22.

5K 247 27
                                    

                 Jechaliśmy w ciszy samochodem Liama. Całą drogę nie puszczaliśmy swoich rąk i skradaliśmy sobie pocałunki. Staliśmy na kolejnych światłach i ponownie skupiłam swój wzrok na brunecie. W rysach jego twarzy widziałam to cudowne bezpieczeństwo, którego mi brakowało. Louis czując mój wzrok na sobie, uśmiechnął się promiennie i odwrócił w moją stronę. Zagryzłam swoją wargę powstrzymując swój śmiech i zatonęłam w lazurowych tęczówkach chłopaka. Po chwili zielone światło oświetliło nasze twarze. Louis ponownie skupił się na drodze i po kilku minutach byliśmy pod blokiem chłopaka. Odpięłam swój pas szybkim ruchem i usiadłam okrakiem na kolanach Louisa. Chłopak powstrzymywał się od śmiechu, a ja namiętnie pocałowałam jego usta. Objął mnie mocno i trzymając na rękach wysiadł z samochodu. Nie przerywając namiętnego pocałunku, ruszyliśmy w stronę drzwi. Brunet zagryzł lekko moją dolną wargę i kiedy znaleźliśmy się przy windzie, postawił mnie z powrotem na ziemi. Udałam obrażoną, ale po chwili zrozumiałam dlaczego to zrobił. Drzwi od windy się otworzyły, a naszym oczom ukazała się jakaś urocza staruszka. Louis się przywitał i zaczął śmiać. Przewróciłam oczami i weszłam do środka. Słyszałam jak chłopak wciska klawisz z odpowiednim numerem piętra i za chwilę stałam w jego objęciach. Odwróciłam się twarzą do Louisa i wtuliłam się w jego umięśniony tors. Zapach jego ciała był niezwykle uspokajający. Gdy wreszcie dojechaliśmy na odpowiednie piętro, wysiedliśmy z windy i ruszyliśmy w stronę odpowiedniego mieszkania. Louis wyjął swoje klucze z kieszeni i zaczął męczyć się z zamkiem.

- Ma pan problem z trafieniem do dziurki? – spytałam sarkastycznie – To spory problem.

- Zamiast się ze mnie śmiać mogłabyś zapalić światło – rzucił, powstrzymując śmiech i odszedł gdzieś.

Po sekundzie piętro oświetliła stara żarówka. Zauważyłam pozostawione klucze w zamku, więc otworzyłam drzwi i szybko wbiegłam do mieszkania.

- Jeśli myślisz że tamta uwaga ujdzie ci na sucho to jesteś w wielkim błędzie – zawołał.

Starałam się uciec przed chłopakiem, pozbywając się przy tym swojej kurtki i butów, niestety bezskutecznie. Chwilę później poczułam jego ręce na moim ciele i obrócił mnie w swoją stronę. Brunet podniósł mnie delikatnie i posadził na kuchennym blacie. Stanął pomiędzy moimi nogami, a ja zarzuciłam swoje ręce na jego rozpalony kark. Przysunęłam go mocno do siebie, zaciskając swoje nogi na jego biodrach i złączyłam nasze usta w desperackim pocałunku. Dotyk jego warg odebrał mi jakąkolwiek możliwość racjonalnego myślenia. Chłopak zacisnął swoje dłonie mocniej na moich biodrach, a ja zanurzyłam swoje w jego miękkich włosach. Louis pod wpływem mojego dotyku wpił się w moje usta ponownie i zagryzł lekko moją wargę. Czułam coraz bardziej rosnące pożądanie. Do naszego pocałunku dołączyły języki. Każde ich spotkanie doprowadzało mnie do jeszcze większego wrzenia. Ponownie splotłam dłonie na jego karku i jeszcze mocnej przysunęłam go do siebie. Poczułam jak jego ręce wsuwają się pod moje pośladki i po chwili uniósł mnie do góry. Odruchowo mocniej oplotłam go swoimi nogami. Kiedy poczułam wybrzuszenie w jego spodniach, przygryzłam w desperacji jego wargę. Louis podążył szybkim krokiem do sypialni, miażdżąc moje usta namiętnymi pocałunkami i ocierając się o mnie swoim spragnionym przyjacielem. Oboje nie byliśmy w stanie kompletnie nad sobą panować. Brunet położył mnie delikatnie na swoim łóżku i spojrzał pytająco w moje oczy. Widziałam w nich nutę niepewności, ale pożądanie wypisane na jego twarzy dodało mi pewności siebie. Szybkim ruchem sprawiłam, że to ja znalazłam się na górze. Z każdym naszym kolejnym ruchem przechodziły mnie dreszcze i fale gorąca. Zdjęłam jego koszulkę i błądziłam językiem po jego nagim torsie. W kilka minut pozbyliśmy się całej swojej garderoby i Louis przewrócił naszymi ciałami. Znów byłam na dole. Spojrzałam w piękne oczy chłopaka. Widziałam w nich pożądanie i miłość. Był taki piękny w tym stanie. Nachylił się nad moimi piersiami i zagryzł swoimi zębami jednego z moich nabrzmiałych sutków. Wygięłam lekko swoje plecy, a mój oddech nieznacznie przyśpieszył. Przyciągnęłam go do siebie i mocno naparłam na  usta chłopaka.

brave | l.t. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz