Rozdział 10

29 6 11
                                    

Annabeth Chase

Pierwszy raz od dawna nie miałam żadnych snów co u nas herosów zdarza się bardzo rzadko.Najczęściej w naszych snach jest pokazana przyszłość.

Kendra mnie obudziła i powiedziała że ma mały problem.

- Mam obudzić chłopaków? - spytałam się jej a ona pokręciła głową żebym tego nie robiła.

Wszyscy chłopcy spali jak zabici w przeciwieństwie do dziewczyn które usiadły tak by stworzyć kółko. Usiadłam między Sylvą i Elisabeth a Kendra zaczęła tłumaczyć swój problem.

-Przepraszam was za to że was budzę ale nie wiem do kogo się zapytać o radę - zaczęła- wiem że to głupie w takiej chwili się o to pytać ale nie chcę umierać z tym problemem.

- Poprostu powiedz o co chodzi.- powiedziałam stanowczo.

-Bo zakochałam się w Paprocie i on  jest nieśmiertelnym jednorożcem a poza tym jego matka jest jedną z pięciu wielkich monarchów no akcja jestem jej służebnicą a poza tym ja w przeciwieństwie do niego kiedyś umrę, no i wiem że mam o wiele większe problemy w tym momencie ale moja przyjaciółka wyjechała i nie mam się do nikogo innego zwrócić- Kendra mówiła tak szybko że połowy z tego co mówiła nie zrozumiałam ale jako tako chyba wiem o co jej chodzi.

-Dobra posłuchaj się mnie Kendra, jeśli on cię nie chce to jest ciebie wart krótko się znamy ale jesteś ładna, mądra oraz jesteś bardzo silną kobietą więc jeśli cię nie chce to zacznij go olewać by zrozumiał co stracił.- powiedziała Sylva.

-Ale on mnie kocha- powiedziała Kendra.

-To w czym jest problem?- spytałam się jej.

- On jest nieśmiertelny a ja nie a poza tym jestem tak jakby służebnicą jego matki.- powiedziała.

-Jak możesz być ,,tak jakby" służebnicą jego matki?-spytałam się jej.

- Jestem wróżkokrewną ona dała mi moce ale nie jestem pod jej kontrolą- powiedziała.

- Skoro wiesz co on do ciebie czuję to potrafisz rozmawiać z jednorożcami w ich języku?-W obozie Jupiter była stajnia jednorożców i nawet jeśli je ktoś zrozumiał ( jeszcze w obozie Rzymian takiej osoby nie ma) to jestem pewna że nie zakochiwały się w ludziach i zastanawia mnie to jak ona się w nim zakochała.

- Nie wiem jakie są jednorożce u ciebie ale tam skąd pochodzę jednorożce i smoki mają ludzkie awatary i dzięki temu mogą sobie chodzić wśród ludzi tak by żaden z nich się nie zdziwił- powiedziała Kendra.Teraz to co powiedziała miało o wiele więcej sensu.

-Skoro już mówimy o problemach miłosnych to ja też mam jeden.- powiedziała Sylva.

-Jestem elfem- to akurat już dawno wydedukowałam bo ma uszy jak Legolas.-a osoba w której się zakochałam jest człowiekiem i on też mnie kocha ale u elfów nie można być z kimś z innej rasy bo inaczej zostaje się wyrzuconym z domu a ja jestem księżniczką jedyną następczynią tronu i nie mogę tak po prostu sobie z nim uciec bo nie będzie żadnej osoby która przejmie tron po moim ojcu.- Bogowie, ja kiedyś myślałam że nie mogę być z Percym bo nasi boscy rodzice się nie lubią a moje problemy miłosne są niczym w porównaniu z ich problemami.

-Nie mogę powiedzieć że wiem jak się czujecie, ale w sprawach miłosnych najważniejsze jest to żeby nigdy się nie podawać i zawszę iść za głosem w serca.- powiedziała Elisabeth i ja w myślach całkowicie się z nią zgodziłam.

Igrzyska BohaterówWhere stories live. Discover now