Nothing breaks like a heart

By bezladuiskladu

336K 12.2K 3.7K

Druga część opowiadania Last Summer Melanie idzie do college'u. Tak na prawdę wszystko się zmienia. Nic nie... More

Prolog
1: To brzmi jak pożegnanie
2: Nie zauważyłam Cię
3: Znów na mnie wpadasz
4: Dajcie żyć
5: Prześladujesz mnie?
6: Dzięki za łaskę
7: Dalej się nie lubimy
8: Patrz teraz
9: Wzbudzasz we mnie to, co najgorsze
10: Unikasz mnie
11: To niespodzianka
12: Batman, huh?
13: Wcale nie jestem miły
14: Nie odstraszysz mnie
15: Jesteś niemożliwie bipolarny
16: Udało Ci się
17: Mówiłem, że nie będę patrzył
18: Potrzebuję się schować
19: Nie musimy być wrogami
20: Masz ochotę na lody truskawkowe?
21: Ty byłeś moim marzeniem
22: Rzeczywiście masz przesrane
23: Jesteś zazdrosny
24: Już się kiedyś na Tobie przejechałam
25: Nie przywitasz się?
26: Może chcę Cię przelecieć
27: Wiem, kiedy masz złamane serce
28: Bądź moim mętlikiem
29: Obiecaliśmy to sobie
30: Masz o co walczyć
31: Jesteśmy w separacji
32: Ucieknij gdzieś ze mną
34: Jesteś kurewsko szalony
35: Życie jest pełne niespodzianek
36: Będziesz tego żałować
37: Jestem popaprany, kochanie
38: Gdzie Twoje maniery?
39: Przecież nie jesteśmy razem
40: Mogłem się tego spodziewać
+
41: Dorośnijcie, oboje
42: Nie płacz, mała
43: Oboje spieprzyliśmy
Epilog
New one

33: Martwiłaś się?

6.6K 244 26
By bezladuiskladu


Ja was NA PRAWDĘ przepraszam, że tak długo nie było rozdziały, ale tłumaczy mnie brak czasu no i nie miałam kiedy tak na spokojnie przysiąść do pisania :(


Słyszymy dźwięk pukania do drzwi.

- Kurwa!- oburza się Noah momentalnie ode mnie odskakując i zamykając oczy ze zdenerwowania - Zabiję tego kogoś, kimkolwiek jest, przysięgam!

Śmieję się pod nosem z jego reakcji, po czym obydwoje wstajemy, a ja ubieram na siebie koszulkę i poprawiam włosy. Trey idzie do drzwi i otwiera je z głośnym westchnięciem.

- Czego?- mówi do kogoś, a ja wychylam się, żeby po chwili zobaczyć w progu Theo.

- Sory, że przeszkadzam, ale Kate się nawaliła i nie umiem jej wnieść po schodach do pokoju - wywrócił oczami.

- Twoja siostra zdecydowanie powinna przestać pić - wymamrotał brunet i znów westchnął.

- Mi to mówisz - powiedział Theo i dopiero po tych słowach w ogóle mnie zauważył - O, hej Mel. Ty tutaj?- uniósł jedną brew i posłał mi znaczące spojrzenie.

- Daruj sobie - pokazałam mu środkowy palec, po czym podeszłam do drzwi i minęłam ich.

- A Ty gdzie?- usłyszałam głos Noah.

- Jak to gdzie? Kaitlyn potrzebuje pomocy - wzruszyłam ramionami.

- Nie ma opcji, pójdę sam i zaraz wrócę, a później dokończymy..- przerwał na chwilę, mierząc mnie intensywnie wzrokiem - naszą rozmowę.

Uśmiechnęłam się nieznacznie, po czym pokiwałam głową z niedowierzaniem i wróciłam do środka pokoju.

