Twenty eight || Permission

7.2K 684 230
                                    

- Kochanie, może jednak chcesz, żebym przy tym był? - zapytał po raz enty, ściskając nerwowo kolanko swojego narzeczonego

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

- Kochanie, może jednak chcesz, żebym przy tym był? - zapytał po raz enty, ściskając nerwowo kolanko swojego narzeczonego. 

Taehyung pokręcił głową i cicho mruknął, nie odrywając wzroku od wejścia restauracji. 

- Jakoś dam sobie radę, muszę to z nią załatwić sam na sam. Nie musisz czekać w aucie, możesz... 

- Poczekam. Jeśli coś się stanie, to zawsze możesz po prostu wyjść i przybiec do mnie - powiedział i nachylił się nad nastolatkiem, by przejechać nosem po jego szyjce, a na koniec musnąć jego słodkie, nieco poobgryzane z nerwów, wargi. 

- Nic mi nie będzie, to tylko moja matka - westchnął i znów wypatrywał czy kobieta nie pojawia się przed lokalem. 

- Tak, nic ci nie będzie, póki nie dostaniesz w twarz - powiedział pod nosem, czego młodszy już nie skomentował. 

Nie podobało mu się, że Tae uparł się, że załatwi to samodzielnie. Miał ochotę nagadać tej kobiecie tak, żeby podkuliła ogon i bez piśnięcia słówka wyraziła zgodę na ślub. Albo byłby spokojniejszy, gdyby chociaż dopuścił do tego wszystkiego Namjoona. Ale nie, on chciał, cholera jasna, sam. 

Taehyung, o ile bardzo doceniał wsparcie bliskich jego sercu osób, to miał już trochę dość traktowania go jak kaleki. Już wystarczająco nienawidził się za swoją nieporadność, więc jeśli nie zdoła załatwić zgody jego rodziców na ślub, to chyba kompletnie się załamie. 

- Życz mi szczęścia - mruknął jedynie, zauważając w końcu rodzicielkę przy wejściu i wygramolił się z auta, zostawiając na miejscu kierowcy ukochanego, który chyba denerwował się bardziej, niż on. 

A cóż, to że szesnastolatek potrzebował większej dawki leków uspokajających, niż zwykle to już inna sprawa. 

Kiedy wszedł do restauracji, całkiem eleganckiej z resztą, zauważył, że jego matka wybrała stolik gdzieś na uboczu, co jak najbardziej mu odpowiadało. 

- Taehyung... - kobieta wstała, kiedy tylko nastolatek do niej podszedł i z lekkim zawahaniem objęła jego drobną sylwetkę. 

Chłopak początkowo odrobinę zesztywniał, ale ostatecznie oddał czułostkę, czując się dziwnie w jej ramionach. Mógł próbować jej wybaczyć, jednak zapomnienie tego, jak go potraktowała nie wchodziło w grę. 

- Zjesz coś? Zamów sobie co tylko chcesz ja... 

- Nie jestem głodny, nie po to tutaj przyszedłem - uciął, patrząc na nią dość chłodno, a tym samym wywołując u niej pewien dyskomfort. 

Jej syn nigdy tak do niej nie mówił.

Było mu ciężko zacząć rozmowę, więc nie odezwał się nawet, gdy jego matka zamówiła dwie filiżanki capuccino. A przecież w głowie układał sobie co powie, chyba ze sto razy. Do tego brzmiał tam tak przekonująco i stanowczo... Znowu rzeczywistość niemiło go zaskakiwała.

Teen mom Taehyung | vkook - mpregWhere stories live. Discover now