19. I w końcu zrozumiał, że był dupkiem

2K 94 10
                                    

Hejka,

rozdział miał być wczoraj, ale no... Życzę wam szczesliwego nowego roku, kochani!

____

Blaise ledwo co wszedł do kuchni, a już zobaczył w niej Dracona, który siedział przy stole bawiąc się pustym kubkiem po kawie. Od razu się domyślił, że myślami był daleko stąd i zapewne nie zauważył jego obecności. Jeszcze...

- Od kiedy tu siedzisz? – zapytał jakby nigdy nic sam przygotowując sobie ten magiczny napój nazywany potocznie kawą.

- To już mój drugi kubek kawy...

- A więc sporo – wywnioskował Blaise spoglądając na zegar, który wskazywał siódmą rano. – Czemu? – dopytał zaciekawiony siadając naprzeciwko przyjaciela. Sięgnął po świeżą bułkę z talerza i zaczął ją jeść czekając na odpowiedz Dracona.

- Nie mogłem spać.

- To akurat sam odkryłem, Draco. Bardziej mnie obchodzi przyczyna Twojej bezsenności.

Draco spojrzał na niego lekko zirytowany. Nawet w takiej chwili zamierzał go denerwować? Blaise doskonale znał przyczynę jego bezsenności, a pomimo to zamierzał się nad nim mścić? A podobno to on był gorszym ślizgonem od niego...

- Granger.

- Ah no tak, bym zapomniał. Znowu pojechałeś jej wczoraj na psychikę – zaczął lekko ironicznie.

- Co mam zrobić?

Blaise wzruszył ramionami.

- Czyżbyś w końcu potrzebował pomocy i rady swojego najlepszego przyjaciela?

- Przecież wiesz...

- Powiedz to, Draco.

Blaise w tej chwili sprawiał wrażenie chłopczyka, która czekał na najwspanialszy prezent, który miał obrócić jego życie o sto osiemdziesiąt stopni. Draco był pewny, że nawet oczy mu się zaświeciły.

- Potrzebuję Twojej pomocy i rady – odpowiedział dla świętego spokoju. – Chcę znać Twoje sposoby na przepraszanie żony.

- Będzie Ci potrzebna kartka i pióro, Draco. Nie żartuję – dodał poważnym tonem kiedy blondyn nie zareagował w żaden sposób na jego pierwszą radę.

Kilka godzin później Draco stanął przed drzwiami mieszkania Granger. Stał przez chwilę bez ruchu, aż w końcu odważył się zapukać. Nie zdziwiłby się gdyby na przywitanie dostałby z liścia. Zasłużył na to swoim durnym zachowaniem w stu procentach.

Westchnął kiedy nie otworzyła mu drzwi. Tego również się obawiał. I tutaj cały jego plan się walił. Przećwiczył z Blaisem swoją rozmowę... Ale ta rozmowa się nie odbędzie jeśli Granger nie otworzy mu drzwi. Błagam Cię, otwieraj, pomyślał rozpaczliwie ponownie pukając do drzwi. Ja muszę Cię przeprosić, myślał czekając kolejne długie minuty.

Westchnął. Chyba nic z jego przeprosin nie będzie, więc z Blaisem będzie musiał przećwiczyć plan B. Może jakiś list? Kwiaty? Nie wiedział co siedziało mu w głowie, ale widząc jego związek z rudowłosą... na pewno było to skuteczne.

A może by tak wejść do jej mieszkania, pomyślał jeszcze. Robił to wcześniej i nie miała nic przeciwko, ale teraz jednak wolał uszanować jej decyzję. Na pewno nie zareagowałaby na to spokojnie, ale...znał Granger nie od dziś. Czy gdyby była na niego wściekła, nie wykorzystałaby szansy na rozmowę w celu wyjaśnienia sobie tego wszystkiego? To nie ten charakter, żeby siedziała cicho i odpuściła. Szczególnie wtedy kiedy od jakiegoś czasu sama prosiła go o rozmowę i tylko dlatego zawrócił ponownie pod drzwi do jej mieszkania. Włamał się ponownie do mieszkania nie zważając już na konsekwencje.

Lonely I | Dramione | ZakończoneWhere stories live. Discover now