30

106 3 51
                                    

Well, after my last chapter od Dream of future, I needed to write something fluffy to balance myself 😁 I hope you would be happy for them as much as me ❤

***

Gdy Ceren tego wieczora stanęła przed wyborem, czy iść spać, czy zająć się odrestaurowywaniem szafki, którą wyszukała w internecie za kilka lir, odpowiedź była dla niej oczywista. Od wyjazdu Cenka, Cemre i Nedima w domu zapanowała grobowa cisza, przerywana czasami tylko przez płacz lub pisk Sanem. A jeszcze tego poranka cały dom tętnił życiem. Ceren westchnęła i poprawiła chustkę, która trzymała w ryzach jej niesforne włosy, podczas gdy ona pochylała się nad szafką, pokrywając ją farbą w kolorze królewskiego błękitu metodycznymi ruchami. Pogrążając się w radosnych wspomnieniach z poranka, nie zwróciła nawet uwagi na cień, który pojawił się za szybą.

***

Ranek tego samego dnia

Ceren nie spodziewała się zastać w kuchni ani Cemre, która zajadając coraz to nowe przekąski z pudełek z cateringu, oglądała Przyjaciół żywiołowo reagując na każdą scenę. Nie spodziewała się też na wpół przytomnego Nedima, który praktycznie leżał na blacie, ukrywając głowę między ramionami, jakby każdy najmniejszy nawet okruch światła miał wypalić mu oczy.

- Czy ty naprawdę planujesz to wszystko zjeść?- Zapytała Ceren z przerażeniem patrząc jak jej siostra zanurza kawałek selera naciowego w czymś, co wyglądało na mus truskawkowy i wkłada sobie do ust. Chyba rzeczywiście zapomniała już jak to jest być w ciąży, bo na samą myśl o tym połączeniu przeszły ją dreszcze.

- Nie wszystko, część jest dla was - mruknęła Cemre, nie odrywając wzroku od ekranu telewizora. - Nie wiem, dlaczego umieściłaś telewizor w kuchni, ale przyznam, że to był świetny pomysł - dodała, spoglądając przelotnie na sylwetkę Nedima, po czym bezlitośnie pogłośniła scenę, w której Ross przyłapuje Chandlera i Monicę na obściskiwaniu się i krzyczy wniebogłosy. Ceren ukryła uśmiech pod kurtyną włosów, markując próbę dostania się do jednej z niżej położonych szafek, gdzie trzymała tymczasowo filiżanki do kawy.

- Jestem gospodynią domową na prawie pełen etat, z czego większość czasu mam zamiar spędzać właśnie tutaj, a Netflix sam się nie obejrzy - powiedziała Ceren, z uśmiechem kładąc przed Nedimem filiżankę z parującą kawą, na co wreszcie zareagował uniesieniem głowy, dzięki czemu ponownie mogła oglądać sińca pod jego okiem w całej okazałości.

- Dzięki - Nedim mruknął niewyraźnie rozglądając się niepewnie, jakby wciąż jeszcze nie końca się orientował się, gdzie się znajduje. Cemre spojrzała na niego kątem oka, ale poza widocznym jedynie dla Ceren drgnieniem powieki, jej siostra nie zdradziła się ze swoim zaniepokojeniem. Nedim naprawdę musiał sobie u niej nagrabić, skoro tak dobrze się trzymała w swoim postanowieniu nie odzywania się do niego ani słowem. Ceren sądziła, że to dziecinne, ale w sumie kim ona była, żeby wyrokować? W podobnej sytuacji zachowałaby się pewnie tak samo, albo nawet gorzej, biorąc pod uwagę okoliczności.

- Nie kombinuj tak z tym jedzeniem, bo nie utrzymasz go w sobie podczas podróży do domu - powiedziała Ceren, spoglądając na siostrę z rosnącym przerażeniem, gdy ta pochłaniała kolejne przystawki.  Cemre w odpowiedzi zmarszczyła brwi i zdmuchnęła z czoła nieopanowane loki nowo zrobionej fryzury.

- Dobrze więc, że nigdzie się nie wybieram - powiedziała, jak gdyby nigdy nic, nie zważając na reakcję Nedima, który obrócił się w jej kierunku z miną zwiastującą gromy. - Chyba, że planujesz mnie wyrzucić za drzwi. Powiedz tylko słowo, a... - Cemre zawiesiła wymownie głos, oczekując wyraźnie jej wsparcia. Ceren westchnęła w duchu, ale postanowiła wesprzeć siostrę, już raz wrzuciła ją na minę, tym razem mogła się powstrzymać.

Ruchome piaskiWhere stories live. Discover now