doszłam do wniosku, że nie jestem na niego zła, dobrze wiem, że sława potrafi zniszczyć.

Tęsknię za nim bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, potrzebuję go na nowo. Zawsze uśmiechałam się na samą szansę, by zobaczyć go jeszcze raz. Jego uśmiech powodował mój. Kiedy on się cieszył, ja też się cieszyłam. Kiedy on płakał, ja też płakałam.

A kiedy on widział we mnie tylko przyjaciółkę, ja kochałam go całym sercem.

✧・゚: *✧・゚:*

𝐌𝐈𝐒𝐒 𝐘𝐎𝐔, 𝐩𝐚𝐫𝐭𝐫𝐢𝐝𝐠𝐞Место, где живут истории. Откройте их для себя