Minęło wiele dni odkąd weszłam do tego pokoju, burczy mi w brzuchu, jestem na krawędzi zdrowego rozsądku i rozważam opcję zjedzenia swojej dłoni z głodu.
No dobra, nie jest aż tak źle.
Siedzę tu od pięciu minut, burczy mi w brzuchu, spędziłam większość czasu w tym miejscu, przykładając ucho do drzwi i zaczynam wątpić w to, że Blake w ogóle za mną poszedł. Nie usłyszałam nawet szmeru odkąd tu jestem.
Stwierdzając, że to wszystko było głupie i niepoważne, wstaję i otwieram drzwi, skanując wzrokiem korytarz. Kiedy uznaję, że jest wystarczająco bezpiecznie, ostrożnie wychodzę z pokoju, zmierzając w stronę kuchni.
Chyba Blake nie zamierza zawracać sobie głowy zabiciem mnie po tym wszystkim.
Jaka szkoda.
Wzdychając zarówno z ulgą jak i rozdrażnieniem stwierdzam, że nie mogę dłużej zaprzątać sobie tym myśli i w końcu się otrząsnąć. Zaczynam więc zmywać puste talerze, miseczki i kubki z wczorajszej kolacji. Muszę jak najszybciej wyrzucić z głowy myśli o wcześniejszym wypadku.
Po wykonaniu zadania, idę na palcach do swojego pokoju, rozglądając się uważnie dookoła. Na szczęście nie ma w pobliżu niczego podejrzanego, ani Blake'a krzątającego się gdzieś nieopodal. Wchodzę do swojego pokoju, podnoszę telefon z łóżka i sprawdzam czy nie dostałam żadnego esemesa.
Elle: Wpadasz do mnie dzisiaj?
Uśmiecham się do siebie i odpisuję. Elle jest moją przyjaciółką (jedyną prawdziwą przyjaciółką) od kiedy przyjechałam do Worthington. To drobna dziewczyna z jasnobrązowymi włosami i wielkimi zielonymi oczami. Obydwie jesteśmy jak dwie krople wody odkąd usiadłam obok niej na dziewiątym roku w sali matematycznej. Chciałam zostać u niej w domu, ale nasze mamy się za bardzo nie dogadują, więc rodzice woleli zostawić mnie u kogoś kogo znają i lubią.
Ja: Niestety nie mogę. Rodzice pojechali na pięć tygodni do Afryki i nie ma mnie kto podrzucić.
Elle: Co?! Dziewczyno. Jakim cudem o tym nie wiedziałam?
Ja: Wyjechali wczoraj! Powiedziałabym ci ale byłaś w Dubaju kiedy się o tym dowiedziałam więc stwierdziłam, że to nie ma sensu. Zapomniałam ci powiedzieć. Przepraszam!
Elle: Nie przepraszaj... Więc gdzie nocujesz?
Ja:W domu Blake'a Parkera.
Nie dłużej niż pięć sekund po wysłaniu tej wiadomości mój telefon zaczyna wibrować, a śmieszne zdjęcie Elle pojawia się na ekranie. Wywracam oczami i odbieram. Miałam przeczucie, że do mnie zadzwoni. Ona ubóstwia Blake'a. Jak i resztę uczniów Worthington High..
- Co do cholery Bronte? - wita mnie tymi słowami.
- Ah, Elle tęskniłam za twoim kochanym charakterkiem i..
- Shh - przerywa mi. - Od kiedy przyjaźnisz się z Blake'iem Parkerem? Jaki jest? Widziałaś go już nago?
Przyjaciółka zawala mnie gradem pytań, ale nie potrafię rozszyfrować co mówi, bo oddalam telefon od ucha. Wolałabym nie stracić słuchu w tak młodym wieku. Kiedy jestem pewna, że przyjaciółka przestała paplać, z powrotem przykładam komórkę do twarzy.
- Jestem tu ponieważ rodzice wyjechali, a nie znają żadnych dorosłych, którym mogliby powierzyć opiekę nade mną oprócz Marisy i Jay'a. Więc do nich zadzwonili i bam! Tak się tu znalazłam.
Po dłuższej przerwie Elle w końcu się odzywa:
- Zaczynam łączyć wątki szybciej niż zwykle.
CZYTASZ
Living With The Bad Boy PL ✔️ [ tłumaczenie PL]
RomanceBronte Davis to złote serce Worthington High. Cechuje ją charyzmatyczna i sympatyczna osobowość oraz chęć niesienia pomocy każdemu. Nie trudno więc zrozumieć dlaczego każdy ją kocha. Każdy, z wyjątkiem Blake'a Parkera; szkolnego nieuprzejmego i arog...