Kilka dni później, dziewczyny postanowiły spędzić ze sobą trochę czasu. Po południu spotkały się więc w Dziurawym Kotle. Zamówiły sobie Ognistą Whiskey i zaczęły opowiadać o tym, co ostatnio dzieje się w ich życiu. Od Marleny dowiedziały się, że szuka stażu w jakiejś gazecie. Kylie uświadomiła im, że wreszcie poznała Jaspera ze swoimi rodzicami. Lena i Lily opowiedziały zaś o swojej rozmowie o pracę w św. Mungu.
- Wiecie co jest denerwujące? - zagadała Evans.
- James i Syriusz? Tak wiem. - McKinnon przewróciła oczami, a ruda kiwnęła głową.
- Dokładnie oni. Rozumiem, że są sobie bliscy, ale my - popatrzyła po przyjaciółkach. - nie spędzamy ze sobą, aż tyle czasu. Syriusz kupił sobie mieszkanie, ale tak czy siak wciąż jest u Jamesa. Mam wrażenie, że za chwilę wpakuje nam się do łóżka.
Kylie parsknęła i łyknęła trochę Ognistej.
- Przynajmniej będziesz mogła spróbować czegoś nowego, nie? - skomentowała, a Marlena zaśmiała się razem z nią.
Lena spojrzała kpiąco na Hederson, tak samo jak ruda.
- Ty byś chciała spróbować z Łapą, nie? Jasper wie, że byliście wiele razy na samotnych spacerach? Merlin wie czy już nie próbowaliście. - zaśmiała się, a szatynka zmroziła ją wzrokiem.
- Prędzej pocałuję Voldemorta niż dotknę Syriusza. Obrzydliwe.
- Kylie ciszej! - skarciła ją Lily. - Lepiej nie wymawiać tego imienia na głos w miejscu publicznym.
- Oj nie wiesz co tracisz, Kyl. Nie wiesz co tracisz. - rozmarzyła się Mar. - Na całe szczęście dziś się z nim widzę.
- I tak zawsze będę myśli, że ty i Black na siebie lecicie. Pies na baby jakich mało i tylko Marlena go trzyma, bo już dawno, by cię miał. Mamy szczęście, że darzy Mar jakimś uczuciem.
- Ej Kylie. - zachichotała McKinnon. - Może jakiś trójkąt, co? - parsknęła, a Lily i Lena zadławiły się Ognistą. Za to Kylie wyszczerzyła się w stronę brunetki.
- Z tobą zawsze, słoneczko.
- Laski! - oburzyła się Evans. - Jesteście głupie.
- Nie znacie się na żartach?
Nagle McKinnon spojrzała w stronę drzwi i ujrzała w nich Franka Longbottoma. Chłopak zauważył dziewczyny i uśmiechnął się do nich miło. Podszedł do ich stolika, a one posłały mu uśmiechy.
- Cześć, mogę się dosiąść na chwilę? - zapytał niepewnie.
- Oczywiście. - odpowiedziała Lily. - Siadaj.
- Dzięki. - chłopak zajął miejsce na jednym wolnym krześle i wyjął z kieszeni kawałek kartki. - Chcę tylko byście przekazały to chłopakom. Byłem w domu Remusa, ale go tam nie zastałem.
- Prawdopodobnie jeszcze jest w pracy. - stwierdziła Lena. - Coś ważnego?
- Sprawy Zakonu. - powiedział trochę ciszej, a Gryfonki spojrzały po sobie i zmrużyły oczy.
- O czym ty mówisz? - żachnęła się Mar.
- Dumbledore kazał przekazać im informacje o pierwszym spotkaniu. - ciągnął. - Myślałem, że skoro jesteście z nimi blisko to im to ode mnie dacie. Przepraszam, jeżeli zająłem wam niepotrzebnie czas. - zawstydził się trochę, a ruda pokręciła głową.
- To nie tak. Mar chyba po prostu się zdziwiła. Ja na przykład nie wiedziałam, że mają jakiś związek z Zakonem.
- Ja też nic nie wiedziałam. - dodała Lena. - Frank, czy oni do niego wstąpili?
![](https://img.wattpad.com/cover/253506547-288-k595502.jpg)
YOU ARE READING
Zmierzch cz. II // Remus Lupin ✔
FanfictionDalsze losy znanych nam bohaterów. Przed nimi ciężkie wybory i nieciekawa przyszłość. Tylko od nich zależy jak sobie z nią poradzą. Jest to druga część dobrze znanej wam historii, a jeżeli jeszcze nie znanej - odsyłam was na mój profil.