Prologue || Impregnation

14.3K 944 319
                                    

Taehyung siedział przy barze, popijając czwartego z kolei drinka

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Taehyung siedział przy barze, popijając czwartego z kolei drinka. Zupełnie sam. I po pierwsze nie powinni go wpuścić do klubu, bo miał dopiero 16 lat, a po drugie jego chłopak powinien być obok. Bo przecież był od niego o sześć lat starszy, więc powinien go pilnować prawda? No, ale jak widać nie zawsze starszy to ten mądrzejszy i odpowiedzialniejszy. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego.

Z resztą nastolatek nie potrzebował „wszystkiego". Jemu wystarczało, że Jungkook był wysoki, wysportowany, nazywał go swoim kochaniem, miał piękny uśmiech i poświęcał mu czas. A poza tym na pewno o nim nie zapomniał, tylko pewnie rozmawia ze swoimi kolegami o bardzo ważnych rzeczach na drugim końcu klubu. Na pewno.

- Jungkokieeeee! – zapiszczał, kiedy w końcu po ponad 30 minutach brunet do niego przyszedł.

Już miał do niego biec, ale zachwiał się, stawiając pierwszy krok, co w zasadzie było fajne, bo wpadł wprost w ramiona ukochanego.

- Ups... Komuś wystarczy alkoholu – zaśmiał się i pozwolił młodszemu się na nim uwiesić.

Sam nie był specjalnie trzeźwy, ale chociaż w miarę trzymał się na nogach.

- Mhm... A, powiedziałem temu panu, że zapłacisz za trzy drinki, które sobie z nudów zamówiłem – wskazał paluszkiem na patrzącego na nich srogo barmana.

Chłopak tylko westchnął i rzucił mężczyźnie dwa banknoty, wyjęte z kieszeni, po czym ułożył dłonie na idealnych pośladkach swojej księżniczki. Czy tam księcia, jak kto woli.

- Chcesz potańczyć, maluchu? – zaczął się z nim lekko kołysać i cmoknął go w czoło.

Ale Taehyung tylko wydął dolną wargę pokręcił głową.

- Gorąco mii... Chcę się przewietrzyć.

Jeon oczywiście nie mógł mu odmówić, więc wyszli z klubu, żeby się trochę przejść. O ile można powiedzieć, że uwieszony na nim nastolatek szedł.

Usiedli na pierwszej lepszej ławce w jakimś spokojniejszym zaułku, a właściwie Jungkook usiadł, bo ta przylepa wgramoliła mu się na kolana. Ale nie przeszkadzało mu to ani trochę.

- Mh, Kookie... Nie chcę dzisiaj spać sam w domu. Moi rodzice wracają dopiero jutro po południu, chodź do mnie na noc – prosił, robiąc maślane oczka.

- Nie, kruszyno... Wezmę cię do siebie, a ty sobie rano wrócisz do domku, dobrze? – zapytał, gładząc jasnofioletowe kosmyki, na co młodszy niechętnie przytaknął.

Szczerze mówiąc, nie chciało mu się po prostu wstawać wcześnie rano, a poza tym nie chciał ryzykować, że nastolatkowi coś się pokręciło i któreś z jego rodziców jednak wróci wcześniej. Już nawet nie chodzi o fakt, że Jeon zapewne nie był ich wymarzonym materiałem na zięcia, ale mogli go nawet oskarżyć o seks z nieletnim czy coś. Znaczy w sumie 16 lat to niby legalny, ale pewnie nie byliby zadowoleni. Aish, to nie jego wina, że Taehyung mu na początku nakłamał, że ma dwa lata więcej. To, że wyjście prawdy na jaw mu nie przeszkadzało, to już inna sprawa. Przecież nie mógł zrezygnować z kogoś, kto nie dość, że był taki śliczny, to jeszcze wpatrzony w niego jak w obrazek. Tym bardziej po tym, jak już zdążył zasmakować tej chodzącej słodyczy.

- Mh... TaeTae – zamruczał mu do uszka, ściskając jego jędrne pośladki.

To wystarczyło, żeby chłopak się uroczo zarumienił.

- Tak? – poczuł usta starszego na swojej wrażliwej szyi, na co cicho westchnął.

- Mam na ciebie ochotę... straszną – rozpiął wąskie spodnie fioletowowłosego i wsunął dłoń w jego bokserki.

- M-mmh... A-ale tutaj? – jęknął, czując jak Jungkook zaczyna masować jego męskość.

- Tutaj, kochanie. Nikt nas nie zauważy, zaufaj mi – przygryzł delikatną skórę na obojczyku młodszego.

- N-no dobrze – szepnął, na co Jeon zsunął dolną część jego odzienia do połowy zgrabnych ud.

Jego palce od razu znalazły się przy wejściu mniejszego, które zaczął pocierać, całując namiętnie pełne, zaczerwienione usta.

- Ah... A masz prezerwatywę? – zapytał niepewnie, opierając się na silnych ramionach swojego chłopaka.

- Nah, Taeś. Nie mam, nie marudź – mruknął i wolną ręką rozpiął swoje spodnie.

- Um, ale nie można bez...

- Jak w tobie nie skończę, to można – uśmiechnął się, uciszając młodszego przez włożenie mu dwóch palców do buzi, które po chwili znalazły się w tyłku Taehyunga, by go trochę rozciągnąć.

I owszem, można. Ale Jeon Jungkook po alkoholu nie był mistrzem samokontroli.

___________


a/n: Nie słuchajcie Jungkooka dzieci, stosunek przerywany to nie jest dobra metoda antykoncepcji xd + jakby się ktoś miał doczepić do opisu stosunku, a właściwie jego braku to z góry mówię, że to było celowe, bo część pierwsza to nie miał być typowy smut ¯\_(ツ)_/¯

PS nie wiem czy ktoś w ogóle odpowie czy coś, ale... #NamJin pobocznie (ale tak troszkę) czy #NieRóbmyZeWszystkichHomo ?

Teen mom Taehyung | vkook - mpregWhere stories live. Discover now