I'm in Trouble - Yoonseok

Oleh xmendax

24.2K 1.7K 680

Bycie zakochany w najlepszym przyjacielu wcale nie jest takie proste. Yoongi próbował walczyć ze swoimi uczuc... Lebih Banyak

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21

11

1K 80 21
Oleh xmendax

Yoongi wrócił do domu jeszcze tej samej nocy, kiedy wszyscy inni bawili się razem i świętowali Nowy Rok, wraz z Namjoonem przy swoim boku. Chłopak jako pierwszy zauważył jego zniknięcie, a chwilę potem znalazł go załamanego w łazienkowym kącie z butelką whisky w rękach. Yoongi nie musiał się nawet tłumaczyć, Namjoon nie był głupi ani ślepy. Obserwował go dyskretnie całą noc, a zajście na balkonie także nie pozostało przez niego niezauważone.

- Chodź idziemy do domu - rozkazał łagodnie, kucając przy Yoongim, który właśnie był w trakcie tulenia do siebie butelki.

- Nie chce go teraz widzieć - wymamrotał z wielkim wysiłkiem, ponieważ jego nietrzeźwość ledwo pozwalała mu mówić.

- Zabierzemy twoje rzeczy i zostaniesz u mnie na jakiś czas, może tak być? - zaproponował, a widząc, jak Yoongi kiwa głową, pomógł mu wstać i wyjść z mieszkania.

Oznajmił tylko przyjaciołom, że Min nie czuje się najlepiej i zaprowadzi go do domu. Nie umknął mu oczywiście zmartwiony wzrok Hoseoka, ale nie miał zamiaru już bardziej mieszać się w sprawy swoich przyjaciół. Chciał tylko pomóc Yoongiemu, którego nigdy nie widział jeszcze w takim stanie. Wiedział, że alkohol spotęgował cały efekt, ale i tak martwił się o niego. Oczywiście Yoongi miał swoje słabsze dni i Namjoon niejednokrotnie starał się mu pomóc, ale nigdy nie było z nim aż tak źle.

Wpierw podeszli do mieszkania starszego, które znajdowało się całkiem niedaleko i Namjoon pozwolił sobie spakować do torby najpotrzebniejsze rzeczy chłopaka, zakładając, że Min będzie chciał zostać u niego pare nocy. Yoongi w tym czasie usiadł na kanapie, biorąc wielkiego łyka whisky, z którą nie chciał się rozstać. Kiedy tylko zauważył gramofon z płytą, którą dostał od Hoseoka miał ochotę uderzyć w to i rozwalić na małe kawałki, ale był zbyt słaby i zamiast tego siedział i użalał się nad sobą, biorąc kolejnego, wielkiego łyka.

Przejechali do mieszkania Namjoona taksówką, ale szczerze Yoongi nie za bardzo pamiętał, jak minęła im ta droga. Pamiętał tylko, że położył się na łóżku, wciąż tuląc do siebie butelkę alkoholu i czując, jak łzy formują się pod jego powiekami, których za nic w świecie nie chciał wypuścić.

Namjoon tylko wpatrywał się z troską w przyjaciela, nie wiedząc, co więcej miałby zrobić. Zostawił, więc przy łożku wiaderko, wodę i tabletki przeciwbólowe, podejrzawając, że mogą się one przydać rano i położył się na kanapie. Sam nie miał zamiaru wracać na imprezę, nawet jeśli Jimin bez przerwy pisał do niego zmartwiony, a reszta bez przerwy wydzwaniała w tym Hoseok, co tym bardziej zachęciło go do rzucenia telefon w kąt. Wiedział, że jego przyjaciel go teraz potrzebuje i nie miał zamiaru zostawiać go samego, dlatego wrócił do sypialni, usiadł na fotelu i zasnął chwilę później.

Yoongiemu faktycznie nie było łatwo w nocy. Budził się kilka razy w nocy by zwymiotować, a głowa bolała go tak mocno, że trudno było mu zasnąć. Takie jednak były konsekwencje pijackiej nocy. Jedyne, co faktycznie sprawiało, że czuł się lepiej była obecność Namjoona, który czuwał nad nim bez przerwy. To sprawiło, że nawet na chwilę nie czuł się samotny.

Cały następny dzień praktycznie się nie ruszał. Wstał tylko do kuchni po butelkę wody i zjadł ramen, który Namjoon dla niego kupił i zaszył się w pokoju młodszego, przeżywając depresje, ponieważ wiedział, że jego przyjaciel wróci dopiero wieczorem, załatwiając parę spraw.

Kim oczywiście zgodził się, by Yoongi przenocował u niego parę nocy, aż w końcu poczuje się lepiej, nawet samemu to proponując, a on nie mógł być bardziej wdzięczny. Przeniósł się tylko na kanapę, by nie narzucać się chłopakowi i starał się nie sprawiać mu żadnych problemów, zachowując się tak, jakby go tam nie było.

Nie ruszył na wykłady, gdy zaczęły się zajęcia, zarówno ze zmęczenia jak i być może braku ochoty spotkania się z Hoseokiem. Jego przyjaciele oczywiście przejęli się jego nieobecnością i bez przerwy do niego wydzwaniali, ale Yoongi uspokoił ich mówiąc, że ma muzyczne natchnienie i potrzebuję czasu dla siebie. Każdy już przyzwyczaił się do jego nietypowego stylu pracy, a Namjoon, który potwierdził jego słowa, także sprawił, że mniej się martwili.

Dopiero po paru dniach znalazł w sobie odwagę, by pójść na uniwersytet, ale starał się unikać jakiekolwiek kontaktu z kimkolwiek. Czuł się nawet niezdolny do rozmowy z każdym, kto nie był Namjoonem. Jego dni wyglądały dość monotonie i były w większości skupione na komponowaniu i wylewaniu żalu w piosenkach, ale Yoongi znał już siebie. Potrzebował takiego momentu, by potem podnieść się na nogi i oczyścić swój umysł.

Widział jednak, że jego powrót na uniwersytet nie pozostanie niezauważony. Jego przyjaciele w końcu znaleźli sposób, by go znaleźć i od razu wyściskali go oraz ochrzanili za jego nieodzywanie się. Yoongi wiedział, że była to już tylko kwestia czasu, zanim Hoseok sam go znajdzie.

Nawet jeśli wiedział, że w końcu do tego dojdzie to i tak, kiedy usłyszał swoje imię z końca korytarza, zamarł. Oczywiście rozpoznał jego głos bez żadnego problemu. Był pewny właściwie, że poznałby go wszędzie, dlatego też zastygł w miejscu, będąc niezdolnym do żadnego ruchu. Wiedział, że nie ucieknie od tego.

- Yoongi! - wolał za nim wciąż Hoseok i po całkiem donośnym głosie oraz głośnych krokach mógł wyczuć, że chłopak był już blisko. Odwrócił się, nie chcąc z tym dłużej zwlekać i staną twarzą w twarz z chłopakiem, na którego twarzy malował się nieśmiały uśmiech. - Cześć hyung - powitał go niepewnie, a Yoongi mógł wyczuć jego dyskomfort. Młodszy najpewniej martwił się, jak zareaguje na spotkanie z nim, nie odzywając się do niego po tak długim czasie.

- Cześć Hoseok - przywitał się łagodnie, ponieważ nawet jeśli czuł, że nie jest gotowy na to spotkanie, a jego serce wciąż bolało, to całkowicie przepadł dla jego uśmiechu i uświadomił sobie, jak bardzo za nim tęsknił. Miał dla niego takie miękkie serce.

- Jak się czujesz? - zapytał go nieśmiało, co było do niego niepodobne, a u Yoongiego wywołało małe ukucie w sercu. Nie chciał, by młodszy czuł się niezręcznie w jego towarzystwie. W jego sercu wciąż istniał chaos, nie wiedział, co robić, jak się czuć, ale postawa Hoseoka całkowicie nim wstrząsnęła. Natychmiast zapomniał o swoim złamanym sercu i chciał sprawić, by chłopak znowu czuł się przy nim swobodnie.

- Już lepiej - odpowiedział, uśmiechając się lekko, co Hoseok szybko odwzajemnił, zapewne czując ulgę, że Yoongi tak pozytywnie zareagował.

- Jak poszło pisanie? - dopytał, mając na myśli wymówkę, którą starszy wciąż się usprawiedliwiał.

- Dobrze, już prawie skończyłem - wymamrotał, drapiąc się za kark. Nie wiadomo czemu, ale okłamywanie go nigdy nie było dla niego łatwe, ale nawet jeśli młodszy to zauważył, nie dał po sobie znać.

- Tęskniłem za tobą - wyznał Jung po chwili ciszy, a serce Yoongiego stanęło na chwilę, z kolei gdy spojrzał ponownie na chłopaka, zaczęło bić jeszcze szybciej niż wcześniej. Widział troskę i zmartwienie na jego twarzy, które miał nadzieję, szybko znikną oraz pewne ciepło, które mąciło mu w głowie. - W domu jest tak pusto bez ciebie. Wrócisz za niedługo? - zapytał z wielką nadzieją w głosie, której on jak zawsze ulegał. Był zbyt słabym człowiekiem.

- Tak, brakowało mi domu - przyznał Yoongi, a w myślach dopowiedział "i ciebie", ale pozwolił sobie za to jednak skomentować wcześniejszą część jego wypowiedzi. - I ja też tęskniłem - przyznał, czerwieniejąc się po uszy, ale widząc wielki uśmiech Hoseok wiedział, że było warto. Zrobiłby wszystko dla tego uśmiechu.


Wrócił do domu następnego dnia. Po rozmowie z Hoseokiem poszedł do mieszkania Namjoona i zaczął zbierać wszystkie swoje rzeczy. Wtedy nawet nie zastanawiając się nad tym dużej, pakował wszystko do niewielkiej torby jak najszybciej, ale potem dopiero, gdy już wychodził z mieszkanie, dotarło do niego, co takie zrobi. Wrócił szybko, usiadł na podłodze, rozmyślając wszystkie za i przeciw. W końcu jednak rzucił torbę i położył się na kanapie, debatując nad tym ze sobą całą noc.

Dopiero rano zebrał się na odwagę i wrócił do domu. Było to jeszcze przed zajęciami, więc nawet nie był specjalnie zaskoczony, że Hoseok wciąż był w mieszkaniu. Młodszy jednak z pewnością nie spodziewał się go, ponieważ kiedy Yoongi wszedł do salonu i rzucił torbę na ziemię, Hoseok krzyknął, a z zaskoczenia upuścił kubek z kawą.

Min już chciał interweniować i zacząć sprzątać, ale znajome ramiona obejmujące go szczelnie, powstrzymały go od tego. Hoseok praktycznie rzucił się na jego, miażdżąc go w swoim uścisku. Yoongiemu to jednak w ogólne nie przeszkadzało, wręcz sam odwzajemnił uścisk i poczuł się jak w domu, czując znajome ciepło i zapach. Oh, jak on za tym tęsknił.

- Tak dobrze cię widzieć - powiedział uradowany, nie wypuszczając go ze swojego uścisku.

- Ciebie też, dobrze być w domu - odpowiedział, czując właśnie najprawdziwszy „dom" w ramionach chłopaka.





Odkąd Yoongi wrócił, ich relacja odrobinę się zmieniła. Hoseok był dla niego dziwnie miły i serdeczny. Skończyło się przyjacielskie przekomarzanie i kłótnie. Yoongi czuł się nawet odrobinie niezręcznie i sztucznie w jego towarzystwie. Nie wiedział, dlaczego Jung się tak zachowywał, ale nie miał siły się tym zamartwiać, tym bardziej, że to wszystko faktycznie było to przyjemne.

Hoseok codziennie rano robił mu kawę, sprzątał po sobie i nie protestował, gdy wypadała jego kolej by zrobić pranie albo zakupy, więc, tym bardziej Yoongi nie mógł narzekać na taki rozwój wydarzeń.

Jednak w ich relacji też dużo się zmieniło. Hoseok był jakby łagodniejszy i uważał na to, co mówi. Codziennie pytał się go o samopoczucie i to jak spędził dzień. Z początku było to odrobinę dziwne, ale Yoongi z pewnością mógł przywyknąć do tego. Zupełnie zakończyła się ich intymna relacja. Nie było seksu, zbliżeń, ani napięcia seksualnego i nawet jeśli po części frustrowało to Yoongiego, to i tak nie miał zamiaru zaczynać rozmowy na ten temat. Być może Hoseokowi po prostu znudził się ich układ i chciał wrócić do normalność? Bał się jednak usłyszeć jego odpowiedzi na to pytanie, dlatego milczał, czekając aż ten drugi jakoś na to zareaguje.

Przyjemnym dodatkiem stały się jednak inne ich zbliżenia. Hoseok coraz częściej wtulał się w niego, gdy siedzieli na kanapie, albo masował jego głowę, gdy oglądali telewizje. Zdarzyło się też, że bawił się jego pałacami, albo chwytał go za rękę, gdy przeciskali się przez ulicę. Codzinnością stało się to, że Jung przychodził do niego w nocy i spali razem. Chłopak już nawet nie pytał go o pozwolenie, tylko wciskał się koło niego, gdy Yoongi już spał albo pracował, samemu kładąc się na jego łóżku.

Ponownie, starszemu to nie przeszkadzało, to prawda był przez to zdezorientowany, ale nie protestował, gdy chłopak to robił, nawet jeśli jego serce biło wtedy w szalonym tempie. Nie znał intencji młodszego, nie wiedział, co siedzi mu w głowie, ale to wszystko było takie przyjemne, że Yoongi nie chciał, by drugi kiedykolwiek przestawał. Być może dlatego właśnie godził się na wszystko, nie zadając żadnych pytań, by nie czuć znowu tego bólu. Nawet jeśli wiedział, że może on przyjść później i to w zdwojonej mocy. Chciał po prostu cieszyć się chwilą, nawet jeśli miała ona trwać krótko.

Jego przyjaciele także zauważyli zmianę w ich zachowaniu. Seokjin nawet wielokrotnie pytał go, czy nie chodzą ze sobą, ale odpowiedź na to pytanie zawsze była taka sama "nie". Przywykł już do szyderczych uśmiechów najmłodszych w grupie i ich głupich min, ilekroć Hoseok okazywał mu zainteresowanie, dotykając go i uśmiechając się szeroko. Namjoon patrzył z kolei na niego nieprzychylnym wzrokiem, ale co Yoongi mógł na to poradzić, był słabym człowiekiem.

Po dzisiejszym wyjściu do knajpy już w szczególności miał tego dość. Miał wrażenie, że oczy wszystkich jego przyjaciół były skierowane na ich dwójce. Każdy nawet nie zwracał uwagi na miziających się Taehyunga i Jeongguka, mając swoje ślepia skupione na nich. Musiał przyznać, że Hoseok był dzisiaj wyjątkowo przylepny w stosunku do niego. Bez przerwy kładł dłoń na jego udzie, albo zaczepiał go pod stołem swoimi stopami. Uwadze jego przyjaciół nie uszedł także fakt, że Hoseok praktycznie karmił Yoongiego. Z początku kładł na jego talerzu najlepsze kawałki mięsa, a potem już się nawet nie krępował i wkładał mu je prosto do ust. Gdy śmiał się, obracał się w jego stronę, trzymając go za rękę, a czekając na rachunek bawił się jego włosami z nudów.

Nie dziwił się więc ich przyjaciołom, że patrzyli się na nich jak kosmitów i nie potrafili oderwać od nich wzroku. Yoongi zapewne zareagowałby tak samo na ich miejscu. Nie żeby sam nie był zaskoczony całą sytuacją.

Gdy wracali wspólnie do mieszkania Taehyunga i Jeongguka by napić się czegoś ciepłego, był pogrążony w myślach. Nie wiedział, co o tym wszystkim myśleć i jak się zachować. Hoseok z każdym dniem okazywał mu coraz to więcej uwagi i nie opuszczał go na krok. Tak bardzo, jak mu to nie przeszkadzało, to czuł dziwne zaniepokojone w środku, jakby coś złego miało się za chwilę stać i nawet jeśli zachowanie Hoseoka na to nie wróżyło, tak on nie chciał robić sobie już więcej nadziei.

Jego przemyśleniom przerwało jednak uderzenie w plecy. Krzyknął głośno z bólu i odwrócił się automatycznie, by zobaczyć, kto był tego sprawcą. W tym samym czasie dostał jednak kolejną śnieżką w klatkę piersiową i usłyszał radosne śmiechy Jimina i Taehyunga, wiedząc czyja to sprawka. On jednak nie będąc przerośniętym dzieckiem, zignorował ich wygłupy i szedłby dalej, gdyby nie otrzymał kolejnego ataku.

- No dalej hyung, nie bądź nudziarzem - zawołał Hoseok, rzucając śnieżką, która wylądowała na jego włosach, mocząc je kompletnie i tego Yoongi już nie mógł przeżyć.

Nie myśląc nawet za dużo, podbiegł do zaspy śnieżnej, nabrał śniegu w swoje dłonie i uformował z niego kulkę, być rzucić nią w chłopaka. Trafił oczywiście w sam środek jego twarzy, a widząc jego reakcje na zderzenie z zimnem, zaczął śmiać się jak głupi. W tym sam czasie oberwał jednak w tył głowy, śnieżką rzuconą najprawdopodobniej przez Seokjina, który rechotał, trzymając się mocno za brzuch, no i cóż Yoongi też nie mógł tego tak po prostu zostawić.

W ten sposób zaczęła się ich śnieżna bitwa. Nie było żadnych drużyn ani podziału, czysta walka, każdy na każdego. Nikt nie miał litości i rzucał śnieżkami z wielką precyzją, by zadawać ciosy przeciwnikowi. Yoongi nawet nie potrafił zliczyć, ile head shotów zaliczył, a ile raz sam oberwał. Wiedział tylko, że jest przemoknięty i najprawdopodobniej będzie chory następnego dnia, ale nie tym się teraz przejmował. Po prostu dobrze się bawił, patrzył na ich przyjaciół, którzy śmiali się i wygłupiali bez przerwy, na Hoseoka, który uśmiechał się najszerszym uśmiechem i nawet jeśli na dworze były minusowe temperatury, a on był już cały mokry to i tak w środku było mu ciepło.

Jego chwilowe przemyślenia i tak zostały przerwane przez atak Taehyunga, który od kilku minut ukrywał się, tworząc śnieżki, by teraz móc bez skrupułów rzucać w nich. Podszedł więc do wielkiej zaspy, by samemu zaopatrzyć się w większe śnieżne zapasy, kiedy poczuł aż ktoś przewrócił go na ziemię. Wiedział, że to się źle skończy i za chwilę zostanie wysmarowany śniegiem.

Kiedy otworzył oczy i zauważył radosnego Hoseoka, który krzyczał coś w tym momencie z wielkim uśmiechem, zamarł. Wszystko przestało się dla niego liczyć. Nie przejął się nawet tym, że za chwilę zostanie cały zakopany w śniegu, bo jeśli Jung wciąż miał się tak uśmiechać, emanując swoim szczęściem, to Yoongi bez żadnych protestów pozwoliłby mu się zakopać. Był po prostu tak piękny i szczęśliwy, że stracił w sobie jakiekolwiek racjonalne myślenie.

W następnej chwili zauważył tylko, jak śnieżka leci w stronę Hoseoka, a ten pochylił się jeszcze bardziej by jej uniknąć, tym samym przybliżając się do Yoongiego. Ich twarze dzieliły centymetry, świat zniknął dla nich dwójki, a oni wpatrywali się w swoje oczy jak zaczarowani. Min nie był nawet w stanie określić jak długo byli w takiej pozycji, trudno było mu myśleć o czymkolwiek, tylko o tym, jak bardzo chciałby go teraz pocałować.

Jego usta były już lekko fioletowe z zimna i Yoongi pragnął otulić je swoimi wargami i ocieplić. Chciał zagłębić się w tym uczuciu, poczuć ciepło w całym swoim cieple, nawet jeśli tarzali się we śniegu. I mógł przysiąc, że to samo widział w oczach młodszego. Atmosfera między nimi zdecydowanie się zmieniła, pozostając w pewnym napięciu, a ich wzroki przeszły na wargi.

Yoongi nawet nie zauważył kiedy, ale ich twarze stopniowo się do siebie przybliżały. Czuli swoje własne oddechy na ustach, a Min przymknął oczy, czując, jak prawie się one stykają. Nie myślał nawet nad tym, co robi, działał pod wpływem chwili, ale pragnął tego, chciał pocałować Hoseoka. I prawie by się to stało, gdyby w tym samym momencie nie oberwali śnieżką w twarze, które rozdzieli się natychmiastowo.

- Dupy nam marzną, idziemy do domu gołąbeczki - krzyknął za nimi Taehyung, a reszta przyjaciół wpatrywała się w nich z uniesionymi brwiami i dopiero w tym momencie Yoongi oprzytomniał, tak samo jak Hoseok, który natychmiast podniósł się, otrzepał się i pomógł drugiemu wstać. Yoongi czuł, jak jego policzki parzą i ledwo szedł w stronę przyjaciół, będąc zbyt skrępowanym by podnieść wzrok z ziemi.

Jego serce zabiło jeszcze szybciej, gdy Hoseok jak gdyby nigdy nic, złapał go za rękę, pocierając ją w trakcie drogi, by jego palce się ociepliły, ignorując zaintrygowane spojrzenia przyjaciół oraz całą niezręczną atmosferę i nawet jeśli przysiąg sobie, że nie zrobi już sobie więcej nadziei, tak w jego sercu ponowni zagościła ta fatalna myśl, że może jednak ma szanse.

***

Przepraszam ponownie, że tak długo musieliście czekać na rozdział, ale studia dają mi w kość ostatnio. Mam nadzieję, że kiedy zacznie się przerwa świąteczna, to uda mi się trochę nadgonić i dodać więcej rozdziałów. Przez długi czas nie byłam też aktywna na wattpadzie, za co też przepraszam, ale doceniam wasze komentarze i miłe słowa. Naprawdę uwielbiam je czytać i dodają mi dużo motywacji. Przepraszam też za ewentualne błędy, ale jestem roztrzepana i nie zawsze je przyuważę, dlatego nie krępujcie się i poprawiajcie mnie XD. Nie przedłużając dziękuję bardzo i mam nadzieję, że wypoczywacie i dbacie o siebie i swoje zdrowie🥰

Miłego dnia💕💜

Lanjutkan Membaca

Kamu Akan Menyukai Ini

47.6K 6.9K 27
„Nie jestem gejem!", czyli opowieść o Jungkooku, który próbuje wyprzeć się swojego pociągu do mężczyzn.
2K 281 9
[W trakcie] Ta cala historia dwójki mężczyzn nie zaczęłaby się, gdyby Taehyung akurat dnia wcześniej nie przegrał wyścigu, co za tym idzie - wypadł z...
109K 8.2K 120
~ "wish you were gay" spin-off~ "Uzależniłeś mnie szybciej niż jakiś narkotyk. Mam tylko nadzieję, że nie trafię na odwyk." Gdzie Yoongi odkrywa słod...
61.8K 4.6K 87
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...