Louis' P.O.V.:
- Zayn? - zdziwiłem się.
- Gdzie ona kurwa jest?!
- Kto? - próbowałem grać na czas.
- Nie wkurwiaj mnie Tomlinson. Gdzie do chuja jest Isabella? - stał z zaciśniętymi pięściami i wyglądał jakby był na skraju cierpliwości.
- Nie moja wina, że nie umiesz utrzymać osiemnastolatki w domu.
- Wiem, że wiesz gdzie ona jest, więc mów! - złapał mnie za T-shirt, ale od razu wyrwałem się z jego ucisku.
- A co pan Malik się stęsknił?
- Już dawno ci się nie zwierzam Louis, więc po chuja drążysz? - przechylił lekko swoją głowę i patrzył na mnie skupiony.
- Czyżbyś się zakochał Zayn? Pierwszy raz ci tak na kimś zależy - nie dawałem za wygraną.
- Na Clear też mi zależało - uśmiechnął się.
- O nie! W jej przypadku liczyły się tylko jej pieniądze - zacisnąłem swoje ręce w pięści.
- Czyżbyś dalej denerwował się na jej wspomnienie? - jego uśmiech tylko się powiększył.
- Zaraz poczuję się lepiej - syknąłem i wycelowałem zaciśniętą pięścią prosto w jego twarz. Mój atak lekko go odrzucił, ale tym razem szybko się otrząsnął i spojrzał na mnie wściekle. Zacisnął swoje dłonie i rzucił się w moim kierunku. Trafił mnie prosto w brzuch. Poczułem przeszywający ból, ale zacisnąłem zęby i wycelowałem w jego żebra. Umiejętnie unikałem jego ataków i starałem się uderzyć go ponownie. Po chwili naszej szarpaniny do przedpokoju wkroczył Liam.
- Co tu się kurwa dzieje?! - podbiegł do nas i stanął pomiędzy nami.
- O może chociaż ty mi powiesz gdzie ona jest? - spojrzał w kierunku mojego przyjaciela.
- Raczej nie - syknął i zaciągnął mnie do mieszkania. Chciał już zamknąć drzwi, ale Zayn postawił nogę między nimi a futryną.
- To przekaż jej chociaż, że rozmawiałem z jej ojcem. Będzie zachwycona - dodał z chytrym uśmieszkiem. Nie wiedziałem o co mu chodzi, ale moje rozmyślania przerwał Liam.
- Chyba nie będzie musiał - powiedział, a ja usłyszałem głosy Mathilde i Belli na klatce schodowej.
- Kurwa.. - szepnąłem pod nosem, a Malik tylko szerzej się uśmiechnął.
- Kogo my tu mamy? - powiedział pewnie.
- Zayn..? - Bella stanęła zaskoczona i uśmiech od razu zniknął z jej twarzy. Tilly też spoważniała i nie wiedziała co zrobić. Usłyszałem jak brunetka bierze głęboki oddech - Po co tu przylazłeś? - spytała.
- Szukałem cię - syknął.
- A po co? Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Chodź Mathilde - zwróciła się do dziewczyny i ruszyła w naszą stronę. Zayn złapał ją za nadgarstek i przysunął do siebie.
- Musimy porozmawiać - powiedział wściekły.
- Nie mam ochoty z tobą gadać - próbowała mu się wyrwać - Puść mnie! To boli Zayn!
- Bo ma boleć - syknął - Rozmawiałem z twoim tatusiem - uśmiechnął się do niej chytrze. Bella stanęła jak wryta, a wszystkie jej mięśnie w jednej chwili się napięły. Podszedłem szybko do nich i odciągnąłem szatynkę od Mulata. Zabrałem ją szybkim ruchem i wziąłem na ręce. Wierciła się i waliła we mnie pięściami, ale zaniosłem ją sprawnie do mieszkania i oddałem pod opiekę Mathilde.
CZYTASZ
brave | l.t. ✔️
FanfictionOjczym, który odebrał jej wszystko. Rodzinę, dzieciństwo i marzenia. Skutki jego kar odczuwa do dziś. W dniu swoich 18 urodzin postanawia uciec z domu. Nie przygotowana na przeciwności losu ucieka do wielkiego miasta - Londynu. Czy uda jej się z...