14.

5.1K 302 50
                                    

Isabella's P.O.V.:

             Spuściłam swoją głowę unikając jego wzroku. Zadane przez niego pytanie wciąż odbijało się echem w mojej głowie, ale sama nie byłam pewna odpowiedzi. Kompletnie nie wiedziałam co mam robić. Byłam pewna, że mi się udało. Że zamknęłam poprzedni rozdział swojego życia. Że nareszcie uciekłam od piekła. Że już nigdy nikt mnie tak nie potraktuje.

Boże jak bardzo się myliłam. Czemu musiałam spotkać tego pierdolonego Zayna? Czemu byłam na tyle głupia i mu zaufałam? Dlaczego?

- Bells? - Louis złapał mój podbródek i sprawił, że nasze spojrzenia ponownie się spotkały. Patrząc na linię jego szczęki, miękkie, różowe wargi, kasztanowe włosy i te niezwykłe lazurowe tęczówki, zaczęłam dziwnie wierzyć, że wszystko może jakoś się uda. Nie wiedziałam czemu, ale każdy jego najmniejszy dotyk sprawiał, że zapominałam o wszystkim i liczyła się tylko dana chwila. Może były jakieś plusy?

Ponownie spuściłam wzrok, a on niespodziewanie objął mnie mocno i przytulił. Tak bardzo brakowało mi zwykłego wparcia i czyjejś bliskości. Od razu odwzajemniłam jego gest i mocno wtuliłam się w jego tors. Zamknęłam swoje powieki i rozkoszowałam się zapachem jego ciała. Aromat jego perfum sprawił, że czas się dla mnie zatrzymał. To było niesamowite. Louis pocałował delikatnie moją głowę i masował moje plecy.

- Powiesz mi co się dzieje? - szepnął, a ja poczułam przyjemne drganie jego klatki piersiowej. Nie chciałam, żeby przerywał.

- Boję się - szepnęłam prawie bezgłośnie. On tylko mocniej mnie objął.

- On cię już nie skrzywdzi. Nie dopuszczę do tego. Ja..

- Louis... - przerwałam mu i odsunęłam się od niego - Ja nie mówię tylko o moim ojczymie. To fakt boję się, cholernie się boje, że wróci i ten cały koszmar powróci. Nawet nie wiesz ile razy wyobrażałam sobie moment w którym widzę go ponownie i znów czuję się jak zwykłe gówno, które jest kompletnie niczym, bezwartościowym. Ale nie wiem co mam myśleć o Maliku, czemu on to robi? Boże dlaczego ja go musiałam spotkać.. - po moim policzku spłynęły łzy i schowałam swoją twarz w dłonie. Czułam się kompletnie bezsilna.

- Coś wymyślimy.. -jego głos się załamał - Razem... - szepnął i dotknął swoją dłonią mój policzek. Przez ten gest spojrzałam na jego twarz.

- Naprawdę w to wierzysz? - spytałam, ale nie doczekałam się odpowiedzi. Chłopak musnął delikatnie moje wargi i przysunął mnie do swojego torsu. Nasze ciała stykały się, a ja czułam bijące serce Louisa. Ten dźwięk sprawił, że moje nerwy lekko się uspokoiły. Tak bardzo pragnęłam go mieć tylko dla siebie. Złapałam kark chłopaka i mocniej naparłam na jego usta. Miękkość jego warg sprawiła, że zapomniałam o wszystkim w około. Brunet podniósł mnie szybkim ruchem, a ja objęłam nogami jego ciało. Nie przerywając naszego pocałunku, Louis podszedł do ściany i oparł o nią moje plecy. Zanurzyłam dłonie w jego włosach i zatraciłam się w naszym pocałunku. Po chwili chłopak przejechał językiem po mojej dolnej wardze i delikatnie ją zagryzł. Rozchyliłam lekko swoje usta, a on od razu wypełnił ich wnętrze swoim językiem. Nasz pocałunek stawał się coraz bardziej zaborczy i zarazem namiętny. Trwaliśmy tak złączeni. Żadne z nas nie chciało tego zakończyć. Nasze usta i języki delikatnie współgrały ze sobą, jakby były do tego stworzone. Nagle z moich myśli odeszły wszelkie problemy czy troski. Pozostało tylko przyjemne uczucie, którego jeszcze nigdy nie doznałam w taki sposób. Sama nie byłam już pewna swoich uczuć. W pewnej chwili odsunęliśmy się od siebie i oboje próbowaliśmy uspokoić nasz oddech. Chłopak spojrzał w moje oczy, a ja zatonęłam w jego lazurowych tęczówkach. Nie mogłam oderwać od nich wzroku i już nie zwracałam uwagi na to czy chłopak mnie na tym przyłapie. On tylko uśmiechnął się lekko i złapał moją rękę. Bawił się palcami mojej dłoni i sprawiał tym, że czułam przyjemne dreszcze na swojej skórze.

brave | l.t. ✔️Where stories live. Discover now