21.

5.1K 268 30
                                    

                Poczułam ogromną ulgę, gdy tylko wyjechaliśmy z miasta. Mimo iż ten drań był dalej na wolności, czułam się o wiele lepiej i bezpieczniej. Silne ramiona Louisa, które mocno mnie obejmowały, utwierdzały mnie tylko w tym przekonaniu. Ciepło jego ciała i bijące spokojnie serce koiły moje nerwy. Przed nami rozciągała się jedynie pusta droga, a pogoda mimo tej pory roku była w miarę znośna. 

Rozejrzałam się po samochodzie. Musiałam przyznać, że Liam dbał o swoje dziecko i auto lśniło czystością. Zastanawiało mnie czy Mathilde nie maczała w tym palców. Payne skupiony na drodze wystukiwał rytm piosenki lecącej w radio na kierownicy i cicho ją nucił. Louis bawił się moją dłonią i co jakiś czas gilgotał moją skórę. Mój wzrok zatrzymał się chwile dłużej na milczącym Mulacie. Jako jedyny nie odzywał się przez całą drogę i bez emocji wpatrywał się w przednią szybę samochodu. Wciąż nie mogłam uwierzyć, że przyjechał razem z nimi. Miałam go za gnojka bez uczuć, który chciał mnie jedynie wykorzystać.. Myliłam się.

                  Kiedy wreszcie moim oczom ukazał się Londyn, uśmiechnęłam się pod nosem. Musiałam przyznać, że polubiłam to miasto. Nie wiedziałam czy spowodowane to było jego własnym, unikalnym urokiem czy może ludźmi...

Louis przypomniał mi o swojej obecności i przysunął swoją twarz do mojego ucha.

- Kocham Cię - szepnął lekko zachrypiałym głosem, sprawiając, że moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Uśmiechnęłam się do niego i zagryzłam delikatnie swoją wargę. Nie musiałam długo czekać i po chwili przysunął się do mnie bliżej. Złączył nasze usta w przyjemnym pocałunku. Nigdy mi się to nie znudzi.

- Kocham cię Louis - powiedziałam pewnie i wtuliłam się bardziej w jego tors. Chłopak pocałował z czułością czubek mojej głowy.

Zdziwiłam się, kiedy Liam podjechał pod blok Malika. Spojrzałam pytająco na Louisa, ale chłopak był tak samo zaskoczony jak ja.

- Zayn nie jedziesz z nami? - spytał go.

- Nie, dzięki. Za dużo wrażeń jak dla mnie - powiedział i otworzył drzwi – Na razie – dodał i zamknął za sobą drzwiczki samochodu. Niewiele myśląc odpięłam swój pas i chwyciłam za klamkę. Poczułam na sobie wzrok Louisa. Odwróciłam się i pocałowałam go czule.

- Za chwile wracam - dodałam i wysiadłam z auta.

Mulat szedł przygarbiony szybkim krokiem w kierunku swojej klatki, a ja pobiegłam do niego.

- Zayn! - chłopak odwrócił się lekko zaskoczony - Zaczekaj!

Zatrzymał się i po chwili stałam na przeciwko niego.

- Ja… - zaczęłam, ale chłopak od razu mi przerwał.

- Chcesz wejść na górę? - spytał niepewnie - No wiesz... Po swoje rzeczy i w ogóle...

- Okej - wydukałam i ruszyłam za chłopakiem. Dawno nie czułam się tak niezręcznie. Szliśmy w kompletnej ciszy i żadne z nas nie planowało jej przerywać.  Czas jakby kompletnie się zatrzymał.

Kiedy znaleźliśmy się pod drzwiami jego mieszkania, chłopak otworzył je spokojnie i wpuścił mnie przodem do środka. Musiałam przyznać, że od mojej ostatniej wizyty niewiele się tu zmieniło. Może poza kilkoma ubraniami porozrzucanymi w salonie.

Zayn jakby nigdy nic skierował się do kuchni i podszedł do zlewu. Odkręcił spokojnie kran i nalał sobie wody do szklanki. Odetchnęłam głęboko i poszłam do mojego pokoju. Wszystko było w dokładnie takim samym stanie jakim go zostawiłam. Czułam się cholernie dziwnie. Odrzuciłam jednak kłębiące się w głowie wątpliwości. Otworzyłam wysoką szafę z ubraniami i sięgnęłam po leżącą na dnie torbę. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy i odwróciłam się w stronę łóżka. Pościeliłam je i wzięłam torbę do ręki. Wyszłam z sypialni i zamknęłam za sobą drzwi. Zayn stał oparty o jedną ze ścian w przedpokoju i obserwował moje ruchy. Sama nie byłam pewna co powinnam zrobić. Pożegnać się? Podziękować? Ale przede wszystkim jak to zrobić?

brave | l.t. ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz