Don't Fuck With My Love/l.h

By MuppetShow

11.6K 1.2K 82

Clarie to szesnastoletnia dziewczyna z nabytą wadą słuchu. Przeprowadziła się z Londynu do Los Angeles, aby u... More

Prolog
1. Mógłbym codziennie tak dostawać w mordę
2. W piątek idziemy do klubu
3. Robisz z niego mięczaka
4. George o Ciebie pytał
5. Miałem na myśli cos więcej niż tylko pocałunek
6. Słyszałem, że nie jesteś stąd
7. Przyznaj, że choć odrobinkę ci się podoba
8. Nie masz zielonego pojęcia kim on jest
9. Dajcie mi miesiąc i ta Brytyjka będzie moja
10. Nie martw się, będę obok ciebie
11. Nie będzie aż tak źle, skarbie
12. Jeśli on kiedykolwiek cię skrzywdzi, nie przychodź do mnie
13. To są chyba jakieś jaja
14. Nigdy więcej nie właź do mojego łóżka bez zaproszenia.
15. Nie pozbędziesz się go tak łatwo
16. Sprawiłem, że jesteś mokra
17. Zabiję gnoja
18. Nie lubię kiedy płaczesz
To nie rozdział
20. To co się dzieje w Londynie, pozostaje w Londynie
21. Nie pieprzę się ze wszystkim co się rusza.
22. Stęskniłem się, kotku
23. Skoro nie ma na to ochoty, to ja skorzystam
24. Jesteś mordercą
25. Zawsze Cię znajdę.
26. Wyglądasz idealnie w moich rzeczach
27. Tu nikt nie jest szczęśliwy
28. Mówiłem już, że Cię kocham?
29. Do zobaczenia, kiedyś.
30. Nie planowałem tego
31. Zależy mi na Tobie
32. Nie chcę już być sama.
33. Powinnaś mi mówić takie rzeczy
34. Luke, przestań
35. Nie zasługuję na Ciebie.
36. Takiego mnie kochasz
37. Tęsknie za tobą
38. Dokąd idziesz?
39. Nie dam Ci tak łatwo odejść
40. Wyjeżdżam
41.Twój, Luke
42. Rachunki zostały wyrównane
Epilog cz.I
Epiolog cz.II

19. Obiecuję, że Cię nie skrzywdzę

288 30 2
By MuppetShow

Lustrowałam dokładnie postać stojącą w drzwiach kuchennych. Średniego wzrostu brunet, z lekkim zarostem, ubrany w czarne, obcisłe spodnie, białą podkoszulkę i jeansową, rozpiętą koszulę. Na nogach miał czarne trampki marki Vans. Spojrzałam raz jeszcze na twarz. Skądś kojarzyłam te wąskie, malinowe usta, lekko wystające kości policzkowe i lazurowe oczy... Chwila! Te oczy! Przecież doskonale je znałam. Chłopak widząc moją reakcję uśmiechnął się. Nie byłam pewna czy to na sto procent jest to facet, o którym myślę, ale postanowiłam zaryzykować.

- Louis?- mój głos był niepewny. Ale jego brak odpowiedzi był dla mnie jasny.- Louis William Tomlinson- powiedziałam już pewniej wstając z krzesła i ruszając w stronę bruneta. 

- Clarie Rosalie Scott- przywitał się i wziął mnie w objęcia. Wtuliłam głowę w jego tors zaciągając się wonią jego perfum. Louis zamknął mnie w mocnym uścisku. Brakowało mi go.- urosłaś, skrzacie- odsunął się ode mnie, aby móc dobrze zobaczyć moją postać.- wyładniałaś i w ogóle.

- Efektowne przywitanie się z przyjaciółką po latach rozłąki- zaśmiałam się, a po chwili on się dołączył. Miał cudowny uśmiech, a jego śmiech się wcale nie zmienił. Może głos stał się trochę doroślejszy.

- Zawsze mam efektowne wejścia- przypomniał. 

- Tak samo skromny jak dawniej.- uśmiechnęłam się do niego.- wyglądasz świetnie. Zrobiłeś się jakiś chyba poważniejszy, czy coś- tak bardzo się cieszyłam, że go widziałam. Tęskniłam za nim. 

- O tak, jestem już na tyle poważny, że mogę skopać tyłek każdemu frajerowi, który cię skrzywdzi- powiedział z wyższością. Oh, gdyby tylko wiedział...- może pomóc paniom?- spytał podchodząc do mojej mamy i Eli. Oczywiście, że musiał się podlizać. To było jego ulubione zajęcie. Często przychodził do nas i razem pomagaliśmy mamie w kuchni- jak rodzeństwo. Zazwyczaj kończyło się na tym, że psuliśmy posiłek, bo specjalnie dodawaliśmy czegoś za mało, bądź za dużo, a mama na nas krzyczała. Wtedy rozbawieni uciekaliśmy do mojego pokoju i Lou oglądał ze mną Spongebob'a.

***

Siedzieliśmy przy stole i jedliśmy kolacje. Panowała ciepła atmosfera, ponieważ Lou co chwilę rzucał jakimiś żartami lub opowiadał nasze zabawne sytuacje z dzieciństwa. Co prawda jest ode mnie siedem lat starszy, ale i tak się świetnie dogadywaliśmy. Zawsze mnie bronił przed dzieciakami ze szkoły. Był moim starszym bratem. Mimo naszej różnicy wieku naprawdę dobrze nam się rozmawiało.

Moi rodzice kochają Tommo i nie martwili się o mnie kiedy przebywałam w jego towarzystwie. 

Brunet opowiadał kolejny kawał i znów wszyscy wybuchnęli śmiechem. No prawie wszyscy. Wyjątek stanowił Luke. Przyglądał się nam obojętnie. Wpatrywał się cały czas w oparcie mojego krzesła, na którym znajdowała się ręka mojego przyjaciela z dzieciństwa. Na serio nie wiedziałam o co mu chodziło. Przecież jeszcze rano wyzywał mnie od najgłupszych, a następnie wyszedł nie darząc mnie nawet jednym idiotycznym spojrzeniem. A na kolacji? Siedział i patrzył się wrogo na Louis'a. Wkurzało mnie to, że nie mogłam go rozgryźć.

Tato oczywiście pytał się Lou o pracę. 

- Tak, właśnie miesiąc temu założyłem własną firmę- uśmiechnął się szeroko, a ja spojrzałam na niego z uniesionymi brwiami. Nigdy nie pomyślałabym, że mój przyjaciel założy własną firmę

- Doprawdy, a czym się zajmuję ta firma?- Logan wraz z Corbin'em zaciekawili się tym co powiedział im brunet. Chłopak zaczął opowiadać o wszystkim co tak naprawdę mnie nudziło. Bądźmy szczerzy byłam dzieckiem i świat biznesów mnie nie ciekawił. Zamiast tego wolałam przyglądać się wesołemu Lou, który z zapałem opowiada o swojej działalności.

***

- Twój kolega wyglądał, jakby chciał mnie zabić wzrokiem- właśnie byliśmy na spacerze, a dokładniej na naszym ulubionym placu zabaw. Postanowiliśmy wyjść na świeże powietrze i porozmawiać o tym co się obecnie dzieje w moim życiu.

- Zdawało ci się- wzruszyłam ramionami i zaczęłam się odpychać nogami od ziemi. Siedzieliśmy na huśtawkach. 

- Nie, skrzacie, mnie się nigdy nic nie zdaje- przypomniał przyglądając mi się z uwagą. Przewróciłam oczami. Dlaczego oni wszyscy muszą być tak spostrzegawczy?- To twój były?- spoważniał.

- Co?! Nie!- szybko zaprzeczyłam. Nigdy nie chciałabym, żeby Hemmings był moim chłopakiem. 

- Wiesz, jak to zabrzmiało?- uniósł do góry brew. 

- Nie jest moim byłym, ani nic z tych rzeczy. To po prostu znajomy.

- I każdy twój znajomy chce zabić wzrokiem dawnego przyjaciela?- zadrwił. 

- Pewnie pomyślał, że jesteś pedofilem, czy coś- oznajmiłam z powagą.- w końcu nie każdy dwudziestotrzyletni facet siedzi obok szesnastoletniej dziewczyny i obejmuje ją ramieniem i na dodatek mówi, że ma firmę.- wybuchnął śmiechem, a po chwili do niego dołączyłam. 

- Nic się nie zmieniłaś, jak zawsze twoje żarty nie są śmieszne- mówił łapiąc za łańcuch mojej huśtawki i zaczął nią bujać.

- Więc czemu się z nich śmiejesz?

- Bo nie chcę, żebyś się źle czuła. Poza tym muszę jakoś wynagrodzić ci te cztery zmarnowane lata. 

- Jesteś głupi, nawet jeżeli masz tę swoją firmę, to i tak jesteś głupi.- wytknęłam mu język i zeskoczyłam z plastikowej bujawki. 

Lou odprowadził mnie do domu. Rzecz jasna ciągle gadał jakieś bzdury, przez które wybuchaliśmy śmiechem. Pożegnaliśmy się i wymieniliśmy nasze numery, aby móc się ponownie skontaktować.

Wracając do domku usłyszałam ciche brzdąkanie gitary i śpiew. Poszłam w kierunku tego dźwięku. 

Na ławce zauważyłam chłopaka o blond włosach z gitarą. Stanęłam trochę dalej, aby móc się przysłuchać piosence.


*What would I do without your smart mouth
Drawing me in, and you kicking me out
Got my head spinning, no kidding, I can’t pin you down
What’s going on in that beautiful mind
I’m on your magical mystery ride
And I’m so dizzy, don’t know what hit me, but I’ll be alright


My head’s under water
But I’m breathing fine
You’re crazy and I’m out of my mind

‘Cause all of me
Loves all of you
Love your curves and all your edges
All your perfect imperfections
Give your all to me
I’ll give my all to you
You’re my end and my beginning
Even when I lose I’m winning
‘Cause I give you all, of me
And you give me all, of you, all

How many times do I have to tell you
Even when you’re crying you’re beautiful too
The world is beating you down, I’m around through every mood
You’re my downfall, you’re my muse
My worst distraction, my rhythm and blues
I can’t stop singing, it’s ringing, in my head for you


My head’s under water
But I’m breathing fine
You’re crazy and I’m out of my mind

‘Cause all of me
Loves all of you
Love your curves and all your edges
All your perfect imperfections
Give your all to me
I’ll give my all to you
You’re my end and my beginning
Even when I lose I’m winning

Słyszałam już jak śpiewał, jak grał, ale to było coś pięknego. Słowa, były idealne. Ciekawiło mnie dla kogo jest ta piosenka. Oczywiście to pewnie jego dzieło, ponieważ ciągle coś zapisywał w jakimś notesie. Wzięłam głęboki oddech i postanowiłam usiąść obok niego. Wiem, że nie był to najlepszy pomysł po tym, jak mnie potraktował rano, ale nie mogłam się powstrzymać. Nie mogę w to uwierzyć, ale chyba brakowało mi go przez cały dzień. Niby był, ale jednak jak się nie odzywaliśmy czułam się dziwnie. 

Zajęłam miejsce obok, a chłopak lekko się wzdrygnął i spojrzał mi prosto w oczy. Uśmiechnęłam się nieśmiało.

- Długo tu jesteś?- odchrząknął i poprawił swoje włosy. 

- Wystarczająco- uśmiechnęłam się do niego niepewnie. Nie wiedziałam, jak mam się zachować. Przeprosić czy może udać, że całej tej dzisiejszej scenki nie było?

