Rozdział 25

890 63 3
                                    


Connor

Tej nocy miałem koszmar. Śniło mi się, że Katie wpełzła mi do łóżka, a ja z kolei w nią. Obok nas profesor rżnął Monię, która macała jednocześnie piersi Katie. Ciąg dalszy był tylko gorszy. Dyszałem z przerażenia, gdy się ocknąłem. Poranną erekcję miałem ochotę sobie odciąć i wrzucić do spirytusu zmieszanego z cholerną wodą święconą. To było traumatyczne przeżycie. Byłem wykończony, ale bałem się usnąć. Zrobiłem sobie dodatkową drzemkę dopiero po południu, a do tego czasu unikałem Katie, jakby co najmniej straszny sen był jej winą. Najwyraźniej tak to właśnie traktowała moja podświadomość, ponieważ w kolejnych dniach patrzyłem na dziewczynę z pełnym wyrzutu spojrzeniem. Miałem do niej żal, że weszła do mojego snu! Coś było ze mną mocno nie tak, wiedziałem to, a mimo wszystko dalej ją winiłem. I omijałem szerokim łukiem. Nic nie mogłem poradzić na to, że gdy zaglądałem w jej oczy, widziałem ją nagą.

Poświęciłem więc urlop na rekreację, pracę w biurze turystycznym Leona oraz spotkania z dalszymi znajomymi. Wymykałem się z domu rano i zakradałem z powrotem późnym wieczorem. Właśnie do niego wracałem po treningu. Całe szczęście, że porządnie sponiewierałem się fizycznie. Prawdopodobnie dlatego zachowałem opanowanie, kiedy Katie zaatakowała mnie w garażu. Zagrodziła mi drogę z przepasanymi na piersi rękoma i naburmuszoną miną.

-Chcę pogadać – zażądała. Pierwszy raz od czterech dni nie stanęły mi przed oczami obrazy ze snu. Nie miałem przed sobą nagiej młodej kobiety. Wyraźnie widziałem swoją śliczną, małą, nadąsaną Katie. Spodobało mi się to tak bardzo, że zacząłem się śmiać. Byłem przeszczęśliwy, kiedy posmutniała! To w jakiś sposób przypomniało mi, jaka była niewinna i wrażliwa. Nigdy nie pieprzyłem mojego kajtka. To był tylko straszny sen. Mogłem uznać, że zostałem uzdrowiony. Teraz musiałem pomóc Katie uporać się z jej emocjami.

-Ja robię popcorn, ty bierzesz lody i poduszki – odezwałem się, a ona uniosła raptownie głowę. Cień nadziei na jej obliczu przeszedł w nieśmiały uśmiech. Wiedziałem, co siedziało jej na sercu i o czym chciała pogadać. To było oczywiste... -Przepraszam, że cię unikałem – potwierdziłem jej spostrzeżenia, dając jednocześnie znać, że już nie będę.

Tę noc spędziłem u niej w pokoju. Usnęliśmy na podłodze, ale przeniosłem nas na łóżko, gdy się przebudziłem. Długo przyglądałem się temu mojemu kajtkowi. Nie mogłem uwierzyć, kiedy ten czas zleciał. Dopadła mnie okropna chandra. Uświadomiłem sobie bowiem, że już nigdy nie będę mógł jej wycałować. Kajtek nie był już bobasem. Ona nie była już nawet małą Katie. W istocie gładziłem włosy prawie dziewiętnastoletniej Kate, dla której nie istniało już coś takiego jak niewinne całowanie brzuszka. Byłem kretynem, bo nie umiałem ani zaakceptować tego faktu ani nawet o nim pamiętać. Dosłownie po dwóch dniach znów patrzyłem na Kate jak na Katie.

Kubeł zimnej wody spadł na mnie, kiedy na troskliwą pieszczotę zareagowała erotycznym pobudzeniem. Tylko ugryzłem ją w szyję w ramach łaskotek. Miała się zaśmiać a nie jęknąć!

Od tego czasu zacząłem dostrzegać to, czego nie widziałem wcześniej. Czułem się, jakbym pierwszy raz naprawdę otworzył oczy na Katie - na to, co czuła. Byłem przerażony.

Coraz bardziej obawiałem się następnych miesięcy. Zacząłem brać pod uwagę, że zabranie jej z sobą będzie największym błędem mojego życia.

Nie miałem pojęcia, co zrobić w związku z moją kobietą. Nie było szans, żeby te dwie się nie poznały. Nie wiedziałem czy tak będzie lepiej dla Katie. Lena twierdziła, że owszem. Ja nie byłem pewny. Z jednej strony może uświadomi jej to, że nigdy nie będziemy parą, ale z drugiej bałem się, że będzie cierpieć, gdy zobaczy mnie z kobietą. Nie bardzo jednak miałem jakieś wyjście, chyba że zerwałbym z Emily. Nie chciałem tego, ale naprawdę to rozważałem. Zrobiłbym dla komfortu Katie niemal wszystko. Tylko że raczej nie dałbym rady ciągnąć tak do końca życia. Prędzej czy później będzie musiała zaakceptować któryś mój związek. Chciałem, by to była właśnie Emily. Podobało mi się w niej wszystko, a to jeszcze nigdy się nie zdarzyło. Obawiałem się, że może nawet nie potrafiłbym z niej zrezygnować.

BestiesWhere stories live. Discover now