15. Straciła wszystko co miała

1.9K 92 3
                                    

Hermiona miała złe przeczucia kiedy następnego dnia otwierała okno widząc za nią ciemną sowę z listem przywiązanym do nóżki. Przez krótki moment miała nawet myśli, żeby ją zignorować, ale szybko je odrzuciła. Nie chciała pogarszać swojej sytuacji, więc pogłaskała sówkę po główce i odczepiła rulonik pergaminu.

- Panno Granger, zapraszam do mojego gabinetu o godzinie dwunastej – przeczytała na głos treść listu od Ministra Magii. Czy miała się spodziewać najgorszego? Draco Malfoy dotrzymał słowa? Jeśli tak, to czemu nie dał jej szansy się wytłumaczyć?

Spojrzała na zegar, który wskazywał jedenastą. Miała godzinę, żeby przygotować się na spotkanie z Ministrem. Co miała na swoje wytłumaczenie? Kompletnie nic. Nic ją nie mogło usprawiedliwić. Upiła się, bo były narzeczony ma dziecko z inną? Upiła się, bo nie będzie miała dzieci? Upiła się, bo była nieszczęśliwa i samotna? Każda ta wymówka brzmiała jak wymówka nastolatki przed rodzicami, a Kingsley nie był jej ojcem. Był szefem i Ministrem Magii. W co ona się wpakowała...

Mam nadzieję, że to wszystko było tego warte... omal się nie rozpłakała kiedy usłyszała w głowie wczorajsze słowa Malfoya. Nie, nie było tego warte. Błagam, Malfoy. Daj mi to wszystko wytłumaczyć, błagała w myślach wiedząc, że to już nic nie da. Wszystko zrujnowała...

Przed dwunastą pojawiła się przed gabinetem Ministra i usiadła na jednym z krzeseł. Czuła się jak uczeń, który coś przeskrobał i teraz czekał na rozmowę z dyrektorem, która miała zdecydować o jej dalszym być albo nie być w szkole. Ale... to nie była szkoła. To było jej całe życie. To spotkanie miało zdecydować jak będzie wyglądała dalsza część jej życia. W co ja się wpakowałam, pomyślała raz jeszcze.

- Dzień dobry – przywitała się kiedy weszła do gabinetu Kingsleya. Wiedziała już o co chodziło... Malfoy również tu był. Nawet na nią nie spojrzał kiedy usiadła na krześle obok niego. Zdołała wychwycić na jego twarzy napięcie, wściekłość... Same negatywne emocje.

- Jesteś zawieszona, panno Granger.

Szybko przeniosła wzrok z Malfoya na Kingsleya słysząc jego chłodny głos. Całe życie stanęło jej przed oczami. Spodziewała się pouczenia... Dania ostatniej szansy... Ale nigdy nie zawieszenia. Co ona teraz zrobi? Praca to jedyny sens w jej życiu. Co ona zrobi bez niej?

- Ale...

- Pan Malfoy mi opowiedział w jakim stanie Cię wczoraj zastał. Niestety nie mogę pozwolić na coś takiego. Jesteś moją przyjaciółką i tylko dlatego nie zostaniesz dyscyplinarnie zwolniona, Hermiono. Daję Ci szansę, żebyś przez ten czas zadbała o siebie. Odstawiła wszelki alkohol. Umówiła się z psychologiem...

- A dzieci? – przerwała mu płaczliwym tonem.

- Pan Malfoy przejmuje całą sprawę i tylko od niego zależy czy przyjmie od Ciebie jakiekolwiek informacje, które samodzielnie zdobyłaś. Nie wiadomo w jakim byłaś stanie...

- Nie piłam w trakcie sprawy! Piłam po pracy, żeby się uspokoić...

- Wiedziałaś jaka ta sprawa jest ważna, Granger! – blondyn nie wytrzymał i wtrącił się do ich dyskusji. Miał dość tego, że Minister obchodził się z nią jak z dzieckiem. – Przez Twoje nieodpowiedzialne zachowanie Thomas nie żyje!

- To nie ja podałam mu truciznę, Malfoy! – wykrzyczała nim się rozpłakała. – To nie ja go zabiłam... - dodała ciszej nie mogąc zapanować nad swoimi emocjami. Słowa blondyna ją zabolały. Chciał ją zranić, w taki sam sposób jak on został wczoraj zraniony. – Przepraszam Cię, że wczoraj mnie przy Tobie nie było, ale to nie ja zabiłam Thomasa... To nie moja wina, że umarł...

Lonely I | Dramione | ZakończoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz