Don't Kill My Groove

118K 7K 4.7K
                                    

Zrywam się z łóżka pod wpływem nagłego głośnego krzyku, który nadal roznosi się echem po moim pokoju. Z wciąż jeszcze szybko bijącym sercem omiatam pomieszczenie przestraszonym wzrokiem.

Nie ma tu nikogo oprócz mnie.

Nagle z przerażeniem zdaję sobie sprawę z tego, że trzymam trzęsącą się rękę na otwartych ustach, a po policzkach spływają mi dwie duże łzy.

Sophie.

Oddycham głęboko, próbując się uspokoić lecz kolejne sceny z przeszłości pojawiają się przed moimi oczami.

To była moja wina. Wszystko to moja wina. Zawsze to moja wina.

Niespodziewanie drzwi do mojego pokoju się otwierają, ukazując wysoką, postawną sylwetkę, trzymającą przed sobą jakiś długi przedmiot w obu dłoniach.

To Blake? Tak..raczej tak. Ale, czy on ma w ręce kij bejsbolowy?

   - Mam nadzieję, że nie przyszedłeś tu zatłuc mnie na śmierć - żartuję, od razu zapominając o koszmarze sennym.

Chłopak stoi dłuższą chwilę w drzwiach, prawdopodobnie przyglądając mi się, po czym ciężko wzdycha.

   - Co się do cholery stało? - pyta szeptem, ale tak, że słyszę go z odległości kilku metrów. - Kładłem się spać i nagle usłyszałem twój krzyk - dodaje już trochę głośniej, obraca się i wpatruje przez chwilę w pogrążony w ciemności korytarz. - Przynajmniej nie obudziłaś rodziców - mówi, z powrotem spoglądając w moja stronę. - Co się stało?

   - Skąd ty wytrzasnąłeś kij bejsbolowy? - pytam, próbując uniknąć przykrego tematu, lecz Blake od razu wyczuwa mój manewr, kładzie prowizoryczną broń na podłodze i opiera się o framugę drzwi zakładając ręce na klatce piersiowej.

   - Gadaj - mówi, wbijając we mnie uporczywe spojrzenie.

Szybko odwracam wzrok i kręcę energicznie głową, bo wiem, że gdy tylko zacznę o tym mówić po prostu się rozpłaczę. Jednak widząc że Blake wchodzi do pokoju i zmierza w moim kierunku odpowiadam cicho:

   - Po prostu miałam zły sen.

Ku mojemu zaskoczeniu chłopak siada na łóżku i omiata wzrokiem moja twarz.

   - Ty płaczesz - mówi cicho.

   - Nie. Oczy mi się pocą - żartuję, ścierając łzy z policzków i zauważając że moja odpowiedź nie wywołała u Blake'a zamierzonego efektu dodaję: - Wiem, to było suche.

   - Tak, było. A teraz po prostu powiedz mi co się stało - odpowiada, nie spuszczając że mnie wzroku.

   - Dlaczego miałabym ci powiedzieć? - pytam po krótkiej chwili ciszy. Moje podejście do tej sprawy jest stu procentowo uzasadnione i logiczne. Przecież to Blake..

Chłopak domyślając się mojej reakcji ma już w głowie ułożoną odpowiedź.

   - Powinnaś z kimś porozmawiać. Nie możesz butelkować swoich uczuć, bo oszalejesz, uwierz mi - mówi cicho.

Ma z pewnością rację, ale nie powiem mu co stało się wtedy stało. To zbyt osobiste..zbyt bolesne.

   - Wiem, ale nie chce poruszać tego tematu. Po prostu.. - Wzdycham i opadam ciężko na łóżko. - Po prostu chcę o tym zapomnieć.

A jeszcze bardziej od tego chciałabym by to się nigdy nie wydarzyło. Tęsknię za nią.

Living With The Bad Boy PL ✔️ [ tłumaczenie PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz