Nothing breaks like a heart

bezladuiskladu

336K 12.2K 3.7K

Druga część opowiadania Last Summer Melanie idzie do college'u. Tak na prawdę wszystko się zmienia. Nic nie... Еще

Prolog
1: To brzmi jak pożegnanie
2: Nie zauważyłam Cię
3: Znów na mnie wpadasz
4: Dajcie żyć
5: Prześladujesz mnie?
6: Dzięki za łaskę
7: Dalej się nie lubimy
8: Patrz teraz
9: Wzbudzasz we mnie to, co najgorsze
10: Unikasz mnie
11: To niespodzianka
12: Batman, huh?
13: Wcale nie jestem miły
14: Nie odstraszysz mnie
15: Jesteś niemożliwie bipolarny
16: Udało Ci się
17: Mówiłem, że nie będę patrzył
19: Nie musimy być wrogami
20: Masz ochotę na lody truskawkowe?
21: Ty byłeś moim marzeniem
22: Rzeczywiście masz przesrane
23: Jesteś zazdrosny
24: Już się kiedyś na Tobie przejechałam
25: Nie przywitasz się?
26: Może chcę Cię przelecieć
27: Wiem, kiedy masz złamane serce
28: Bądź moim mętlikiem
29: Obiecaliśmy to sobie
30: Masz o co walczyć
31: Jesteśmy w separacji
32: Ucieknij gdzieś ze mną
33: Martwiłaś się?
34: Jesteś kurewsko szalony
35: Życie jest pełne niespodzianek
36: Będziesz tego żałować
37: Jestem popaprany, kochanie
38: Gdzie Twoje maniery?
39: Przecież nie jesteśmy razem
40: Mogłem się tego spodziewać
+
41: Dorośnijcie, oboje
42: Nie płacz, mała
43: Oboje spieprzyliśmy
Epilog
New one

18: Potrzebuję się schować

6.3K 302 80
bezladuiskladu


Gapiłam się na niego bez słowa i nie potrafiłam nabrać oddechu. Czułam się jakbym rozpadała się od środka na jego widok. Oczy zaczęły mnie piec, w gardle miałam gulę, a ręce zaczęły mi się niekontrolowanie trząść. Miałam mieszane uczucia i mnóstwo pytań w głowie, które jakoś nie potrafiły wydobyć się z moich ust.

Sam też na mnie patrzył. Oczy miał wlepione w moje, a usta rozdziawione. Stał w bezruchu i nawet nie mrugał.

- Mel..- wyszeptał jakby sam do siebie i dopiero wtedy kilka razy zamrugał.

- C-co Ty tu robisz? - zapytałam równie cicho.

Przez myśl nie mogło przejść mi to, że on tutaj jest. Dlaczego? Minęło już tyle miesięcy.

- Ja.. pracuję tutaj.

- Co? Jak to pracujesz? Przecież..

- Nieważne - przerwał mi.

To nie ma sensu. Dlaczego miałby szukać tu pracy, skoro jego ojciec miał własną firmę w Seattle? Na prawdę z pośród tylu miast na świecie musiał wybrać akurat Los Angeles?

Wtedy pokręciłam głową i odchrząknęłam. Opamiętałam się i postanowiłam po prostu sobie pójść i spróbować przekonać samą siebie, że wcale mnie to nie interesuje.

- Cóż, w każdym bądź razie.. miło było Cię zobaczyć - sztucznie skłamałam i wyminęłam go.

Ale w tym momencie Sam chwycił mnie za ramię i zatrzymał.

- Czekaj..

Przystanęłam i odwróciłam powoli głowę w jego stronę, próbując nie pokazywać moich prawdziwych uczuć.

- Co?

- Miałabyś ochotę.. wyjść kiedyś.. no wiesz.. ze mną?

Zmarszczyłam brwi czując jak zaczyna się we mnie gotować. Za kogo on się w ogóle uważa? Najpierw mnie ignoruje, łamie mi serce i okazuje się, że ma inną dziewczynę, a później nagle na niego wpadam i zaprasza mnie na wspólne wyjście jak gdyby nigdy nic się nie stało? Chyba oszalał, jeśli myśli, że się na to zgodzę.

- Nie - odpowiadam krótko, patrząc mu w oczy i mu się wyrywam.

Szybko odchodzę, próbując powstrzymać oczy od łzawienia, ale na próżno. Zostawiam go z tyłu, stojącego w zdziwieniu, nie chcąc ciągnąc tej rozmowy ani minuty dłużej.

Nie wracam już do kręgielni. Kieruję się szybko na kampus i wręcz wbiegam do swojego pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi. Zaczynam płakać jak wtedy, kiedy Sam ze mną zerwał. Czuję się okropnie, nie potrafię się opanować. Zaczynam rzucać poduszkami i krzyczeć, a później kładę się na łóżku i po prostu płaczę.

Zaczynam pękać. Wszystko to, czego się wypierałam teraz powraca i znów jestem bezradna i smutna. Już prawie o nim zapomniałam, już prawie wyleczyłam rany, a teraz.. wystarczyło jedno spotkanie, żebym znów czuła się okropnie. A było już tak dobrze.

Po kilkunastu minutach zacisnęłam pięści i ruszyłam do łazienki, żeby zmyć mój i tak rozmazany makijaż. Oparłam się o umywalkę i westchnęłam patrząc w swoje odbicie w lustrze. Nie chcę znów wyglądać jak kilka miesięcy temu.

Spięłam włosy i przebrałam się w dresy, a później napisałam do Hannah, że źle się poczułam i wróciłam na kampus.

Telefon wrzuciłam do szafki i wyszłam z pokoju. Skierowałam się do akademika chłopaków, gdzie weszłam po schodach na drugie piętro i zapukałam do pokoju Noah.

Stałam tak przez chwilę i czekałam aż otworzy. Po chwili zaczęłam myśleć, że jednak go nie ma i wyszedł gdzieś z chłopakami, ale wtedy drzwi się otworzyły.

- Hej, co się stało?- zapytał cicho, patrząc na mnie ze środka.

- Potrzebuję się schować.

- Przed czym?- zapytał.

- Przeszłością - odparłam i po prostu się do niego przytuliłam.

Trey objął mnie ramionami i wprowadził do środka, a potem zamknął za nami drzwi. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam płakać. Może powinnam czuć się trochę skrępowana obnażając przed nim swoje uczucia, ale przekonałam się do niego przez ostatnie miesiące i była to jedyna osoba tutaj, oprócz Hannah, przy której mogłam po prostu być sobą.

- Opowiesz mi o co chodzi?- zapytał cicho, głaszcząc mnie po głowie.

- Nie chcę, okej?

- Okej..- powiedział po chwili.

- Po prostu.. po prostu mnie nie puszczaj.

- Nie mam zamiaru - wyszeptał i jeszcze mocniej mnie przytulił.

- Gdzie Zach?- zapytałam widząc, że go tutaj nie ma, a wiedziałam, że dzielą ten wielki pokój we dwóch.

- Z Jake'iem w barze.

- A Ty nie chciałeś iść?- zapytałam, lekko się od niego odsuwając i patrząc na niego czerwonymi oczami.

- Najwyraźniej nie - uśmiechnął się - chcesz się położyć?

- Tak - pokiwałam głową - ale najpierw zapalę, okej?

Brunet zaśmiał się i złapał mnie za rękę, kierując się ze mną na balkon.

- Czekaj, muszę wrócić po papierosy..

- Nie musisz. Ukradniemy Zach'owi, chyba się nie obrazi - zaśmiał się, biorąc paczkę z parapetu i wychodząc razem ze mną przez wielkie balkonowe drzwi.

- Dzięki - powiedziałam, kiedy podał mi papierosa.

Odpaliłam go, a chwilę później widziałam jak Trey podąża w moje ślady.

- Przecież nie palisz - powiedziałam.

- Kto tak powiedział?- zapytał z uśmieszkiem.

- Tak wywnioskowałam - wzruszyłam ramionami.

- Palę do towarzystwa.

Przewróciłam oczami, a później paliliśmy w ciszy, stojąc i patrząc na zachodzące słońce.

- Chciałabym się obudzić w wieku dziesięciu lat, kiedy jedynym moim zmartwieniem było to, że pragnęłam mieć podwójne życie jak Miley Stewart.

Trey zaśmiał się i zgasił papierosa w popielniczce. Ja również to zrobiłam.

- Chyba każdy kiedyś chciał mieć życie jak z bajek Disney'a.

Weszliśmy z powrotem do pokoju i położyliśmy się na jego łóżku. Patrzyliśmy sobie w oczy i przez moment się nie odzywaliśmy.

- Jak mam zapomnieć o kimś, po kim została tak wielka pustka?- wyszeptałam chyba bardziej sama do siebie.

Wtedy Noah wyciągnął rękę i położył ją na moim policzku, gładząc go kciukiem i ścierając moją łzę.

- Chyba mogę coś na to zaradzić - powiedział cicho i pochylił się nade mną, przywierając swoje usta do moich.

Odwzajemniłam ten pocałunek, chcąc zapomnieć o tym, co siedzi mi w głowie. Obchodził się ze mną tak delikatnie, całując mnie czule i ciągle ścierając moje łzy.

- Mogę.. mogę zostać tu na noc?- zapytałam niepewnie, kiedy się od siebie oderwaliśmy - Nie chcę wracać do pokoju i zostawać sama ze swoimi myślami.

Trey przez chwilę patrzył na mnie nieodgadnionym wzrokiem, po czym lekko się uśmiechnął.

- Jasne.. powiem Zach'owi, żeby przenocował u Jake'a. Hannah gdzieś wyszła?

- Tak.. nie wiem kiedy wróci. Tylko.. zostawiłam telefon w pokoju, pewnie będzie się martwić.

- Nie przejmuj się, załatwię to - powiedział uśmiechając się.

Wstał i sięgnął po swoją komórkę, pisząc wiadomość do Collina, żeby poinformować ich o zaistniałej sytuacji. Pewnie będą teraz snuli teorie na temat tego, dlaczego u niego zostaję, ale nie obchodzi mnie to. Pewnie jutro wytłumaczę to jakoś Hann, ale narazie nie chciałam z nikim o tym rozmawiać. Nawet z Trey'em, który pewnie i tak się domyśla, że sprawa dotyczy właśnie Sama.

- Dzięki - powiedziałam kolejny raz dzisiejszego wieczoru.

- Nie ma sprawy. Poza tym..- przerwał, kładąc się znów obok mnie i obejmując ramieniem - poza lubieniem denerwowania Cię, lubię też spędzać z Tobą czas - uśmiecha się.

- Też nie narzekam.

Trey prycha pod nosem i przewraca oczami.

- Chcesz coś obejrzeć? Jakiś film?- zapytał.

- Nie - zaprzeczyłam bez zastanowienia - po prostu poleżmy.

Wiedziałam, że film nie odwróci mojej uwagi od moich myśli. A tak, patrząc Trey'owi w oczy i rozmawiając z nim, w głowie miałam tylko to, co tu i teraz.

- Jakie masz plany na wakacje?- zapytałam.

- Sam nie wiem.. nie mogę zdecydować się między Madagaskarem, a Malediwami - uśmiechnął się cwaniacko.

- A tak poważnie?- przewróciłam oczami.

- To nie wiem - wzruszył ramionami - jeszcze o tym nie myślałem. A Ty? Wrócisz do Seattle, a co potem?

- Nie wiem. Spędzę czas z przyjaciółmi.

- Może uda nam się zorganizować coś wspólnie, jak sądzisz?- pyta.

- Tak, może.

Później rozmawiamy na różne dziwne tematy, które odwróciły moją uwagę od mojego fatalnego samopoczucia. Po jakimś czasie zaczynam ziewać i odczuwać zmęczenie, więc zamykam oczy. Trey zakrywa mnie kołdrą, ale protestuję.

- Czekaj.. muszę się umyć - wymamrotałam.

- Dać Ci koszulkę?

- Jeśli mógłbyś.. - uśmiecham się do niego i podnoszę na łokciach.

Noah wstaje i idzie do szafki, po czym rzuca mi swoją czarną koszulkę i czysty ręcznik.

- Dzięki - mówię i idę do łazienki.

Pomieszczenie jest o wiele większe niż w moim pokoju, przez co mam ochotę wziąć długą kąpiel. Jednak zmęczenie wygrywa i szybko załatwiam to, co muszę, po czym wychodzę.

Czuje na sobie wzrok siedzącego Trey'a, więc naciągam jego koszulkę w dół i szybko wślizguje się pod kołdrę w jego łóżku.

Noah bierze szybki prysznic i wraca do pokoju, siadając na łóżku Zach'a.

- Co robisz?- pytam.

Jest już ciemno i ledwo go widzę, ale dobrze wiem, że się uśmiecha.

- Mogę spać tutaj.

- Nie - protestuję niemalże od razu - Śpij ze mną.

Chłopak podchodzi i wsuwa się pod kołdrę, obejmując mnie. Jest ciepły, więc automatycznie się do niego przysuwam i nawet nie wiem kiedy zasypiam.

___________________

Zostawcie coś po sobie, buziaki!!

Продолжить чтение

Вам также понравится

Rodzina Monet -Malutka OliwiaZelek

Подростковая литература

42.1K 1.3K 51
( uwaga w książce mogą pojawić się błędy ortograficzne bo jestem dyslektykiem i czasem i się to zdarza ) A co gdyby Hailie pochodziła z patologiczne...
Decisive Game sweetendingss

Подростковая литература

132K 7.3K 32
Melissa Johnson pochodzi z dobrej rodziny, ma kochających rodziców i prowadzi kancelarię prawniczą ze swoją przyjaciółką. Od kilku miesięcy interesuj...
Trust me ksicja_

Подростковая литература

42.8K 1.3K 33
Bo byliśmy tylko dziećmi, które nie zasłużyły na życie w takim świecie. Ty wolałabyś mnie nigdy nie spotkać, a ja wolałbym nigdy cię nie skrzywdzić. ...
Hidden Love Nika0109

Подростковая литература

232K 9.7K 49
Dziewczyna w ciągu paru miesięcy musi poradzić sobie z wszystkimi przeciwnościami jakie rzuca jej pod nogi życie. Jednak kiedy poznaje jego wszystko...