18. Nie lubię kiedy płaczesz

246 29 0
                                    

-Powiedziałem ci kiedyś, że jeśli on cię kiedykolwiek skrzywdzi, masz do mnie nie przychodzić bo cię ostrzegałem, więc nie rób tego. Nie przychodź- oznajmił obojętnie i zamknął mi drzwi przed nosem. Wybuchnęłam płaczem i opadłam na podłogę.

Poczułam się jak idiotka. Powiedziałam to co czułam, a on tak po prostu sobie wyszedł. Miałam cichą nadzieję, że ze mną zostanie. Że porozmawia ze mną, bo tego tylko potrzebowałam- rozmowy. Byłam słaba. Pokazałam mu, jak łatwo może mnie złamać. Wiedziałam, że wykorzysta to w niedalekiej przyszłości. Nienawidziłam tego, że choć próbowałam być twardą to mi się wcale nie udawało.

Nawet nie wiedział ile mnie to kosztowało. Jestem osobą, która nie umie wyrażać swoich uczuć, więc uwierz, że to co powiedziałam było szczere. Potrzebowałam go. Nie mam pojęcia, jak to się stało. Po prostu w jego obecności zapominałam o wszystkich złych rzeczach, osobach, które mnie otaczają. Przy nim przestałam myśleć o Ben'ie. O tym, że jak wrócę to będzie mnie czekało piekło. Nie jestem w stanie określić kim jest dla mnie Luke. Nadal był dla mnie irytujący i głupi, więc dlaczego czułam się przy nim tak błogo? Dlaczego do cholery potrafiłam przy nim zapomnieć o bożym świecie i nic innego wtedy nie widziałam oprócz nas?

Miał rację. Jestem naiwna. Taka już zostanę do końca życia. Każdy napotkany człowiek na mojej drodze mnie zrani. Każdy. Próbuję znaleźć w ludziach choć odrobinkę dobra, bo jestem naiwna. Wierzę, że ludzie nie są aż tak źli, choć nie raz się przekonałam na własnej skórze, że są potworami. Potrafią nas zniszczyć słowem. Wystarczy jedno słowo. Każdy z nas ma jedno słowo, które potrafi nas wewnętrznie zabić.

Mnie zabijają również czyny. Jednym z nich jest opuszczenie mnie, kiedy wyznaję swoje uczucia. Tak, jak zrobił to Hemmings.

- Niall?- pociągnęłam nosem kiedy tylko usłyszałam głos przyjaciela- masz może chwilę?- gdy usłyszałam zaspane 'tak' od blondyna poczułam wyrzuty sumienia, że zupełnie zapomniałam o strefie czasowej. Zaczęłam go przepraszać i wmawiać mu, że to nie jest ważna sprawa, ale on oznajmił, że zbyt dobrze mnie zna i wiedział, że nie zadzwoniłabym do niego o tej porze gdyby nie była to ważna sprawa. Nie mylił się. Tak dobrze mnie znał. Wyżaliłam się przyjacielowi, a on mówił to co myślał. Kocham go za to. Jemu jedynemu nigdy nie miałam za złe słów, które kierował w moją stronę. Wiedziałam, że wyraża swoje zdanie na każdy temat, oświecając mnie jaka jestem. Ale nie mówił tego, by mnie zranić, ale dlatego żeby pokazać mi jaka jestem.

- Clarie już idziemy- do pokoju weszła uśmiechnięta mama, ale gdy zobaczyła mnie leżącą na łóżku i wtulającą się w poduszkę uśmiech zniknął z jej twarzy. Zamknęła drzwi i usiadła obok mnie, gładząc dłonią mnie po plecach na co bardziej wtuliłam się w poduchę.- skarbie co się stało?- troska wypełniała jej głos.

- Nic takiego- mój głos się łamał. Nienawidziłam kiedy w takich momentach mnie zdradzał.- po prostu chyba tęsknie za Niall'em... no i Abbie... i George'em... i Zayn'em...

- Rozumiem- przerwała mi.- chodź z nami, obiecuję, że jakoś poprawimy ci humor.- zapewniła.

- Nie chcę, mamo. Naprawdę nie mam ochoty na opuszczanie tego pokoju- wyznałam nadal wpatrując się w ścianę naprzeciw mnie.

- To nie jest dobre rozwiązanie, Clar- oznajmiła- może chcesz się wygadać?- zaproponowała poprawiając włosy. Pokręciłam tylko głową, a ta westchnęła.- Dobrze, więc przekażę wszystkim, że źle się poczułaś- ścisnęła moje ramię, aby dać mi do zrozumienia, że wszystko będzie dobrze. Wtedy coś we mnie pękło. Rzuciłam się mamie w ramiona z płaczem.

Byłam słaba, słaba psychicznie. Myślałam, że po tych dwóch latach wyzwisk się uodporniłam na wszystko, ale się myliłam. Wystarczyło spotkać nieodpowiednie osoby i znów jest się słabym. Otoczka, którą sobie wytworzyłam została bezczelnie zniszczona.

Don't Fuck With My Love/l.hWhere stories live. Discover now