Katie
Torebka była arcydziełem. I właśnie jak arcydzieło kosztowała.
-Nie – wymamrotałam. Nie chciałam okłamywać Connora, ale nie miałam wyjścia. Nie było mnie na nią stać i nie mogłam pozwolić, żeby on za nią zapłacił.
-To może przejdziemy się razem i poszukamy idealnej? – zaproponował.
-Masz czas?
-Jasne. Co kupiłaś? – skinął na dłoń, w której trzymałam uszy dwóch małych reklamówek.
-Balsam i bluzkę – przypomniałam sobie o karcie, którą wsunął mi do kieszeni, więc od razu mu ją oddałam. -Nieużywana – zapewniłam.
-Czego szukamy oprócz torebki?
Wszystkiego – pomyślałam. Potrzebowałam wielu rzeczy, mimo że na ośrodku najważniejszy był strój kąpielowy.
-Pareo i jakiejś zwiewnej sukienki – zdecydowałam się na taką odpowiedź.
-Chcesz, żeby ci ją zwiało? – uniósł brew, przyglądając mi się badawczo.
-Głupek – zachichotałam.
-No dobrze, chodźmy – wystawił mi łokieć, który ujęłam. Zdziwiłam się, kiedy zamiast do wyjścia, poprowadził mnie do kasy. Szybko zauważyłam, że nie odłożył tej torebki, wciąż trzymał ją w ręce.
-Co chcesz zrobić? – spanikowałam.
-Myślę, że ci się jednak podoba. No i bardzo do ciebie pasuje.
-Nie – zaprotestowałam, próbując odciągnąć go w przeciwną stronę. Nie miałam z nim jednak szans. Ani drgną, kiedy ja wisiałam na jego ramieniu całym ciałem. Gdybym straciła przyczepność, runęłabym na tyłek.
-Mogę wiedzieć, co robisz, maleństwo? – zapytał, nabijając się ze mnie.
-Ona.jest.bar.dzo.dro.ga – wycedziłam konspiracyjnym szeptem.
-Nie.szko.dzi – sparodiował mój ton. -Kupię ci ją teraz albo jak pójdziesz do toalety – uparł się.
-Nie pójdę wcale.
-Nie musisz – zaśmiał się, a następnie chwycił mnie i bez najmniejszego wysiłku przerzucił sobie przez ramię.
-Zwariowałeś! – mój chichot poniósł się po całym sklepie. Umilkłam jednak, kiedy zrobił kilka kroków. Musiałam mu wytłumaczyć, że mówiąc bardzo droga miałam na myśli koszmarnie droga, a nie troszkę za droga. -Connor! Ona kosztuje dwieście trzydzieści dolarów – szepnęłam, żeby nie robić wstydu.
-Okej, chyba nikt nie słyszał, to będzie nasz sekret – również wyszeptał, a po chwili zatrzymał się przy ladzie i trzymając mnie jakby to było zupełnie normalne, wszczął dialog z ekspedientką. A ja wisiałam tak nad jego pośladkami, aż nie skończył. Odstawił mnie na nogi dopiero, gdy wyszedł do przestrzeni pozostałej części galerii. -To, co następne? Pareo czy samo-zdejmująca się sukienka?
-Bardzo zabawne – burknęłam. Byłam zawstydzona tym, że trzymał w dłoni reklamówkę z bardzo drogim prezentem. Ale Connor jakoś szybko sprawił, że zapomniałam o dyskomforcie. Po chwili szliśmy wzdłuż butików, dyskutując o różnych gustach i śmiejąc się w głos. Zamiast oglądać ubrania, spontanicznie usiedliśmy w jednej z knajpek. Zjedliśmy lunch, a potem jeszcze godzinę piliśmy cappuccino w gigantycznych kubkach. To był cudowny dzień, zwieńczony zakupem pareo. Zapłaciłam sama. Za jedno. A Connor za trzy inne. Rugałam go całą drogę powrotną do kurortu. A on potakiwał z poważną miną. Robił sobie ze mnie jaja i był przy tym tak seksowny, że nie spuszczałam z niego wzroku.
YOU ARE READING
Besties
RomanceConnor Shanon jest mężczyzną o dominującym charakterze. Jego uroda przyciąga kobiety, ale ten typ nie jest otwarty na związki... Troską obdarowuje jedynie Katie. Zna ją, odkąd się urodziła. Poniekąd wychowywał tego kajtka. Katie jednak coraz częście...