8

98 11 2
                                    

Reader pov.
Nóż? Zdążę zrobić unik? Z tego co wywnioskowałam przez ten ułamek sekundy nóż leci prosto w moja klatkę piersiową więc, jeśli zrobi choć minimalny unik nóż nie trafi w serce tylko w lewe ramię. Muszę szybko aktywować swoją szybkość i zrobić unik w prawa stronę. Kurde nie mogę się skupić. Szybko, szybko. Zamknęłam oczy. Może lepiej będzie mi się skupić i wtedy zrobię unik? Moje ciało jakby nagle samo zareagowało. Poczulam lekki ból w ramieniu i dopiero wtedy otworzyłam oczy. Spojrzałam na ramię i zobaczyłam tylko małe draśnięcie. Na szczęście rana nie była głeboka, nóż poprostu lekko przeciął mi skórę. Kątem oka zauważyłam że chłopaki nawet tego nie zauważyli. No nic muszę dalej walczyć. Rana na ramieniu trochę mnie piecze ale na szczęście przy mojej indywidualności prawie wcale nie muszę używać rąk. Teraz czas skopać kilka tyłków.

Bakugou "wysadził" ostatniego zloczynce w powietrze.
-To już wszyscy?- zapytałam.
-Co za leszcze- skwitował Bakugou.
-Dobra, powinniśmy teraz pomoc innym. Pewnie są na zewnątrz USJ- powiedział Kirishima.
-Jak chcesz to idź sam ja mam zamiar zabic tego typa od teleportacji- powiedział Bakugou.
-Hę?
-Idę z Bakugou. To jedyna opcja odcięcia drogi ucieczki wroga, jeśli on dalej będzie przytomny to w każdej chwili mogą uciec- powiedziałam. Nagle jakiś złoczyńca znów zaatakowała Bakugou, ale ten szybko złapał go i dał ekspjozje na twarz.
-W końcu, skoro dali nam takich patałachów to nie ma się czego bać.
-Ej, od kiedy jesteś taki opanowany? Myślałem że jesteś bardziej... Wybuchowy?- Kirishima grabisz sobie, ta bomba, która nazywamy Bakugou może w każdej chwili wybuchnąć.
-ZAWSZE JESTEM OPANOWANY IDOTO!- tak jak sądziłam. Rzucił złoczyńcą po czym zaczął odchodzić.
-Idzcie sobie gdzie chcecie!- krzyknął na odchodne.
-Ej, czekaj!- krzyknął Ejiro -wieżysz w innych, to mega męskie Bakugou! Ide z tobą!
-Ta, ja też- powiedziałam. No i ruszyliśmy.
-Oh, (t.i), co ci się stało w ramię?- dopiero to zauważył?
-Nic takiego! Któryś z tych patałachów rzucił we mnie nożem- odpowiedzialam z lekkim uśmiechem, tak aby się nie martwił czy coś.
-Nic takiego!? Napewno się nie wykrwawidz czy coś?- on napewno widzi ta ranę? Przecież prawie nie leci z niej krew!
-PRZECIEŻ MÓWI ŻE NIC JEJ NIE JEST!- wow, cóż za troska. Chociaż po nim nie spodziewam się jakichkolwiek uczuć oprócz gniewu.
-Naprawde nic mi nie jest Kirishima- uśmiechnęłam się do niego. Chyba trochę mu ulżyło. Czasem zachowuje się jak debil ale nawet og lubię. W końcu dotarliśmy do drzwi budynku, w którym się znajdowaliśmy. Szybko wyszlismy i zaczęliśmy kierować się w stronę placu, który znajdował się na środku USJ.

Zdazylismy w ostatniej chwili dotrzeć na miejsce, gość od teleportacji prawie miał już Midoriyę ale 2 ostatniej chwili Bakugou złapał to coś za jego jedyny chwytałby punkt, czyli to metalowe coś. Przy okazji zjawił się też Todoroki, który zamroził złoczyńcę, który trzymał All Mighta. Przy okazji Kirishima próbował złapać gościa z rękami na całym ciele, ale nie udało się.
-Cholera, prawie go miałem!- krzyknął zły Kirishima. Przez chwilę wszyscy staliśmy w ciszy. Prawdopodobnie ten koles z rękami analizował sytuację.
-Kurogiri, chyba odcięli nam drogę odwrotu- powiedział koleś z rękami.
-Nieciekawa sytuacja- odpowiedział ten koleś "mgła", po czym próbował ruszyc się ale Bakugou dalej trzymał go za to metalowe coś więc, gdy tylko zaczął się ruszać Katsuki popieścił go małymi eksplozjami.
-Jeden gwałtowny ruch a rozsadzę cię! - bardzo bohatersko powiedziane.
-Noumu- powiedział pan z rękami po czym to coś wstało chociaż nie miało jednej ręki i nogi! On dalej może się ruszać? Widziałam na twarzach innych wymalowany strach i zdziwienie. Sama byłam bardzo zdziwiona tym czymś.
-Odsuncie się!- krzyknął All Might. Po słowach All Mighta temu czemu odrosły kończyny. Co tu się wyrabia? Wszyscy przybrali pozę gotowości do ataku więc ja też. Nie zamierzam stać i patrzeć jak inni walczą.
-Najpierw musimy odzyskać drogę powrotną. Noumu- powiedział koles z rękami i nagle to całe Noumu ruszyło prosto na Bakugou. Widziałam wszystko jak w zwolnionym tempie. Noumu biegło na Katsukiego bardzo szybko. Pobiec i odepchnąć Bakugou? Powinnam zdążyć. Więc ruszyłam i kątem oka zauważyłam że All Might też ruszył więc pewnie zablokuje atak.   Byłam obok Bakugou dużo przed Noumu więc odepchnęłam go i sama podbiegłam w jego stronę. Pchnęłam go w stronę, w którą stali inni chłopcy więc był obok nich. Gdy tylko stanęłam obok chłopaków poczułam tylko uderzenie silnego podmuchu wiatru przez co o mało nie straciłam równowagi. Zauważyłam że Bakugou dalej nie wiedział co się przed chwilą stało. Prawdopodobnie nic nie widział do gdy biegłam zostawiłam za sobą dużo kurzu. Odwróciłam się w stronę Noumu i All Mighta. All Might ledwo co odebrał ten atak. Teraz koleś od rąk zaczął gadać jak bardzo zły jest na bohaterów. Jezu, wkurza mnie ten koleś.
-Dzieciaki, odsuńcie się- powiedziała All Might. I tak nikt z naszej piątki nie dałby rady temu całemu Noumu. Myślimy myśleć realistycznie. Nagle koleś z rękami ruszył w nasza stronę, już byłam gotowa do ataku gdy nagle All Might i Noumu zaczęli walczyć. Wiatr był taki silny że prawie zwialo mnie z tego placu. Przykucnęłam i próbowałam utrzymać równowagę oglądając walkę All Mighta i Noumu. Widać było że All Might daje z siebie wszystko. Krwawił, ale nie orlrzestawal walczyć. Nie wiem czy ja miałabym taka silną wole. To wszystko dzieje się za szybko. W końcu All Might zadał ostateczny cios i Noumu wyleciało przez sufit USJ. Spojrzałam na kolesia z rękami, widać było że jest zdenerwowany.
-Coś nie tak? Nie podejdziesz? Przeciez chciałeś to zakończyć. Zrób to jeśli potrafisz- powiedział All Might. To chyba jeszcze bardziej zdenerwowało pana z rękami.
-Chyba powinniśmy iść, jeszcze wezmą nas za zakładników czy coś- powiedział Kirishima. Też chciałabym już wrócić. Chciałabym wiedzieć co z innymi i czy nic im się nie stało. Nagle usłyszałam za sobą kroki. Odwróciłam się i zobaczyłam że te miernoty wstały. Jeszcze bardziej chcą utrudnić nam życie co? Bylam już gotowa do walki z tymi pachołkami ale nagle...
-Midoriya?- powiedziałam. Nagle skoczył w stronę All Mighta i tych złoczyńców. Co on odwala? Chce się zabić? Nagle usłyszałam strzał. Czyżby przybyło wsparcie? W końcu dotarli, cóż za ulga. Koles z rękami znów został postrzelony ale ta mgła go ochroniła. Jednak, trzynastka znów próbował ich powstrzymać lecz, nie udało się, uciekli.

-... 18, 19, 20, oprócz jednego chłopca z dużymi obrażeniami wszyscy są- powiedział jeden z policjantów, który nas liczył. W końcu wyszlismy z USJ. Ramię, w które dostałam nożem coraz bardziej mnie piekło. Pewnie dostał się tam kurz gdy ratowałam Bakugou.
-(t.i)-chan!- podbiegła do mnie ze łzami Mina i przytuliła mnie.
-Mina, dobrze że nic ci nie jest, martwiłam się o ciebie i innych.
-Raczej ja powinnam martwić się o ciebie! Byłaś w samym centrum zamieszania... I jeszcze masz tą okropna ranę na ramieniu!- Mina trochę za bardzo przeżywa. Poprostu uśmiechnęłam się do niej i jeszcze raz ja przytuliłam. Chyba Mina będzie moją najdroższą przyjaciółką. Mam taką nadzieję. Policjant kazał nam iść do klasy więc to też uczyniliśmy.

-Kirishima, mógłbyś powiedzieć Minie aby na mnie nie czekała?
-Spoko, jasne! A coś się stało?
-Idę do pielęgniarki... Wiesz z moją rana od noża.
-Aaa okej, to do zobaczenia!- pomachałam mu i poszłam w kierunku gabinetu. Po kilku krokach byłam już przed drzwiami. Zapukałam kilka razy po czym czekałam chwilę. Drzwi otworzyła mi Recovery Girl. W środku zauważyłam All Mighta (oczywiście w swojej "dużej" formie) i Izuku. W porównaniu z ich ranami moja to była pikuś. Mam nadzieję że nic im nie będzie. Bez symbolu ten świat byłby... Inny.

Drugiej szansy nie będzie ( Bakugou x Reader) Where stories live. Discover now