7

89 8 0
                                    

Przez kolejny tydzień bardzo dziwił mnie fakt, że nigdzie nie widzę Somi i Yuny. Zaczęło mnie to martwić więc postanowiłam się przejść do domu Somi. Tak jak postanowiłam tak zrobiłam, od razu po obiedzie, który Seo praktycznie mi wcisnął na siłę grożąc, że jak nie zjem to mnie nakarmi, ruszyłam w stronę domu Somi. Po zadzwonieniu dzwonkiem czekałam dosyć długi czas więc po zorientowaniu się, że drzwi są otwarte postanowiłam wejść do środka. Gdy weszłam do salonu zobaczyłam bardzo bladą Somi leżącą na kanapie. Na pierwszy rzut oka było widać, że ma gorączkę i jest mocno osłabiona, do tego gdy zobaczyła mnie zaczęła bardzo majaczyć i gadać dosyć niezrozumiałe rzeczy.

-jedenorozecze som supher ale seonghwa jest ode niech o wile lepzzzy ahle...... zajemty pzez cjebie.

Nie wiedziałam co jej odpowiedzieć, nigdy nie byłam z Seonghwą w związku, a nawet o tym nie myślałam, widziałam, że ona chyba sama nie kontaktuje przez to jak wysoką gorączkę ma. Nie za bardzo miałam pomysł co mam zrobić, nigdy się nie zajmowałam kimś chorym, a sama mam dosyć dobrą odporność i nie choruje. Usiadłam na chwilę aby pomyśleć i wpadłam na pomysł aby zadzwonić po Seonghwe, on jako jedyny potrafi ogarnąć chorą osobę oraz jest najbardziej odpowiedzialny. Po upływie jakiś 15 minut Seo był już w domu Somi, w między czasie znalazłam w apteczce jakieś podstawowe lekarstwa, które wydawało mi się, że mogą się przydać oraz zaparzyłam herbatę.

Gdy Seonghwa oceniał stan w jakim jest Somi ja zadzwoniłam do jej mamy. Na szczęście mogłam to zrobić z jej telefonu, ponieważ nie miała blokady więc poszło to szybko. Dowiedziałam się, że wyjazd jej rodziców przedłużył się jeszcze o miesiąc i czy w ramach możliwości mogła bym się nią zająć. Oczywiście zgodziłam się, nie mogła bym zostawić jej samej. Seonghwa podał Somi leki na zbicie gorączki oraz zrobił zimny okład aby jak najszybciej wróciła jej świadomość. Cały czas przy tym zwracał ogromną uwagę na jej stan.  Postanowiłam im nie przeszkadzać i przejść się po pokojach aby znaleźć ten należący do niej, ponieważ na pewno wygodniej jej będzie na łóżku niż na niewygodnej kanapie ale po wejściu do jednego pokoju zobaczyłam, że na łóżku śpi jakaś dziewczyna. Ona również była bardzo osłabiona i ledwo kontaktowała, ale znacznie bardziej niż Somi

-jak masz na imię? - spytałam podchodząc bliżej aby sprawdzić gorączkę

-jestem Yuna, przyjaciółka Somi, a ty? - jej głos był słaby i niewyraźny przez ciągły kaszel

-teraz to nie jest ważne, jak się czujesz? - mówiąc to zaczęłam rozglądać się po pokoju w poszukiwaniu kocu aby dodatkowo okryć Yunę.

-okropnie, cały czas jest mi zimno albo gorąco, a do tego nie mogę się podnieść. -ledwo powiedziała

-jest tu jeszcze jakieś pomieszczenie z łóżkiem? - korzystałam z momentu w którym jeszcze kontaktowała 

-tak, są jeszcze dwa pokoje . A co z Somi? - nagle spróbowała się podnieść ale szybko opadła z powrotem na poduszkę.

-leż i się nie przemęczaj, Somi jest pod opieką mojego przyjaciela, a ja za chwilę wrócę 

Od razu po tych słowach przykryłam ją kocem, wyszłam z pokoju i zeszłam na dół gdzie znajdowała się Somi, powiedziałam Seonghwie o drugiej osobie, która potrzebuje opieki, po chwili namysłu oboje zdecydowaliśmy, że przyda nam się jeszcze chociaż jedna osoba do pomocy. Bez zawahania zadzwoniłam do Wooyounga  i Sana aby przyszli i pomogli. W czasie gdy czekaliśmy na nich, Hwa przeniósł Somi na łóżko do jednego z pokoi. Martwiłam się o nią jak i o Yunę, pomimo że nie znałam ich długo, a Yunę na tyle, że znałam jej imię, to w pewien sposób czułam się za nie odpowiedzialna i nie potrafiłam im nie pomóc. Po tym jak dostały leki i gorączka znacząco spadła, obie zasnęły. Była to niedziela więc rano mieliśmy iść do szkoły ale dzięki temu, że Seonghwa jest przewodniczącym to po telefonie do dyrektora zostaliśmy w 6 zwolnieni ze wszystkich lekcji przez następne 3 dni. Notatki i inne tego typu rzeczy mieli nam przekazać przyjaciele. Wiedziałam, że nie możemy zostawić dziewczyn samych, ponieważ muszą być pod stałą opieką dlatego też razem z Sanem poszliśmy do domu po podstawowe rzeczy abyśmy mogli nocować u Somi aby zapewnić im pełną opiekę i mieć pewność, że wszystko jest pod kontrolą.

School Life / ATEEZWhere stories live. Discover now