1

3.9K 125 40
                                    

Nadszedł pierwszy września. Początek roku szkolnego. Nowa szkola, nowi nauczyciele, nowi rówieśnicy. Oprócz najlepszego przyjaciela Minsoo, Taehyunga. To właśnie z nim będzie chodzić do klasy w najlepszym liceum w Seulu. Minsoo nie była przygotowana, na nowe znajomości, lecz humor poprawiało jej wsparcie przyjaciela. Wstała, nie wyspana. Ubrała się skromnie, aby nie wzbudzić kontrowersji u innych. Wolała być cicho, niż wtaczać w pierwszym dniu plotki o niej.

- Mamo, nawet nie wiesz jak się nie wyspałam. Mogłabyś mi zrobić kawy? - powiedziała

- Widzę po twoich oczach i worach pod nimi, że znowu siedziałaś do rana i czytałaś książki. Kiedyś, będziesz mieć jeszcze większą wadę wzroku, jak masz teraz. Będziesz mieć-

- Denka od musztardy. Tak, wiem. Ale nosze okulary! Teraz mam soczewki. - oj tak. Minsoo miała naprawdę sporą wadę. Minusy. W lewym oku 3,75, a w prawym 2,5 i astygmatyzm.

- Za ile będzie Taehyung? Mogę mu przygotować kawy.

- Nie trzeba, napije się ode mnie. - popatrzyła na nią dziwnym wzrokiem. Soo tylko wzruszyła ramionami i uśmiechnęła sie. Ale jej uśmiech szybko znikł, gdy zobaczyła swoją siostrę.

- Dzień dobry mamo. - powiedziała Jisoo, monotonnym głosem. - jestem strasznie głodna, zrobisz mi coś do jedzenia?

- To sobie coś zrób, mama to nie posługiwaczka.

- Daj spokój Soo, już zaczęłam robić śniadanie. Ty też zjedz. - powiedziała podczas nakładania posiłku.

- Zjem coś jak wrócę. - nareszcie po domu rozniósł się dźwięk dzwonka do drzwi. Minsoo szybko poszła otworzyć, po czym od razu przytuliła się w ramiona chłopaka i dała mu buziaka w policzek.

- Dzień dobry! Mam dla Pani kwiaty, od mamy. - podarował je i ukłonił się.

- Podziękuj mamie Tae. Idźcie na górę i zbierajcie się. Podwiozę was. - Soo głośno przesłała mamie buziaka i poszła z Taehyungiem do jej pokoju. Tam dokończyła się malować.

W czwórkę wyszli z domu. Jisoo podbiegła do swojego chłopaka, Jimina. Przez wakacje Minsoo widywała go codziennie. Próbował ją podrywać, ale ona nie była nim zainteresowana. Był naprawdę bardzo przystojny. Do momentu, gdy go pocałowała. Oj tak. Minsoo prawie zwróciła swoją kawę, a Taehyung tylko się z niej śmiał.

- Nie przepadam za nim. - racja. Mama widziała w nim robaka. Którego szybko trzeba zgnieść. Minsoo z resztą też. Jak jej mama, to i ona.

- Kochani, proszę uważajcie na siebie. I powodzenia. Daj mi czasem znak, czy żyjesz królewno. - powiedziala rodzicielka. Podały sobie po całusie. Wyszli z auta.

- Gotowa? - pokiwała głową na pytanie przyjaciela. Weszli do środka. Było naprawdę mnóstwo osób, ale oni zgodnie z planem szkoły, skierowali się na rozpoczęcie, które odbywało się na sali gimnatycznej liceum.

- Zauważyłaś jakie to jest wielkie? Jak trzy takie z naszego gimnazjum. - rozglądał się bacznie. Obydwoje stanęli na miejsu ich klasy. Uczniów zbierało się coraz więcej i więcej. Gdy nastała cisza, głos przejął dyrektor szkoły. Ale w czasie jego przemówienia, ktoś musiał jemu przerwać. Była to Jisoo. Ze swoim chłopakiem. Możemy się domyślić co się działo. Poprawiała swoją spódniczkę, a on zakładał skórzaną kurtkę. Stanęli przed Minsoo na miejscu swojej klasy. Soo ciągle łapała z nim kontakt wzrokowy, ale natychmiastowo go odwracała. Jimin natomiast nie odpuszczał. I patrzył na nią, z ogromną uwagą.

***

- Mój tata do mnie zadzwonił, że muszę pilnie do niego przyjechać do warsztatu. Chyba ma dużo samochodów do zrobienia. Nie będziesz zła? - powiedział smutnym głosem.

- Taehyung. Czy ja kiedykolwiek byłam na ciebie zła? - oj była.

- Byłaś.

- Tylko raz.. no dobrze. Kilka razy. Ale teraz idź, a nasz lunch zjemy jutro. - przytulił ją mocno. Aż do utraty tchu. I pobiegł. - Kocham Cię !

- Ja ciebie bardziej! - zaśmiała się na jego słowa. Minsoo nie zmarnowała tak pięknej pogody i przeszła sie spacerem do domu. W pewnym momencie nucenia piosenki, poczuła się nie swojo. Obok niej zaczął wolniej jechać samochód. Gdy nagle szyba się odsunęła, myślała że zemdleje.

- Wsiadaj ślicznotko, podwiozę cię!  - powiedział głośno, przebijając głośną muzykę.

- Dziękuję, wolę się przejść. - zatrzymał auto. I wysiadł. Podszedł do niej i podał dłoń.

- W końcu musimy się bliżej poznać. Jestem Jimin.

- Przecież się znamy..

- No wiem, chodzę z twoją siostrą. - pokiwała głową na jego ostatnie zdanie. - nie daj się prosić. Podwiozę Cię, mam po drodze.

- Jeden raz. - uśmiechnął się. Otworzył jej drzwi od auta, aby mogła spokojnie wsiąść.

- Czyli zaczynasz dopiero w tej szkole? - nieśmiało pokiwała głową. - pierwszy rok zawsze jest najgorszy. Potem-

- Chyba chciałeś mnie podwiezć, a nie prawić kazania o szkole.

- Zwracam honor. - podniósł rękę. Pokręciła lekko głową i odblokowała telefon. Zaczęła pisać z Taehyungiem. Miał małą przerwę w warsztacie. - twój chłopak? Pasujecie do siebie.

- Możesz już nic nie mówić? - powiedziała odpinając pas. - dziękuję za darmową taxi. Adios.

- Miło cię było poznać bliżej, Soo!- krzyknął zza okna w aucie. Nawet nie chciała się odwracać.

***

Jimin naprawdę był zbuntowanym nastolatkiem. Twierdził, że wszystko mu wolno. Ale tak został wychowany, bez miłości. Ma bogatych rodziców, bogaty dom. I wszystko co chce.

- Cześć Jimin! - jego mama nawet nie zdążyła dokonczyć. On już zamknął się w pokoju, po czym tylko zdjął buty i kurtkę. Rzucił się na łóżko i zasnął.
Westchnęła głośno kręcąc głową.

- Może to Jisoo ma na niego taki zły wpływ? - zapytał jego tata czytając coś w telefonie.

- Nie wiem. Przydałaby mu się dziewczyna, która wskaże mu właściwą drogę.

Kujonka Minsoo Where stories live. Discover now