Rozdział Czternasty: Niech więc wygra lepszy.

1.5K 45 107
                                    

#WWBIC_watt na twitterze!

Miłego czytania <3

***

Nie wiedziała co robi. To był impuls.

Pieprzony impuls któremu uległa.

Dotykając ust Warrena straciła umiejętność oddychania. Czuła napinające się mięśnie mężczyzny, jego dłonie na swojej tali, i ciepłe wargi na swoich. Na dodatek zrobiło jej się strasznie gorąco. Żadne z nich nie oddało pocałunku, mimo że trwali w tej chwili kilka albo kilkanaście sekund.

Zdając sobie sprawę co tak naprawdę się stało, blondynka odsunęła od niego twarz, ale nie odsunęła się od niego mimo że tego chciała. Uniemożliwiały jej tego silne ramiona mężczyzny które z niewiadomych przyczyn, zacisnęły się wokół niej nieco mocniej. Patrząc w jego oczy dostrzegła zdziwienie. Nie dziwiła się, sama była zdziwiona swoim postępowanie. Nie mogła się odezwać, jakby totalnie straciła głos. Jej wargi drżały, zresztą jak całe ciało. Tęczówki Warrena skanowały jej twarz, co jakiś czas wracając do jej różowych ust z których już dawno zdążył zejść błyszczyk. Przez chwilę nawet myślała, że zaczął się nad czymś zastanawiać. Zawahanie które pojawiło się na jego twarzy wbiło ją w jeszcze większe zakłopotanie. W końcu zebrała w sobie wszelkie możliwe siły i drżącym głosem zaczęła:

— Ja... Przeprasz...

Nie zdążyła dokończyć. W przeciągu jednej sekundy, dłonie Warrena z jej talii przeniosły się na jej policzki przyciągając jej twarz do jego. Znowu poczuła jego wargi na swoich. Znowu czuła ich smak, strukturę i znowu zrobiło jej się gorąco. Zakręciło jej się w głowie od intensywności pocałunki przez co była zmuszona przylec do jego klatki piersiowej zarzucając mu ręce wokół szyi.

Toczyła okropną walkę z głosem rozsądku a głową. Jedno mówiło aby go od siebie odsunęła, wyszła i najlepiej już nigdy tu nie wracała. Drugie nakazywało oddać pocałunek. Nie chciała tego robić. Wiedziała że nie powinna, że to by było chorobliwie okrutne gdy tak postąpiła. Problem w tym, że usta Rhythara należały do tych, które naprawdę potrafiły otłumić. Smakowały jak narkotyk, im dłużej je czułą, im większy nacisk na nią nakładał czuła tym chciała więcej i więcej. Nie chciała tego, ale uległa oddając pocałunek. Po raz drugi uległa pokusie, której nie powinna.

Przyciągnęła go jeszcze bliżej siebie, napierając mocniej na już opuchnięte usta mężczyzny. Nie protestował. Działania blondynki jeszcze bardziej go zachęciły. Zjechał dłońmi na jej biodra, odwróciłem tyłem do stołu i zaczął ją popychać w jego stronę. Kiedy się z nim zderzyła, na jedną może pół sekundy odsunął od niej usta, by złapać ją za uda i posadzić blacie. Przywarł do niej jeszcze bardziej i mocniej niż za pierwszym razem. Oddawała każdy pocałunek chłonąc każdy pocałunek jakby to było czymś nadnaturalnym. Pragnęła więcej i więcej. Oplotła go nogami w okół biodrem umozliwiając mu przysunięcie się jeszcze bliżej. Jego dłonie na początku wodziły po jej udach. Co rusz zaciskał na nich palce, sunąc z góry na dół. Później lewą dłoń uniósł do góry i położył na jej policzku. Delikatnie potarł go kciukiem, a potem zaczął sunąć nią wyżej. Wetknął dłoń w jej włosy. Pociągnął za nie, zachowując wszelką ostrożnością i jeszcze bardziej ją do siebie przycisnął. Z jej ust wydobył się niekontrolowany jęk spowodowany jego czynem. W odwecie przygryzł jej dolną wargę. Jej ciało przeszło tysiące dreszczy. Stłumiła kolejny jęk kiedy zaczęli walczyć o dominację językami. Napierał na nią coraz mocniej a ona nie potrafiła się odsunąć

Jezu. Co ja do cholery wyrabiam?

Powinna to przerwać. To zaczynało zmierzać w naprawdę złą stronę ale nie potrafiła. Jego ręce zaczęły sunąć po jej ciele. Zatrzymał jej na jej pośladkach lekko je ściskając,

Wedding Will Be In Christmas!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz