Twenty one || Together

7.3K 794 453
                                    

Mimo, że kobieta próbowała od kilku godzin uspokoić męża, ten wręcz trząsł się cały z nerwów, a gdy wysiedli pod blokiem, w którym mieszkał Jungkook, aż zacisnął dłonie w pięści, a brunetka musiała niemal biec, by dotrzymać mu tempa

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Mimo, że kobieta próbowała od kilku godzin uspokoić męża, ten wręcz trząsł się cały z nerwów, a gdy wysiedli pod blokiem, w którym mieszkał Jungkook, aż zacisnął dłonie w pięści, a brunetka musiała niemal biec, by dotrzymać mu tempa.

- Jungho, uspokój się! Nie ma po co niepotrzebnie wybuchać, musimy z nim porozmawiać - złapała go za ramię, próbując przywrócić go do porządku, kiedy kierowali się po schodach na trzecie piętro.

- Uspokój?! Hyunmi, jak on do cholery mógł nam nie powiedzieć, że będzie miał dziecko za trzy miesiące?! I to z nieletnim?! A do tego wciągnął w to Wonwoo i nawet jemu nie pozwolił nam powiedzieć. Gdyby nie przypadek to... - urwał, czując pełne wargi kobiety na swoich i niepewnie oddał pocałunek, nieco się uspokajając.

- Wiem, masz prawo być wściekły... - westchnęła gładząc czule jego ramię. - Ja też jestem, po prostu awantury tu nic nie dadzą. Chodź - splotła swoją drobną dłoń z nieco większą i w ciszy wraz z partnerem ruszyła wprost do mieszkania syna.

Zawahała się przy pukaniu w drzwi, więc jej małżonek bez namysłu ją wyręczył, a już po chwili im obu ukazał się zdziwiony dwudziestodwulatek.

- Um... Cześć, co wy... Co wy tu robicie?

- Musimy porozmawiać - oznajmiła kobieta i weszła do środka, nawet nie czekając, aż syn ją zaprosi, a po chwili to samo uczynił ojczym studenta.

- Napijecie się czegoś? Nie, czekaj, nie tam... Znaczy ja... wczoraj oglądałem filmy z chłopakami, a nie uprzedziliście i został bałagan trochę, więc może...

- Zamknij się! - przerwał mu stanowczo mężczyzna, na co jego żona aż się wzdrygnęła, po czym położyła mu dłoń na ramieniu, a dwudziestodwulatek zamilknął i przełknął gulę w gardle, czując jak pocą mu się dłonie. - Mamy z tobą do pogadania, więc z łaski swojej usiądź na dupsku w salonie i nie rób wymówek.

Jungkook zacisnął szczękę, ale posłusznie wkroczył do wspomnianego przez mężczyznę pokoju. Miał do niego zbyt wielki szacunek, by się stawiać, a wiedział, że Jungho nie używa takiego tonu w stosunku do nikogo bez wyraźnej potrzeby.

Mężczyzna zaś usiadł na fotelu, nerwowo poruszając nogą i czując, że aż go ściska w środku, na widok porozwalanych puszek po piwie na stole i pudełek po pizzy na podłodze. Cholera, i on ma zostać niedługo rodzicem?! Kochał go jak własnego syna i wiedział, że Jungkook traktuje go jak ojca, mimo braku więzów krwi między nimi. Właśnie dlatego tak kurewsko się tą całą sytuacją przejmował. W końcu to on rozwijał w nim pasję do takich sportów jak karate czy boks, kiedy miał jako nastolatek problemy z agresją, on nauczył go podstaw architektury i rysunku sprawiając, że zechciał iść w jego ślady, on zabierał go i odwoził na treningi czy zajęcia dodatkowe i on świecił oczami przed nauczycielami, kiedy Kook wpadał w kłopoty. On go wychował. Do dziś wydawało mu się, że nieco lepiej.

Teen mom Taehyung | vkook - mpregWhere stories live. Discover now