30. Wszystko będzie dobrze

1.7K 75 10
                                    

Hejka, 

jeśli chodzi o ten rozdział to jest on strasznie chaotyczny. Mam nadzieję, że zdołacie przez niego przebrnąć :// 

Obiecuję, że następny będzie lepszy! 

______

- Hermiono? – zapytał po kilku minutach kiedy przestała krzyczeć, a oddech jej się uspokajał. Na dźwięk jego głosu wzdrygnęła się, ale nie podniosła głowy. Pozwoliła swoim łzom swobodnie spływać po policzkach.

- Hermiono? Proszę Cię... Spójrz na mnie, dobrze?

Brunetka pokręciła przecząco głową.

- Kochanie...

- Dzieci są bezpieczne, prawda?

- Nie myśl o tym teraz, dobrze? – przerwał na chwilę kiedy brunetka ponownie pokręciła przecząco głową. – Pomyśl chociaż raz o sobie, dobrze? Tylko ten jeden raz – mówił spokojnie obserwując jej dłonie, które kurczowo zaciskała na podłokietniku krzesła. Domyślał się co czuło jej ciało. Ból był odczuwalny nawet kilkanaście minut po skończonej klątwie.

- Jesteś na mnie zły, prawda? Nie chciałam Ci o tym mówić nie dlatego, że nie pozwoliłbyś mi tego zrobić. I tak bym zrobiła... Tylko dlatego, że nie chciałam Cię w to wciągać. Gdyby coś Ci zrobił to... nie wybaczyłabym sobie tego...

- Potem o tym porozmawiamy. Nie teraz – przerwał jej słysząc z jakim trudem wypowiadała te słowa.

- Draco, nie jesteś głupi... Wiesz, że on mówi prawdę. Mogę zapomnieć o Hogwarcie, nauce, magii, rodziców, Ginny, Victorii... i o Tobie – dodała po chwili podnosząc głowę. – Nie chciałabym o Tobie zapomnieć... Niepotrzebnie wtedy do Ciebie przyszłam. Mogłam od razu się do niego zgłosić...

- Podał Ci adres? – przerwał jej zaintrygowany.

- Jesteśmy na Pokątnej, Draco – odpowiedziała tak oczywistym tonem, że poczuł się głupio. – Boli mnie... Nadal boli. Kiedy przestanie boleć? – wyszeptała powstrzymując się od płaczu.

- Nie przestanie boleć, panno Granger.

Brunetka nie zapanowała nad sobą i rozpłakała się głośno widząc jak trzyma kolejną fiolkę.

***

Mijały kolejne godziny, a Potter nie przychodził. Blaise po raz pierwszy bał się najgorszego. Aurorzy mieli do przeszukania kilka lokalizacji, które były związane z rodziną Johnsonów. To był ich jedyny trop, ale prawda była taka, że mógł ich zabrać dosłownie wszędzie, a im zajęłoby to lata nim w końcu trafiliby na jakikolwiek sensowny ślad.

- Blaise?

Ginny usiadła obok niego na kanapie widząc jak po policzkach męża zaczęły spływać łzy. Pokręcił przecząco głową równocześnie prosząc ją tym gestem, żeby nic do niego nie mówiła. Rudowłosa usiadła obok niego i oparła głowę o jego ramię.

- Straciłem wszelką nadzieję, że uda mi się odnaleźć Dracona. Mogą być wszędzie. Na pewno nie trzyma ich w jakiejś rodzinnej rezydencji. Ten trop to po prostu zabicie czasu, szczególnie dla Pottera, bo to on się tym zajmuje, a my musimy tu siedzieć i rozmyślać na nowo co zrobimy kiedy dowiemy się o śmierci swoich przyjaciół...

- Draco nie umrze, Blaise. Hermiona się za niego poświęci – spróbowała go pocieszyć, ale słabo to zabrzmiało. Jeszcze kilka minut i znienawidzi siebie do granic możliwości. Poświęcała swoją najlepszą przyjaciółkę dla większego dobra. Czuła się z tym tragicznie, ale równocześnie chciała uszanować ostatnią wolę Hermiony.

Lonely I | Dramione | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz