|| Endless Deal ||

By QESty_

80.4K 6K 1.2K

-Na pewno chcesz to zrobić?- spytał z podstępnym uśmiechem. -W życiu nie byłem niczego tak pewien.- powiedzia... More

Prolog
I
II
III
IV
V
VI
VII
VIII
IX
X
XI
XII
XIII
XIV
XV
XVI
XVII
XVIII
Byle jaki art Sosny
Na Moim Profilu Będą...
XIX
XX
XXI
XXII
XXIII
Nominacja
XXIV
Przerwa
XXV
XXVI
XXVII
XXVIII
WESOŁYCH

XXIX

2.1K 176 89
By QESty_

Popatrzyłem na Robbiego błagalnym wzrokiem. On tylko pokiwał głową, mam nadzieję, że nie będzie o tym mówił.

-Masz takie piękne oczy... - powiedział przyglądając się mi.

-Ty też... Znaczy, jedno, chyba.

Muszę go jakoś ogarnąć, inaczej będzie się do mnie ślinił.
Wziąłem Billa przez ramię i zaprowadziłem do toalety. Chlusnąłem mu wodą prosto w twarz a on dalej wyglądał na ledwo przytomnego.

-Sosna... No daj już spokój...

Olałem to co mówi, po prostu prowadziłem go za rękę do wyjścia z klubu, przyda mu się świeże powietrze.
  Gdy już wyszliśmy kazałem mu usiąść na jednej z barierek przy uliczce.

-Sosna... Proszę pogadaj ze mną. - powiedział Bill łapiąc mnie za rękę.

Podeszłem do niego w nadziei na jakąś sensowną rozmowę ale Bill tylko zdążył wstać, pobiec do uliczki i zrzygać się do pobliskiego śmietnika, cudownie.
   - Ej, no już. Wyrzuć to z siebie... - powiedziałem klepiąc go po polecach i podając chusteczki.

Mam nadzieję, że to nie jest zatrucie alkoholowe.

-Chyba mi lepiej... - powiedział Bill.

-W takim razie wracajmy do środka. - odpowiedziałem.

Gdy chcieliśmy wejść, ochroniarz nas zatrzymał, stwierdził, że nie widział nas wcześniej więc musimy pokazać bilety no a my, szczerze, ich nie mieliśmy.

-Czy ty wiesz do kogo mówisz? Jestem potężnym demonem ty nędzna kreaturo gdybym tylko chciał to ty... - Bill nie zdążył dokończyć gdyż oberwał od ochroniarza prosto w twarz.

    Bill siedział na kanapie w jednej z pobliskich knajp a ja przyniosłem mu mrożonki, które dała nam kelnerka.

-Chociaż się starałeś. - powiedziałem starając się poprawić mu humor.

Bill nie odzywał się, był wymęczony, pobity i w jego żyłach dalej płynął alkohol.

-Słuchaj, napiszę Soosowi, że źle się poczułeś i, że na chwilkę wyszliśmy. Napiszą nam jak będą jechać. - powiedziałem i dalej nie usłyszałem nawet jednego słowa. Bill siedział z głową obróconą w przeciwnym kierunku.

-Posłuchaj mnie Cipher, staram się być miły i tłumaczyć sobie jakkolwiek twoje przymilanie się do mnie ale nie mam zielonego pojęcia co się dzieje... Bill, czy ty coś do mnie czujesz? - spytałem poniesiony przez emocje.

Usłyszałem ciche mruknięcie pod nosem. Może nie jest w nastroju?
  Bill po paru sekundach osunął się na kanapę wypuszczając mrożonke. On spał. Najwidoczniej musiał być wymęczony tym wszystkim. Wziąłem mrożonke i oddałem kobiecie która stała przy barze.

-Dziękuję Pani najmocniej ale to już nie będzie potrzebne, chciałbym się dowiedzieć, ma może Pani jakieś wolne pokoje? - spytałem wyciągając portfel.

-No jasne, mam coś idealnego dla was gołąbeczki. I nawet zejdę trochę z ceny bo jesteś identyczny jak mój syn, on też był inny. - powiedziała miła staruszka lecz wtedy jeszcze nie zdałem sobie sprawy z tego co miała na myśli mówiąc "inny".
Zapłaciłem za pokój i dostałem kluczyk, wziąłem Billa na ręce i widziałem tylko miłe spojrzenie babuni. Gdy otworzyłem drzwi, zobaczyłem dwuosobowe łóżko i tęczową flagę na ścianie.

-Ona sobie żartuje...-powiedziałem do siebie w duchu.
Ta przemiła staruszka myślała, że jesteśmy parą geji. Chciałbym wymienić ten pokój ale nie dość, że jestem zmęczony, to jeszcze musiałbym dopłacić a mój portfel jest praktycznie pusty.
   Położyłem Billa do łóżka a sam poszedłem wziąć prysznic, na prawdę tego potrzebowałem. Gdy wyszedłem, zobaczyłem Billa wtulonego w poduszkę, muszę przyznać, że koleś jest uroczy. Położyłem się obok i dzięki Bogu, od razu zasnąłem.

   Budzik obudził nas o 5 rano. Na szczęście nie było jeszcze żadnych wiadomości od Soosa czyli jeszcze nie pojechali. Spojrzałem na Billa a ten cały zarumieniony popatrzył na mnie.

-Czy my...?

-Nie. - powiedziałem stanowczo.

On spojrzał na flagę, spojrzał na łóżko i spojrzał na mnie bez koszulki. Chyba mi nie wierzył.

-Właścicielka motelu wzięła nas za parę. - starałem mu się wyjaśnić a on się zaśmiał.

-No co? Zapłaciłem mniej. - powiedziałem i te wybuchnąłem śmiechem. On wcale nie jest taki zły.

Po chwili zadzwonił do mnie Soos. Wychodzą z baru bo Robbie pobił się z ochroniarzem, który nie chciał go wpuścić, czyli nie jesteśmy jedyni.
  Szybko się zebraliśmy i opuściliśmy motel, kobieta pomachała mi a Bill tylko chichrał się pod nosem.
  Gdy podeszliśmy pod auto spojrzeliśmy na Robbiego, był w gorszym stanie niż Bill.
Usiadłem za kierownicą a wszyscy pozasypiali. No dzięki ludzie, i Bill.

Włączyłem radio i akurat leciały stare przeboje. Oczywiście, że włączyli "Disco Girl", jak mogliby to ominąć? Zacząłem nucić. Gdy wyjechaliśmy z miasta i w końcu wyjechaliśmy na obszary wiejskie, muszę przyznać, że byłem mile zaskoczony jak dużo pamiętam. Jest tu tak pięknie jak zapamiętałem, to na pewno miejsce do, którego pasuje. Po paru godzinach w końcu dojechaliśmy.

Continue Reading

You'll Also Like

5.7K 317 25
Lucyfer wielki król piekła, Alastor overlord który budzi a bardziej budził postrach oboje cierpią do siebie nienawiścią ale serce nie sługa. [shipy...
80.3K 6.1K 68
Severus i Elizabeth zostali rozdzieleni po tragedii, a w Świecie Magii zapanowały mroczne i niepewne czasy.
8.3K 563 119
Ricardo di rigo jest uczniem gimnazjum Raimon'a. Jego najlepszym przyjacielem jest Gabriel Garcia. W szkole pojawia się nowy uczeń Aitor Cazador, któ...
4.8K 554 31
"Nie jestem już dzieckiem do cholery zrozum to wreszcie jestem prawie pełnoletni i mam prawo umawiać się z kim chce, to jest moje życie więc się odpi...