Trey i Theo wyszli, a ja zostałam sama. Zaczęłam rozglądać się po wielkim pokoju. Podczas imprez, na których tutaj byłam, wydawał się mi być troszkę mniejszy, ale to pewnie ze względu na tłok. Tak na prawdę jest tu o wiele więcej przestrzeni niż myślałam. Dwa łóżka oddalone są od siebie na dwa metry, w rogu widnieje barek, a na środku stolik i kanapy, na których nie raz piłam.

Wstałam i podeszłam do szafki Trey'a, z której wyciągnęłam jakąś większą koszulkę, w której miałam zamiar spać. Później poszłam do łazienki i wzięłam błyskawiczny prysznic, następnie wracając do łóżka i kładąc się pod kołdrą.

Noah nie było przez kolejne parę minut więc ubrałam na siebie bluzę i wyszłam na mały balkon. Oparłam się o barierkę i po prostu patrzyłam w ciemne niebo.

Po chwili poczułam jak owijają mnie czyjeś ciepłe ramiona, więc lekko podskoczyłam i odwróciłam głowę, żeby spojrzeć na Trey'a.

- Nie słyszałam Cię - powiedziałam.

- Co robisz?- zapytał wtulając głowę w zagłębienie mojej szyi.

- Patrzę na gwiazdy - zaśmiałam się.

- A co chciałabyś robić jutro?

- Jeszcze nie wiem - wzruszyłam ramionami - A Ty?

- Wiesz..- zaczął odgarniając moje włosy na jedną stronę - Nie wiem co chciałbym robić jutro ale..- w tym momencie zaczął całować powoli moją szyję sprawiając, że zamknęłam oczy - ale dzisiaj chciałbym móc całować Cię całą noc.

Uśmiechnęłam się i odwróciłam w jego stronę. Objęłam go ramionami, a on podniósł mnie i wniósł z powrotem do środka pokoju, zamykając biodrem balkonowe drzwi. Całował mnie bardzo czule, a ja chciałam tylko więcej i więcej.

Noah położył mnie na swoim łóżku i zawisnął nade mną, ciągle całując moje usta. Wplotłam dłonie w jego brązowe włosy i pogłębiłam pocałunek, drapiąc go po plecach. Trey zamruczał cicho i uśmiechnął się przez pocałunek, a później chwycił zębami moją dolną wargę i za nią pociągnął, sprawiając, że się cicho zaśmiałam.

W momencie kiedy jego dłonie zaczęły błądzić pod koszulką na moim brzuchu rozległ się głośny dźwięk mojego dzwoniącego telefonu.

- Nie odbieraj - wymamrotał cicho, całując moją szyję.

Ale już sięgałam ręką po komórkę, na której wyświetlaczu zobaczyłam zdjęcie Emmy.

- To Emma - powiedziałam zachrypniętym głosem więc odchrząknęłam - dzwoni na wideoczacie więc to pewnie coś ważnego.

Trey odsunął się ode mnie i usiadł obok, przewracając oczami. Posłałam mu uśmiech i odebrałam połączenie od przyjaciółki.

- Hej moja droga, zapomniałaś już o mnie?- zaśmiała się.

Ucieszyłam się widząc jej twarz, mimo że była daleko stąd.

- Nigdy - śmieję się - co u Ciebie? Czy ja widzę z tyłu twoją mamę?- zmrużyłam oczy.

- Tak, przyjechałam dziś do Seattle - zaśmiała się - moja mama zaprasza Cię na ciasteczka.

- Szkoda, że mnie tam nie ma - westchnęłam.

- Przyleć. Jestem tu ja, Darcy, Scott.. mogłabyś u mnie nocować przez te parę dni - powiedziała przegryzając ciasteczko czekoladowe.

- Chciałabym, serio.. ale nie mam zarezerwowanego biletu, a moje wydatki nie pozwalają mi na zakup w ostatniej chwili - przewróciłam oczami - chyba zacznę sobie dorabiać na boku poza szkołą - zaśmiałam się.

- Już to widzę - usłyszałam obok siebie głos Noah.

Dopiero wtedy Emma zmarszczyła brwi i zorientowała się, że nie siedzę w swoim akademickim pokoju. Trey wcisnął mi się w kadr i pomachał do Emmy.

- O proszę, co wy robicie ze sobą o tak później porze dzieciaczki?- zaśmiała się.

- Nic ciekawego.

- Bardzo ciekawe rzeczy - powiedzieliśmy w tym samym momencie.

Posłałam brunetowi mordercze spojrzenie, a z telefonu dobiegł mnie głośny śmiech Emmy.

- Nie mam pytań - powiedziała obronnie - w każdym bądź razie, słyszałam, że wasz kampus wręcz słynie z najlepszych imprez, także możecie spodziewać się mnie na tej na zakończenie roku.

Faktycznie za miesiąc przed zakończeniem ma odbyć się mega duża impreza, która będzie na akademickim boisku pod gołym niebem. Podobno nie ma być na niej profesorów, a alkohol będzie lał się pewnie na niej strumieniami. Słyszałam, że w zeszłym roku ktoś wspiął się nago na reflektor boiska i zrobił sobie selfie. Dom wariatów.

- Wpadaj, Zach na pewno się ucieszy - Trey poruszył zabawnie brwiami.

Emma przewróciła oczami i pokazała do kamerki środkowy palec. Później brunet obok mnie poszedł wziąć prysznic, a my gadałyśmy jeszcze przez te kilka minut aż w końcu nie wrócił i Em stwierdziła, że nie będzie nam przeszkadzać i po prostu się rozłączyła.

Noah ułożył się na plecach pod kołdrą, zostawiajac zaświeconą jedynie nocną lampkę na stoliku obok łóżka. Ja sama odłożyłam telefon na szafkę i położyłam się głową na jego klatce piersiowej. Brunet objął mnie ramieniem i zaczął gładzić palcami moje ramię, a ja ziewnęłam. Zrobiłam się jakoś tak zmęczona więc po prostu zamknęłam oczy, a Trey nawet nie protestował, kiedy powoli zapadłam w głęboki sen.

*

Obudziły mnie wydostające się przez niezasłonięte żaluzje promienie słoneczne. Przeklęłam pod nosem to, że ich nie zasłoniłam, na początku myśląc, że znajduję się w swoim pokoju.

Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że tak na prawdę nie było tu żadnych żaluzji, a ja leżałam w łóżku Noah Trey'a w jego za dużej koszulce i majtkach.

Ziewnęłam przecierając oczy i szerzej je otwierając. Spojrzałam w bok i zdziwiłam się, kiedy nie zobaczyłam obok chłopaka. Podniosłam się do siadu i rozejrzałam po pustym pokoju. Wstałam i poszłam do łazienki, która była otwarta i również pusta. Westchnęłam i przemyłam wodą twarz, a później spięłam włosy w niechlujnego koka i ubrałam na siebie spodenki.

Wróciłam do łóżka myśląc o tym, że Trey pewnie zaraz wróci i chwyciłam za telefon z szafki, przeglądając powiadomienia. W tym jeden SMS, który najbardziej przykuł moją uwagę.

Sam: Co robisz dziś wieczorem?

Wiadomość była z przed kilku minut, ale postanowiłam na razie na nią nie odpowiadać. Nie miałam pojęcia co będę robiła, a co najważniejsze - nie wiedziałam, czy chcę ten czas spędzić właśnie z nim. Chyba dalej czułam się lekko skrępowana całą tą sytuacją z nim i Trey'em. Dalej nie przemyślałam tego, co mu powiem, kiedy znów się zobaczymy i narazie nie chciałam o tym myśleć.

Zaczęłam przeglądać Instagram, a po pół godzinie bezsensownego leżenia w łóżku zaczęłam się zastanawiać dlaczego Noah dalej nie wrócił. Wybrałam jego numer i przyłożyłam telefon do ucha, ale po sekundzie w pokoju rozległ się dzwonek jego komórki. Spojrzałam w bok u zobaczyłam, że leży ona na parapecie razem z kluczami do pokoju.

- Super, tak to się nie dogadamy - powiedziałam sama do siebie pod nosem.

Westchnęłam i wstałam, zdejmując jego koszulkę i ubierając na siebie stanik oraz mój T-shirt. Później nałożyłam buty na nogi i zabrałam klucze z parapetu. Pościeliłam jeszcze na szybko łóżko i wyszłam z pokoju, zamykając go. Trudno, najwyżej będzie mnie musiał szukać.

Przez myśl przeszło mi to, że może znajdę go na stołówce, ale tam również go nie zastałam. Zrezygnowana chciałam wrócić do siebie, ale zaczęło burczeć mi w brzuchu więc wzięłam sobie tosty i przeszukałam wzrokiem pomieszczenie, szukając wolnego miejsca.

Na szczęście nie było tu dziś zbyt dużo osób, zwarzywszy na to, że była przerwa wiosenna. Jednak po chwili zauważyłam siedzącego przy oknie Theo razem z Kate, więc postanowiłam się do nich dołączyć.

- Hej, mogę?- zapytałam podchodząc.

- Siadaj - odparł chłopak.

- Widzę, że kac daje się we znaki, co?- powiedziałam w stronę siostry Theo, która nie wyglądała zbyt dobrze, siedząc z ponurą miną i popijając mleko ze szklanki.

- Nigdy więcej alkoholu nie tknę - wyjęczała - przysięgam.

- W to akurat nie uwierzę - powiedział Theo śmiejąc się - za każdym razem tak mówisz.

- Przesadziłam. Żeby obrzygać kibel bo nie umiałam trafić? Żenada!

Z trudem powstrzymywałam się od parsknięcia śmiechem. Pogadaliśmy jeszcze na temat imprezy na zakończenie roku, a później wyszłam ze stołówki i poszłam do swojego pokoju.

Przez prawie cały dzień nie miałam żadnych wieści od Noah. Najpierw się trochę martwiłam, ale teraz zaczynam być już na prawdę zdenerwowana. Nie, wkurwiona.

Co on robi? I czemu się nie odzywa? Jestem znudzona, zirytowana i zmartwiona. Jak go zobaczę to go chyba..

W tym momencie usłyszałam jak drzwi do mojego pokoju się otwierałam, a w ich progu staje Trey.

Poderwałam się na równe nogi i podeszłam do niego z zamiarem ochronienia go.

- Gdzie do cholery byłeś przez cały dzień?- zapytałam z założonymi rękami. Brzmiałam trochę jak matka krzycząca na swoje dziecko, które nie wróciło do domu zaraz po szkole.

- Martwiłaś się?- wyszczerzył się podchodząc do mnie.

- Nie - powiedziałam sucho.

- I tak wiem, że tak - puścił mi oczko - a teraz zbieraj się i pakuj walizkę - powiedział zadowolony.

Zmarszczyłam brwi i spojrzałam na niego jak na debila, przechylając głowę w bok.

- Co?- zapytałam głupio.

- Jedziemy do Tennessee.

______________________

Na prawdę się postaram, żeby kolejny rozdział był wcześniej, kocham!!

Continue Reading

You'll Also Like

187K 3.3K 30
„- mam challenge, wy będziecie razem bo bardzo do siebie pasujecie, a ja będę z kimś kogo mi wybierzecie. Kto pierwszy się w sobie zakocha, przegrywa...
368K 1.2K 6
Lily wiedzie spokojne życie w Nowym Jorku, z dwójką przyjaciół u boku. Właśnie skończyła ostani rok liceum i za namową mamy, która twierdzi, że dziew...
293K 10.6K 24
Dla Cartera muzyka jest całym życiem. Gdy rodzice zabraniają mu udziału w konkursie dla młodych talentów z powodu złych ocen chłopak nie zamierza się...
543K 14.2K 45
Sofia Windson, córka pewnego siebie biznesmena oraz kobiety która w dzieciństwie dużo przeżyła, nienawidziła swojego męża na początki ich drogi, lecz...