Rozdział 12

974 63 5
                                    

Connor

Byłem ciekaw, czy kiedyś nastąpi taki przełom, że Katie będzie w stanie wytrzymać moje spojrzenie. Wiedziałem, że dzisiaj prędzej zaczęłaby płonąć, gdybym usiadł naprzeciwko, dlatego zrobiłem to co zawsze. Teraz przynajmniej byłem świadomy powodu jej onieśmielenia. Jeśli patrząc na mnie wyobrażała sobie nas w łóżku to nic dziwnego, że się czerwieniła. A na tym jej fantazje wcale się nie kończyły, choć nie mogłem powiedzieć, że były wyuzdane. Nastolatka kompletnie nie miała pojęcia na czym polega seks. Myślała, że penisa wsuwa się raz i całość trwa tak długo, jak męski narząd wibruje. Ostre rżnięcie w jej wyobrażeniu różniło się od czułej miłości głębokością zanurzenia i pazernością przy całowaniu. Z tego co wyczytałem, szczerze wątpiłem, by rozumiała własne ciało. Czasem odczuwała orgazm podczas masturbacji, która w rzeczywistości masturbacją nie była. Powątpiewałem w związku z tym, że orgazm faktycznie był orgazmem.

Kurwa... O czym ja myślałem!!!? Teraz to sam nie zniósłbym jej spojrzenia. Musiałem skoncentrować się na czymkolwiek innym.

Gdy Katie brała prysznic, umówiłem wizytę w salonie fryzjerskim. Zerknąłem na zegarek, mieliśmy dwie godziny. Nie liczyłem, że do tego czasu zwierzy mi się choć z jednego problemu, dlatego zaskoczyłem się słysząc jej pytanie:

-Czy oni czytali ten pamiętnik? – miała na myśli rodziców.

-Nie wiem, Katie, ale myślę, że się powstrzymali – skłamałem. -Dlaczego tak się tego obawiasz? Co takiego napisałaś? – z całej siły musiałem się skupić, by się nie uśmiechnąć. Tak doskonale jak wiedziałem, co w nim napisała, tak doskonale wiedziałem, że nigdy nie odpowie mi szczerze na to pytanie. Nie powinienem bawić się jej kosztem w ten sposób. Było mi wstyd, że się nie pohamowałem.

-Straszne rzeczy – przyznała, odwracając głowę w prawo, czyli dokładnie tam, gdzie mnie nie było.

-Czy naprawdę tak straszne, że dorośli ludzie, nie potrafiliby zrozumieć?

-Owszem.

-Popraw mnie, jeśli się mylę. Czy prowadzenie pamiętnika polega na spisywaniu myśli trochę pod wpływem chwili, w której nie istnieją żadne hamulce i ograniczenia głównie dlatego, że nie ma się obaw, by ktokolwiek to przeczytał?

-Tak, myślę.

-Można pisać cokolwiek przyniesie myśl? – dopytałem.

-To zależy od osoby. Każdy może sobie pisać co zechce.

-Gdybym godzinę temu miał zeszyt i mógł w nim napisać coś, czego nikt nigdy by nie przeczytał, to zamordowałbym twojego tatę w tym tekście. Byłem na niego zły. Czy to czyniłoby ze mnie mordercę?

-Jesteś niepoważny – zaśmiała się. Obawiałem się, że nie zrozumiała konkluzji. Postanowiłem jej pomóc.

-Czy można uznać, że to, co napisałaś nie ma przełożenia w realnym życiu? – marzyłem, by usłyszeć potwierdzenie. Chciałem wyjechać z polski z przekonaniem, że jej nie pociągam. To, czy myślała, że jest we mnie zakochana nie było tak istotne. Mogła bowiem mylić to uczucie z platoniczną miłością. Dokładnie tą samą, jaką ja ją darzyłem. Brakowało w niej miejsca na pociąg seksualny.

-To bez znaczenia co jest prawdą! – wyrzuciła z oburzeniem. -Nie chcę, żeby oni wiedzieli, co pisałam. Nie mieli prawa tego czytać. Nie mieli prawa wchodzić w moją głowę i odzierać mnie z najskrytszych myśli i prywatności. Nie robiłam nikomu krzywdy! To było moje. A teraz jest też ich i czuję jakbym nie miała już siebie – zdenerwowała się. Nie znałem jej takiej. Właśnie pierwszy raz w życiu dostrzegłem w niej dojrzałość. Zaimponowała mi sposobem, w jaki ubrała to w słowa. Miała racje. Chciałem jej jakoś pomóc przepracować ten temat, a tymczasem ona pomogła mi. Zrozumieć, że okradłem ją z jej wnętrza. Niczego bardziej się nie wstydziłem, jak tego, że otworzyłem ten pamiętnik. Musiałem dopilnować, by nigdy się z tego nie wygadać. Zraniłbym ją.

BestiesWhere stories live. Discover now