Rozdział 7

33 6 6
                                    

                        Percy jackson

Kilka minut wcześniej

Miałem bardzo dziwny sen.

W moim śnie był chłopak twierdzący że ma na imię Henry Harper i on twierdził że też razem ze swoją dziewczyną jest tu zamknięty jak ja i annabeth oraz żeby pokonać Artura - według niego Kronos jest tym Arturem może ten Artur jest taki jak Luke zanim znowu nie przeszedł na naszą stronę.

Chłopak twierdził że inni ludźmi tu uwięzieni też uważają Arturo-Kronosa za wroga więc powinniśmy iść z nimi w sojusz.

Po drugiej stronie jeziora byli jacyś ludzie przy ognisku więc poszedłem tam na zwiady.

Kiedy mnie zauważyli( nadepnąłem na jakąś gałąź) nie próbowali mnie zaatakować.

Najpierw mnie wypytali dlaczego ich szpieguję a potem sprawdzili czy nie mam broni.

Okazało się jedyna dziewczyna w ich grupie Elisabeth znalazła mój długopis.

Wszyscy gapili się na mnie jak na jakiegoś dziwoląga bo cieszyłem się że  go znalazłem.

Nie mogłem przestać gadać i niestety zostałem tam dłużej niż się spodziewałem i przez to doszło do niezręcznego wydarzenia.

Harry popisywał się swoimi umiejętnościami szermierczymi gdy nagle nie wiadomo skąd pojawiła się moja dziewczyna Annabeth.

-To za porwanie perciego ty nędzny śmiertelniku!!!!!- wrzasnęła Chase. Jednocześnie Kopnęła go w plecy a jak  próbował wstać to wzieła mój miecz, stanęła na jego plecach a ostrze orkana skierowała w stronę szyi harrego.

Święty posejdonie annabeth wystraszyła mnie na śmierć i nie byłem jedyną osobą która się wystraszyła gdybym był jedyną osobą która by się aż przewróciła przez tą niespodziankę to bym spalił się że wstydu.

Wielki percy Jackson ten który podtrzymywał nieboskłon, dziecko o którym mówiła przepowiednia jako jedyny się przestraszył się przyjścia z buta swojej dziewczyny.

Chociaż w sumie zagadał się z nimi i ją zostawił po drugiej stronię tego jeziora i na dodatek przez jego głupotę pomyślała że został porwany i pewnie umierała że strachu o niego bo on gdzieś zniknął i nic jej nie powiedział.

Będę musiał wykupić jej wszystkie kwiaty z kwiaciarni i zabrać ją na super randkę by sprawić żeby mi wybaczyła- pomyślał sobie.

Jego nowi znajomi przestraszyli się jeszcze bardziej niż on.

Elisabeth skoczyła na barana freddiemu po czym się zarumieniła i zaczęła się tłumaczyć że to był tylko ,,odruch".

Freddie jeśli to było możliwe  jeszcze bardziej się zarumienił od Elisabeth i zaczął coś niewyraźnie mówić.

Ron wrzasnął tak głośno że pewnie wszystkie potwory w zasięgu 100 kilometrów go słyszały.

A Harry próbował wstać ale moja dziewczyna mu na to nie pozwalała.

-Annabeth to nie jest tak jak myślisz!- krzyknąłem by mnie usłyszała wśród przekleństwa wypowiedzianych przez Pottera.

Im dłużej jej tłumaczyłem całą sytuację była jeszcze bardziej wściekła, a kiedy skończyłem zaczeła na mnie wrzeszczeć.

-Czy ty wiesz jak bardzo się o ciebie martwiłam?!??- spytała się mnie zła.

Po około godzinie przeprosin i kilku pocałunkach Annabeth jako tako przestała się na mnie dąsać ale pod warunkiem że jak wrócimy do obozu zrobimy sobie tygodniową przerwę bez innych półbogów, bogów i potworów tylko ja i Annabeth.

Zapoznałem ją z naszymi nowymi sojusznikami i nawet nie zauważyliśmy kiedy nadszedł dzień.

Wszyscy razem skierowaliśmy się w nieznane.

++++++++++++++++++++++++++++++++
I'm sorry. Rozdziału długo nie było więc jutro lub dzisiaj będzie następny rozdział.

Mam nadzieję że ta część tej książki się podobała.

Czy ktokolwiek kto czyta tą książkę wie kiedy będzie premiera polskiej wersji 4 części smoczej straży??????

543 słowa.
Dziękuję za 205 wyświetleń i 21 gwiazdek.

Igrzyska BohaterówWhere stories live. Discover now