Rozdział 40 - OSTATNI😱

1.1K 59 7
                                    

Connor

Zapadła niezręczna cisza, kiedy zostałem sam z Katie. Chwilę gapiłem się ślepo przed siebie, aż w końcu obróciłem się na krześle twarzą do niej. Udawała zainteresowanie monitorem, który był w stanie uśpienia. Zauważyłem, jak napięła mięśnie żuchwy i szyi. Zrozumiałem, że to było dla niej zbyt wiele.

-Katie... – szepnąłem, kładąc dłoń na jej oparciu. Pociągnąłem je, by fotel odrobinę odjechał, a następnie okręciłem go w swoją stronę. Chwyciłem brodę załamanej dziewczyny w dwa palce i uniosłem. Sam nie wiedziałem po co to zrobiłem. Nie miałem pojęcia, jak postąpić, dlatego jedynie przyglądałem jej się uważnie. Dusiła potrzebę płaczu, a mnie krwawiło serce. Podwójnie. Ból sprawiało mi jej cierpienie oraz to, że nie mogłem jej pocałować, mimo że tego chciałem...

Wspólna praca nie była dobrym pomysłem. Prowadziłem z nią rozmowy na poziomie. Nie byłem gotowy na to, by odkryć, że Katie rozumowała już jak każda dorosła osoba. Nie musiałem niczego powtarzać dwa razy, tłumaczyć powoli, jak małemu dziecku czy analizować na głos spraw. Sama wyciągała wnioski, wykonywała wszystko, o co prosiłem nawet gdy testowałem ją dając rzeczy, których sam nie ogarniałem. Różnica wieku między nami przestała być dla mnie widoczna na płaszczyźnie biznesowej. To sprawiło, że przyglądałem jej się częściej i dostrzegałem w niej obiekt swojego pożądania. Wstydziłem się tego. Czułem jakbym molestował ją samym tylko spojrzeniem. Dlatego chodziłem wiecznie sfrustrowany. Byłem chorym zboczeńcem. Moi najlepsi przyjaciele, a jej rodzice z całą pewnością poparliby moje zdanie. Za nic w świecie nie mogli być moimi szwagrami. Ja pierdolę. Co mi się stało? Co im odjebało, że pozwolili mi ją zabrać? Postradali zmysły? Nie zauważyli, że to kobieta? Miałem z nią mieszkać pod jednym dachem przez trzy miesiące? Odliczałem dni do jej wyjazdu, choć wiedziałem już teraz, że jest za późno. Wszystko się zepsuje między nami, już się zepsuło. To był dla mnie potężny cios. Leon, Lena i Katie nie mają pojęcia, że mnie uratowali. Nawet nie chciałem myśleć, kim bym był, gdyby nie oni. Zawdzięczam im wychowanie, posiadanie marzeń, ambicji i zasad. Pokazali mi zdrowe relacje, normalność, dom. Tata i mama starali się jak mogli i wiele im zawdzięczam, ale to Leonowi, Lenie i Katie zawdzięczałem to, że wyrosłem na ogarniętego faceta, którego lubiłem. Mogłem powiedzieć, że byłem dumny z siebie. Nie mogłem powiedzieć tego tylko im, bo oni niewiele o mnie wiedzieli.

Katie oddała mi w końcu spojrzenie. Widziałem w jej pociemniałym wzroku cholerne pragnienie. Patrzyła na mnie jakbym był całym jej życiem. Ja też tak na nią patrzyłem. Różnica polegała na tym, że ja nie byłem w stanie zaakceptować tego, że czułem wobec niej podniecenie. To było niedopuszczalne.

Mój fiut ewidentnie pragnął tylko jednego – wbić się w nią i posuwać do utraty przytomności. Mój mózg natomiast nigdy, by na to nie pozwolił. To była KATIE!!! Nosiłem ją, karmiłem, uczyłem, kąpałem, zmieniałem cholerne majtki w jednorożce.

Ale ona tak na mnie patrzyła... Błagała mnie całą sobą o jeden cholerny pocałunek. Powiodłem dłonią z jej brody do policzka, który ująłem i pogładziłem.

-Nie mogę, skarbie – wyjęczałem cicho wiedząc, że zrozumie co miałem na myśli. Nie dałem jej możliwości ucieczki, bo zrobiłem to jako pierwszy.

Wyleciałem z biura, by czym prędzej zamknąć za sobą drzwi. Odczułem niewielką ulgę, ponieważ ledwo zdążyłem zniknąć z jej oczu przed tym, jak się rozpadłem. Ciężko dyszałem, by zdusić emocje. Bolało okropnie. A na to wszystko pomyślałem właśnie, co ona musiała czuć. Była młodsza, niedoświadczona, bezbronna i sama. Wciąż oddzielały nas jedynie drzwi, od których nie byłem w stanie odejść. Biłem się z sobą, by do niej wrócić, aż ujrzałem u szczytu schodów Emily w przebraniu królewny śnieżki. Wyglądała na zdezorientowaną. Ja z pewnością byłem bardziej, bo nawet nie wiedziałem, co powiedzieć.

BestiesWhere stories live. Discover now