3.

138 7 8
                                    

Kraków

Podniosła kopyto kulawego gniadosza. Przestał się już wiercić, więc rana musiała się dobrze goić. Obejrzała podeszwę, naciskając delikatnie na strzałkę. Spiął się, ale nie wyrwał nogi. Uśmiechnęła się. Odstawiła kopyto i poklepała go po zadzie.

- Można słać po kowala? - spytał Maciej, który czuwał nad oględzinami.

- Można - pokiwała głową.

Chciał coś powiedzieć, ale jeden ze stajennych wpadł do stajni. Dyszał ciężko, jakby uciekał przed samym diabłem.

- A ty co? - huknął na niego Maciej - Zasad nie znasz?

- Wybacz, panie, ale... - złapał dech - Niedługo będziemy mieć... Gości...

- Jakich znowu gości? Co ty pleciesz?

- Książę bawarski... - zbliżył się do Macieja - Przyjedzie w odwiedziny.

- Skąd wiesz? - dopytała Jagna.

- Słyszałem od panów.

- Obyś nie kłamał - koniuszy pogroził mu palcem.

Ten tylko skinął głową i wrócił do swoich zajęć. Maciej odwrócił się do córki.

- Wiesz, co to oznacza?

- Pracę?

- Też. I konie fryzyjskie - oczy mu błysnęły.

***

Siedziała po turecku na łóżku i wypatrywała się w ojca wyczekująco. Obiecał jej opowieść o koniach fryzyjskich. On, jak gdyby nigdy nic, przygotowywał się do snu, ignorując maślane oczy córki.

- Ojcze - zwróciła jego uwagę - Opowiesz mi o tych koniach?

- O fryzach?

- Obiecałeś.

Koniuszy zaśmiał się i przysiadł na swoim łożu, naprzeciwko córki.

- To piękne rumaki - zaczął - Próżno szukać takich tutaj. Są jedyne w swoim rodzaju.

- Jak wyglądają? - pochyliła się w jego stronę.

- Są ciemne jak noc. Grzywy mają długie, falujące i gładkie. Oczy bystre, błyszczące. A przy nogach - wskazał na swoją kostkę - Bujne szczotki pęcinowe.

- Takie jak konie zimnokrwiste?

- Aha - kiwnął głową - Są dorodne i muskularne. I tylko kare - uniósł do góry palec.

- Tylko? Nie ma kasztanków? Siwków?

- Nie ma. Nie bez powodu nazywa się je Czarnymi Perłami. Z resztą, w innych maściach nie robiłyby takiego wrażenia.

- Jeździłeś na którymś?

- Zdarzyło mi się - przyznał skromnie.

- No i jak? - podekscytowała się - Jakie są pod siodłem?

- Mają sprężyste chody, ale bardzo wygodne. Potrafią naprawdę przyspieszyć. Tak, że nawet się nie zorientujesz.

Widział jak jego latorośli oczy błyszczały. Zawsze tak było, gdy opowiadał jej o nowych rasach, których nie znała, kiedy poznawała historię rodziny lub przekazywał jej nowe dawki wiedzy. Nie pojmował, po kim była taka ciekawa i gdzie chowała tą całą wiedzę. Nie zamierzał jednak gasić tego płomienia. On czynił ją wyjątkową.

***

Kilka dni później

Od rana była podekscytowana. Dzisiaj miał przyjechać książę bawarski, co całą służbę postawiło na nogi. Już od świtu biegała po zamku i dziedzińcu, byleby wszystko było gotowe na czas. A nawet przed czasem. Królowa kazała wysprzątać każdy kąt, najmniejszy zakamarek. Żadna pajęczyna, pyłek kurzu, żadne źdźbło musiało zostać usunięte. Tyczyło się to i zamku jak i ogrodów, dziedzińca i placu. A w tym wszystkim stajni, w końcu tutaj czas miały spędzić piękne Czarne Perły z Bawarii. Jagna chciała gdzieś dać upust swojemu podekscytowaniu, ale wszyscy mieli ręce pełne roboty i nawet na Grzymka nie mogła liczyć. Na pewno miał wiele do zrobienia przed ucztą.

Córka KoniuszegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz