Nine || Healthy baby

8.3K 794 420
                                    

Jungkook ku zawiedzeniu młodszego ostatecznie nieco stchórzył i nie wszedł z nim do gabinetu na badanie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Jungkook ku zawiedzeniu młodszego ostatecznie nieco stchórzył i nie wszedł z nim do gabinetu na badanie. Nastolatek próbował po sobie nie pokazywać, jak bardzo go to dotknęło, ale również starał się zrozumieć ukochanego, licząc na to, że przy następnym brunet będzie trzymał jego rękę w ciasnym uścisku. Tym razem musiała mu wystarczać obecność Namjoona, z którym zniknął z pola widzenia bruneta za białymi drzwiami.

Czas dłużył mu się wręcz okrutnie. A zegar, wiszący na ścianie centralnie przed nim, który dodatkowo wydawał irytujące dźwięki tykania jedynie wszystko pogarszał. Mężczyzna nerwowo wiercił się na krześle i rozglądał dookoła. A co, jeśli z tym płodem jest coś nie tak? Miał nadzieję, że w takim wypadku nikt by nie naciskał na poród... I w ogóle, że ze zdrowiem Taehyunga jest wszystko w porządku, bo nie wybaczyłby sobie, gdyby przez to coś w jego brzuchu cokolwiek by mu się stało. Znaczy, zdawał sobie sprawę, że płody nie mają pazurów czy coś, żeby mogły dosłownie zrobić mu krzywdę, ale gdzieś tam mu się o uszy obiło, że można umrzeć przy porodzie. Kurwa, dlaczego mu do głowy przychodzą takie najgorsze rzeczy.

Nerwowo poruszając nogą, wyjął po raz kolejny telefon, patrząc na godzinę, mimo, że tę samą informację mógł uzyskać patrząc na zegarek przed sobą. A sekundę później wyjął go jeszcze raz, bo zagapił się na słodkie zdjęcie jego fioletowowłosego chłopca na ekranie i zapomniał odczytać cyferek. A całość w ogóle była bez sensu, bo i tak nie wiedział, jaki dokładnie był czas, gdy Kim wszedł do gabinetu razem z bratem. Wiedział tylko, że to wszystko trwa niemiłosiernie długo, a obok niego usiadły dwie kobiety, z czego jedna z nich była w zaawansowanej ciąży, lecz nawet na nie nie patrzył, będąc zajętym tępym wgapianiem się w ścianę.

Niemal poderwał się z miejsca, kiedy wreszcie szesnastolatek wyszedł z gabinetu, z lekkim uśmiechem i natychmiastowo podbiegł do Jeona, by ufnie się w niego wtulić. Natychmiast oddał gest i pocałował swoją słodką przylepę w czubek głowy, ignorując zniesmaczone spojrzenie Namjoona.

- Nami? A myślisz, że jak mi jeździła tym po brzuchu, to dzidziusiowi też było tak zimno? - zapytał, odwracając głowę w stronę blondyna, a jemu coś się przekręciło w żołądku.

Zrobiło mu się niedobrze słysząc, jak Taehyung nazwał tego małego pasożyta.

- Nie wiem, Tae. Może odrobinkę, najważniejsze, że wam oboje jest teraz ciepło - uśmiechnął się życzliwie, patrząc z mordem w oczach na milczącego do tej pory Jungkooka i postanowił kopnąć go w kostkę, żeby ten idiota się trochę odwiesił. - Prawda, Jungkook? - warknął dosadnie, kiedy ten nieco się skrzywił.

- Tak, oczywiście, że tak - mruknął i musnął czółko swojego chłopca.

Ten zaś spojrzał na niego niemal rozanielony. Dopiero teraz zaczęło do niego docierać, że nosi w sobie maleństwo, tchnięte życiem ich miłością i Jungkookowe "oczywiście", mimo wczorajszego zawodu, znaczyło dla niego więcej, niż cokolwiek innego.

Teen mom Taehyung | vkook - mpregOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz