Rozdział 14

946 62 2
                                    

Connor

Nie byłem do końca zadowolony z obrotu spraw. Nie chciałem upokarzać nauczycielki, ale prowokowałem ją zgodnie ze swoim planem. Była moim środkiem do celu. Mogłem potraktować ją jednak choć trochę łagodniej, bo teraz martwiłem się, czy Katie wytrzyma ciśnienie. Musiała. To tylko trzydzieści pięć minut, które zostały z lekcji.

Wróciłem do Moni, żeby wyjaśnić jej sytuację i prosić o kolejną przysługę. Nie umiała mi odmówić. Znałem jej sekrety, wiedziałem, jak wygląda jej życie prywatne. Mroczne i zboczone, nawet jak dla mnie.

-Dzięki, Monia. A tak w ramach ścisłości, twoje tajemnice są ze mną bezpieczne. Nigdy bym ci nie zrobiłbym świństwa, nawet jeślibyś mi nie pomogła – zapewniłem ją szczerze. Potrzebowałem by to wiedziała, bo nie byłem parszywcem, a tak się trochę czułem.

-Wiem, Connor – uśmiechnęła się. -Nie pomagam ci ze strachu tylko z uwagi na to, że cię lubię – uspokoiła mnie. -Wyjdź teraz, a ja zrobię swoje i będę się starać trzymać rękę na pulsie. Nie obiecuję, że się uda, nie mam supermocy. Jak ktoś zadzwoni po policję to jedynie będę mogła cię uprzedzić, nim przyjadą – tyle mi wystarczyło. Pożegnaliśmy się i wypuściła mnie ze szkoły bocznym wyjściem. Usiadłem na uboczu i od razu wyjąłem telefon, na który Katie wysłała mi kilka smsów.

Katie: Nauczycielka wyszła z sali.

Katie: Nie ma jej już pięć minut.

Katie: Mam nadzieję, że nie odpisujesz, bo gadasz z „Monią"

Katie: Zaraz dostanę zawału ze strachu.

Katie: Napisz cokolwiek, jak najszybciej, proszę.

Katie: Wróciła. Widziałeś się z nią?

Katie: Napisz coś! Błagam.

Ja: Nie bój się, Katie. Wszystko jest w porządku. Jestem niedaleko i będę cię dzisiaj pilnować cały dzień.

Ja: Nauczycielką się nie martw. Nie będzie miała ci niczego za złe 😉

Katie: Wątpię. Dostałam pałę. Ale to było tego warte.

Ja: Zasłużona czy z zemsty?

Katie: Brak zadania domowego

Ja: Czyli zasłużona, Katie...

Katie: Nie było mnie wczoraj, nie wiedziałam...

Ja: Czy mimo tej pały, zdasz przedmiot?

Katie: Tak, ale pewnie tylko na trójkę.

Ja: Coś ci zdradzę. Świadectwo z drugiej klasy jest nic niewarte na żadnym etapie w przyszłości. Postaraj się, żeby te maturalne wyglądało tak, by dostać się na studia.

Ja: Tylko nie mów rodzicom, że cię demoralizuję.

Katie: To będzie nasz sekret :D

Monia: Dyrektor jedzie – poinformowała krótko. Podziękowałem jej szybko i wróciłem do rozmowy z Katie.

Ja: Nie powinnaś smsować na lekcji. Naucz się czegoś :P

Katie: Nauczycielka zgubiła wątek. Każe nam czytać podręcznik, a sama siedzi w telefonie.

Ja: Do podręcznika, Katie... I to już. Przepytam cię później 😉

Odciągałem uwagę Katie od stresu, aż usłyszałem dzwonek, obwieszczający przerwę. Już po chwili uczniowie zaczęli wylewać się przez główne drzwi, które obserwowałem z boku. Część osób zajmowała ławki ustawione wokół niewielkiego skweru, inni opuszczali teren, by udać się do osiedlowego sklepu, a palacze skręcali w moją stronę, by schować się za fasadą.

BestiesWhere stories live. Discover now