27. Złe przeczucia

1.9K 81 3
                                    

Czy to prawda? Czy naprawdę spędziłem noc z Granger? To jakiś sen? Jakby na potwierdzenie tych słów ukłuł się końcówką pióra w rękę. Zabolało. Został mały ślad. Czyli to nie był sen... Naprawdę spędzili razem noc. I jak teraz miała wyglądać ich współpraca, która i tak do tej pory była niezbyt produktywna? Więcej zrobili osobno niż razem, ale rozsądniej będzie nie przechwalać się tym faktem.

Wziął telefon do ręki i wybrał numer do Granger. Miał teraz zadzwonić? I co jej powie? Spotkamy się ponownie? Nie, nie, on nie będzie prosił kobiety o ponowne spotkanie. Był Malfoyem, a nie marnym gryfonem. Westchnął i w końcu wybrał drugi numer.

- Czego chcesz? – usłyszał jak zwykle uprzejmy głos swojego najlepszego przyjaciela.

- Co robisz? – zapytał na sam początek nie wiedząc jak ma zacząć temat, na który chciał z nim porozmawiać. Prosto z mostu czy stopniowo zmierzać do kulminacyjnego momentu jakim będzie informacja: przespałem się z Granger?

- Dzwonisz do mnie tylko po to, żeby zapytać co robię, Draco? W głowę się uderzyłeś czy jak? Jem śniadanie, a co innego mogę robić o tak wcześniej porze... - dodał trochę zdziwiony dziwnym zachowaniem przyjaciela. Coś musiało się wydarzyć, a on już się bał na samą myśl o tym.

- Przespałem się z Granger – postanowił jednak oznajmić mu to wprost i omal nie był świadkiem śmierci swojego najlepszego przyjaciela, który nieprzygotowany na taką rewelację omal nie udławił się kawałkiem kanapki.

- Na Salazara, coś ty przed chwilą powiedział? – zapytał zachrypniętym głosem po krótkiej ciszy kiedy doszedł już do siebie po zamachu na życie.

- Przespałem się z Granger...

- Twoje żarty w przeciągu tych kilku lat bardzo osłabły, Draco...Starzejesz się, przyjacielu... - dodał z udawaną troską.

- Nie żartuję, Blaise. Naprawdę przespałem się z Granger. Przyszła do mnie wczoraj. Sam nie wiem po co. Przeprosiłem ją i pocałowałem...

- I tyle? Pocałowałeś ją i skończyliście w łóżku?

Draco wzruszył ramionami.

- Tak jakoś wyszło, Blaise. Nie planowałem tego – skłamał. Oczywiście, że to planował, ale akurat nie w tamtym momencie. Granger nie protestowała. Z ochoczą oddawała jego pocałunek, a nawet to ona zaczęła rozpinać guziki jego czarnej koszuli. Jak wylądowali u niego w sypialni? Niezbyt to pamiętał. Wiedział, że było warto.

- Przecież gdy Ginny się dowie, że wykorzystałeś Granger to będzie po Tobie, Draco... Jakie mam kupić Ci kwiaty na nagrobek? Białe czy może czarne jak Twoja dusza?

Draco parsknął śmiechem.

- To dzięki Twojej żonie rozchodzą się plotki, że coś czuję do Granger, więc prędzej pobłogosławiłaby nas niż mnie zamordowała, nieprawdaż Blaise? – zauważył bystrze i uśmiechnął się jeszcze szerzej kiedy usłyszał westchnięcie przyjaciela.

- Ale jak usłyszy, że ją wykorzystałeś to już nie będzie dla Ciebie taka miła, Draco...

- Nie wykorzystałem jej! – przerwał mu wściekły. – Masz mnie za jakiegoś gwałciciela czy jak, Blaise?! Nigdy nie zmusiłbym kobiety do czegoś czego nie chce... Myślałem, że wystarczająco mnie znasz, ale jak widać się myliłem...

- Nie o to mi chodzi, głupku! Mogłeś wykorzystać jej psychikę. Wiesz co ona przez ostatnie dni przeżyła. Mogłeś wykorzystać jej zdezorientowanie. Granger sama do końca nie wie co czuje i co ma czuć... O to mi chodzi, Draco. Nigdy bym Cię nie oskarżył o żaden gwałt... - mówił trochę urażony uniesieniem przyjaciela. Znali się tyle lat, że nie spodziewał się tego, że Draco chociażby tak to przyjmie.

Lonely I | Dramione | ZakończoneWhere stories live. Discover now