Five || Worries

8.7K 902 201
                                    

Chłopak zawsze czuł się lepiej w mieszkaniu brata, niż w swoim rodzinnym domu, a teraz odczuwał to szczególnie mocno

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Chłopak zawsze czuł się lepiej w mieszkaniu brata, niż w swoim rodzinnym domu, a teraz odczuwał to szczególnie mocno. Nikt na niego nie krzyczał, mógł się spokojnie umyć, a kochany Namjoon podstawił mu pod nosek ziołową herbatkę i zapewnił, że wszystko będzie dobrze. Doceniał to, choć sam nie był pewien, czy jego brat w to wierzy.

Tak czy inaczej miał już serdecznie dość tego dnia, dlatego gdy ułożył się w czystej pościeli, natychmiast wyłączył telefon, zupełnie zapominając, że był dzisiaj umówiony z Jungkookiem. Jiminowi również nie odpisał na wiadomość, w której pytał czy wszystko w porządku. To nie tak, że miał ich gdzieś, po prostu był tak wyczerpany, że natychmiastowo zasnął. I nie był pewien, czy w ogóle ma ochotę się kiedykolwiek obudzić.

~*~

Kiedy w końcu jego młodszy brat był ululany w pokoju i względnie uspokojony Namjoon w końcu miał chwilę, żeby przyswoić wszystko, co się właśnie stało. Za cholerę nie potrafił sobie wyobrazić, że jego niewinny, roztrzepany Tae, którego największym do tej pory zmartwieniem było zagrożenie z matematyki na półrocze, ma zostać rodzicem. Im dłużej sobie to wszystko wyobrażał, tym jego przemyślenia szły w coraz gorszym kierunku, również te dotyczące partnera brata, który mógł dołożyć im jeszcze więcej problemów. Jakby jego plemniki już nie narobiły wystarczająco dużo zamieszania.

Na całe szczęście nie został z tym długo sam, a po jego mieszkaniu rozległ się dźwięk pukania. Poszedł do przedpokoju i zajrzał przez judasz, z ulgą zauważając, że odwiedził go najlepszy przyjaciel, mieszkający pod nim. Miał wrażenie, że Jin jakimś magicznym sposobem zawsze wyczuwa, kiedy go potrzebuje. Po otwarciu drzwi od razu napotkał na uśmiechniętą twarz swojego sąsiada.

- Hej, przeszkadzam? Wybacz, że tak bez uprzedzenia ale...

- Nie, Hyung - przerwał mu i przepuścił w przejściu. - Nigdy nie przeszkadzasz. W sumie, to nawet się cieszę, że przyszedłeś - westchnął.

Nie potrafił tego wszystkiego poukładać w głowie, a paradoksalnie samotność i spokój wcale mu tego nie ułatwiały.

- Coś się stało? - zapytał starszy troskliwie, od razu zauważając niemrawą minę wyższego.

Namjoon zaprosił go do kuchni i wstawił wodę na herbatę. Jedyna rzecz, którą potrafił "ugotować", bez sfajczenia czegoś.

- Ugh, Taehyung jest w ciąży, a nasza matka praktycznie wyrzuciła go z domu - przyznał prosto z mostu, patrząc po chwili beznamiętnie gdzieś w bok.

Postanowił po prostu usiąść naprzeciw niego, przeczekać niezręczną ciszę, szok przyjaciela i dopytywania "Twój Taeś? Naprawdę? Ale jak to?", na które tylko niechętnie przytakiwał ruchem głowy. Sam przecież w to jeszcze nie dowierzał.

- Jak on się teraz czuje? - zapytał cicho, chwytając dłoń młodszego, by po chwili czule ją głaskać. Po przyjacielsku oczywiście.

- Śpi, miał cholernie ciężki dzień. Zemdlał w środku zajęć w szkole, później pojechał do lekarza i dowiedział się o ciąży, a na domiar tego matka go zwyzywała i nawet uderzyła. Ugh, nigdy nie była przesadnie czuła, ale w życiu bym się po tej tego nie spodziewał - westchnął ciężko, odchylając głowę do tyłu.

Teen mom Taehyung | vkook - mpregWhere stories live. Discover now