Fifteen|| Quickening

6.7K 804 458
                                    

Siedział w poczekalni tuż obok Jungkooka i nerwowo bawił się jego dłonią, którą od kilku minut ściskał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Siedział w poczekalni tuż obok Jungkooka i nerwowo bawił się jego dłonią, którą od kilku minut ściskał. Było mu dziwnie z tym, że to para, która siedziała obok będzie patrzeć na ekran urządzenia z zachwytem. Oni. Nie on i Jungkook. Po raz kolejny musiał sobie po tysiąc razy powtarzać w głowie, że robią to dla dobra dziecka. Do tego, ku jego rozczarowaniu, to Hayoon co chwilę pytała czy na pewno dobrze się czuje, a nie jego chłopak.

Po chwili usłyszał swoje imię i nazwisko, więc całą czwórką weszli do gabinetu. Taehyung niepewnie rozejrzał się po pomieszczeniu, w którym dominowała biel i inne jasne odcienie, po czym tępo utkwił wzrok w fotelu, przy którym stało duże urządzenie ze średnim ekranem. Nie zwracał nawet uwagi, gdy Lee przedstawiała się lekarzowi prowadzącemu jego ciążę, jako matka adopcyjna dziecka. Jego dziecka. Marzył jedynie o tym, by badanie skończyło się jak najprędzej oraz by usłyszeć, że maluch jest zdrowy. 

- Taehyung, połóż się wygodnie, podwiń bluzkę i odrobinę opuść spodnie, tak by cały brzuszek był widoczny, dobrze? – poinstruował go mężczyzna.

Chłopak niepewnie przytaknął, po czym zerknął na Jungkooka. Nie wiedział, co chciał zobaczyć, ale sztuczny uśmiech, który posłał mu starszy zdecydowanie go ani trochę nie uspokoił.

Wykonał wszystkie polecenia lekarza, a ten włączył urządzenie i wziął w dłoń to śmieszne coś, co było nieprzyjemnie zimne, a czym miał zamiar jeździć po jego skórze. 

- Um... A tego nie można jakoś obrócić a-albo przysłonić? – wskazał na ekran, na którym za chwilę powinno być widać dziecko. Czy też „płód" bądź „to", jak zwykli mówić co niektórzy. 

Wiedział, że pytanie jest idiotyczne, ale jakoś... Ten ekran był tuż przed nim, a na dodatek USG było w 3D, więc to już nie były czarno-białe plamki. Kurwa, musiał wziąć się jakoś w garść. Musiał. Mimo, że drżenie całego ciała mu w tym nie pomagało. 

- Yyh.. Obrócić? – zdziwił się pan doktor.

- Taehyung, ja i Hayoon chcemy zobaczyć dziecko. Pan Choi też musi je widzieć, wiesz? Po prostu wysiedź przez chwilę spokojnie, jeśli nie chcesz to nie musisz patrzeć – powiedział spokojnie Daseung, chcąc brzmieć w miarę przyjaźnie. 

Nastolatek po raz kolejny tylko przytaknął ruchem głowy, a po chwili cichutko syknął, czując zimne, nieprzyjemne uczucie na skórze. Zerknął na ten głupi ekran dosłownie na dwie sekundy, ale widząc na nim niewyraźny kształt natychmiast odwrócił głowę, wgapiając się pustym wzrokiem w skrawek ściany, z którego odchodziła farba. Nie miał ochoty wiedzieć gdzie dziecko ma rączki, nóżki czy główkę. W końcu powinien zacząć myśleć, że ten niewyraźny kształt, który ukazywał się na ekranie to nie jego maleństwo, a pary, która patrzyła na niego z uśmiechem i podekscytowaniem. A on jest tylko głupim bachorem, który nie potrafił zadbać o zabezpieczenie, ani nawet w porę się zorientować, że jest w ciąży, więc teraz robił za inkubator. I to taki beznadziejny, bo niewiele mu brakowało, by jego ciąża była zakwalifikowana jako zagrożona. Być może jego matka miała rację, że on do niczego się nie nadaje.  

Teen mom Taehyung | vkook - mpregOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz