Prychnąłem pod nosem widząc jak Ron podaje Rozalii jakiś żółty kwiatek na co dziewczyna rzuca mu się na szyje. Odwracam wzrok mając nadzieje że ta scena nie potrawa długo i będziemy mogli wyjść już na zwiady.- Hej.- Słyszę koło ucha ciepły głos dziewczyny.- Serio wystarczy żółta lawenda żeby cię przekupić?- Pytam urażony całą sytuacją na co kobieta śmieje się cicho, marszczę brwi nie rozumiejąc o co chodzi. Nie mija chwila a czuje jak Rozalia jak gdyby nigdy nic wpija się w moje usta, po kilku sekundach odwzajemniam nieporadnie pocałunek. Kiedy brakuje nam powietrza odsuwa się trochę.- Tak właściwie to Linicia pospolita.-
YOU ARE READING
Kwiaty
Fanfiction"Stała tam jak żywa w długiej żółtej sukience, długie czarne jak smoła włosy opadają delikatnie na odsłonięte ramiona, a na jej głowie spoczywa wianek z żonkili, znowu tu jest..."