- Przepraszam- westchnął.- powinienem zostać z tobą. Ten chuj zrobił ci krzywdę, a ja tak po prostu zacząłem ci wygarniać. Wydaję mi się, że źle zrobiłem. Chciałem po prostu przemówić ci do rozsądku- wyrzucił z siebie. Kiwałam tylko głową wpatrując się w przestrzeń przed nami.

- Umm... przepraszam, że powiedziałam, że cię potrzebuję. To było głupie- spuściłam głowę i zwilżyłam językiem wargę. Poczułam, jak rumieniec oblewał moją twarz. Przepraszanie też nie było moją mocną stroną. Hemmings chwycił mój podbródek i nakierował moją twarz tak, abym spojrzała mu w oczy.

- To nie było głupie. Nie masz za co mnie przepraszać, Clarie. To ja odszedłem.- kiwnęłam niepewnie głową.- przepraszam.- łzy wkradły się do moich oczu po raz setny tego dnia, który dobiegał już końca.

- Skończ już z tymi przeprosinami, Hemmings, bo to do nas nie pasuje- wyznałam próbując się uśmiechnąć, ale raczej mi to nie wyszło.

- W takim razie co do nas pasuje?- zapytał z cwanym uśmieszkiem. Wzruszyłam ramionami.

- Na pewno nie to o czym myślisz- zganiłam go nie mogąc powstrzymać uśmiechu, który ciągle wkradał się na moją twarz.

- Obiecuję, że cię nie skrzywdzę- oznajmił ni stąd ni zowąd. Wpatrywał się we mnie uważnie, jakby chciał zapamiętać każdy centymetr mojej twarzy. Słowa, które padły z jego ust wydawały się szczere.

- Nie obiecuj niemożliwego- uśmiechnęłam się lekko. Nim się zorientowałam usta blondyna przywarły do moich. Niepewnie oddałam pocałunek. Był to delikatny pocałunek. Lekkie muskania warg, nic więcej. Całował mnie tak, jak jakbym była krucha, zbyt krucha. Jego ręka dotknęła mojego policzka, a ja odskoczyłam od niego jak poparzona. Spojrzałam na niego z przerażeniem. Nie uderzył mnie, ale i tak się wystraszyłam.

- Clarie, nie chciałem, tak bardzo cię prze...- nie chciałam dłużej wysłuchiwać jego idiotycznych przeprosin. Zabrałam jego gitarę i położyłam na ławce gdzie było wolne miejsce. Nie wiem co mi się stało. Usiadłam na jego kolanach okrakiem i chwyciłam jego twarz w dłonie. Był w lekkim szoku, ale po chwili oprzytomniał. Jego ręce wylądowały na moich biodrach. Spojrzałam w jego cudowne błękitne oczy i połączyłam nasze usta.

* w opowiadaniu to Luke napisał tę piosenkę, nie jest ona w nim znana, ponieważ to piosenka Luke'a.

Przepraszam, ale musiałam wprowadzić postać Lou, ponieważ go uwielbiam i jest taki ajnsakjd i wgl *.*

Dziękuję za 102 Vote! Jesteście wielkie! Szczególne podziękowania dla mery4321 Klaudiaaa9730, Kiregunda oraz Andziaw116 ♥ Dziękuję, że ze mną jesteście x

Jeżeli przeczytałaś ten rozdział proszę o pozostawienie po sobie śladu :)

PS. Rozdziały mogą pojawiać się rzadziej, ponieważ skończyłam ferie i wracam do szkoły ;c

Continue Reading

You'll Also Like

59.7K 2K 120
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...
491K 48.4K 63
Rok 2053 Wysoko rozwinięte badania genetyczne doprowadziły do powstania wielu odmian ludzi. Rodzice zapragnęli wybierać cechy własnych dzieci, mimo ż...
13.1K 964 34
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
Na Sprzedaż By Azriaxx

Mystery / Thriller

270K 6.6K 26
Miałam być jedną z tych dziewczyn, które zostaną wystawione na sprzedaż. Krótko mówiąc miałam zarabiać własnym ciałem. Jednak nawet w tamtym czasie d...