19.

4.3K 255 18
                                    

Louis P.O.V.:

          Droga do jej rodzinnego domu dłużyła mi się w nieskończoność. Nie miałem żadnego planu i wcale się tym nie przejmowałem. Miałem tylko nadzieje, że będzie właśnie tam. Że będzie cała i zdrowa. Chciałem ją tylko odnaleźć, zobaczyć i zwyczajnie powiedzieć jej po prostu 'Kocham Cię', a potem niech dzieje się co chce. Jeśli będę musiał zrobić coś jej ojczymowi to czuje, że żadna siła mnie nie powstrzyma. Nie po tym jak ją skrzywdził.

- Louis... - usłyszałem głos Malika i spojrzałem się w jego stronę. Wyglądał na zdenerwowanego, co było do niego niepodobne - Musimy pogadać - dodał.

- Teraz? - nie kryłem swojego zdziwienia.

- Tak teraz. Liam zatrzymaj się - zwrócił się do mojego przyjaciela, a ten o dziwo zwolnił auto i po chwili zatrzymał się na poboczu.

- Liam co ty wyprawiasz? Nie mamy czasu na jakieś pogaduszki.

- Louis oboje wiemy, że potrzebujesz tej rozmowy i on też - spojrzał przelotnie na Mulata - Im szybciej sobie to wyjaśnicie tym lepiej. Kłócąc się jej nie pomożecie - wyjaśnił, a mnie irytował fakt, że miał racje.

- Ja pierdole... - fuknąłem pod nosem i wysiadłem z samochodu. Oparłem się o auto przyjaciela i rosła we mnie coraz większa irytacja. To prawda potrzebowałem tej rozmowy. Już dawno układałem sobie w głowie scenariusz naszej kłótni, bo niewątpliwie to będzie kłótnia, ale nie miałam najmniejszej ochoty odbywać jej teraz. Nie kiedy ona siedziała bóg wie gdzie. Po chwili obok mnie znalazł się Malik. Stanęliśmy na przeciwko siebie i czekałem na jego ruch. Niestety on jak to miał w zwyczaju milczał.

- To o czym chciałeś rozmawiać? - on wsadził ręce w kieszenie swojej skórzanej kurtki i spuścił wzrok na swoje buty - Kurwa Malik nie mamy czasu - zacząłem się niecierpliwić.

- Louis ja... - zaczął, ale po chwili urwał mu się głos. Mimo to patrzyłem na niego i czekałem aż w końcu przejdzie do rzeczy - Ja wiem, że.. spierdoliłem - wydusił to z siebie.

- Naprawdę? - spytałem sarkastycznie - A kiedy na to wpadłeś? Jak miałeś na mnie wyjebane, kiedy umarła moja matka czy przy okazji, kiedy pieprzyłeś Clear na boku? - patrzyłem prosto w jego oczy. Wiedziałem, że przesadziłem, ale tyle czasu miałem ochotę mu wygarnąć wszystko, że nie mogłem już tak dłużej.

- Nie pieprzyłem jej... - powiedział pod nosem.

- Co? - byłem w kompletnym szoku.

- Nie spałem z Clear! - krzyknął.

- To po chuj było to wszystko? Wiedziałeś co do niej czuje!

- Ty serio nic nie widziałeś Louis? - spytał, a ja patrzyłem na niego jak na debila - Ona cię wykorzystała. Jedyne na czym jej zależało to prochy.

- O czym ty mówisz?

- Przypomnij sobie kiedy cię olała.. Pomyśl Louis... - przerwał na chwile, ale ja nie mogłem skojarzyć żadnych faktów - Gdy tylko mnie z nią poznałeś - ponownie zaczął - Wtedy zaczęła lepić się do mnie i błagała o załatwienie narkotyków. Ona nigdy nic do ciebie nie czuła.. Wykorzystała cię! - podsumował, a ja stałem jak kołek - Zaskoczony?

- Tak. Nie. Nie, jestem wkurwiony i to nie na nią, a na ciebie Zayn! Dlaczego mi nic nie powiedziałeś? Dlaczego do chuja milczałeś!? To jedynego co potrafisz? Milczeć?

- Louis ja..

- Nie pierz Malik - przerwałem mu - Taka jest prawda. Gdy cię potrzebowałem po śmierci matki to co zrobiłeś?!

brave | l.t. ✔️Where stories live. Discover now