Nothing breaks like a heart

By bezladuiskladu

343K 12.5K 3.7K

Druga część opowiadania Last Summer Melanie idzie do college'u. Tak na prawdę wszystko się zmienia. Nic nie... More

Prolog
1: To brzmi jak pożegnanie
2: Nie zauważyłam Cię
3: Znów na mnie wpadasz
4: Dajcie żyć
5: Prześladujesz mnie?
7: Dalej się nie lubimy
8: Patrz teraz
9: Wzbudzasz we mnie to, co najgorsze
10: Unikasz mnie
11: To niespodzianka
12: Batman, huh?
13: Wcale nie jestem miły
14: Nie odstraszysz mnie
15: Jesteś niemożliwie bipolarny
16: Udało Ci się
17: Mówiłem, że nie będę patrzył
18: Potrzebuję się schować
19: Nie musimy być wrogami
20: Masz ochotę na lody truskawkowe?
21: Ty byłeś moim marzeniem
22: Rzeczywiście masz przesrane
23: Jesteś zazdrosny
24: Już się kiedyś na Tobie przejechałam
25: Nie przywitasz się?
26: Może chcę Cię przelecieć
27: Wiem, kiedy masz złamane serce
28: Bądź moim mętlikiem
29: Obiecaliśmy to sobie
30: Masz o co walczyć
31: Jesteśmy w separacji
32: Ucieknij gdzieś ze mną
33: Martwiłaś się?
34: Jesteś kurewsko szalony
35: Życie jest pełne niespodzianek
36: Będziesz tego żałować
37: Jestem popaprany, kochanie
38: Gdzie Twoje maniery?
39: Przecież nie jesteśmy razem
40: Mogłem się tego spodziewać
+
41: Dorośnijcie, oboje
42: Nie płacz, mała
43: Oboje spieprzyliśmy
Epilog
New one

6: Dzięki za łaskę

6.9K 251 25
By bezladuiskladu


Obudziłam się kiedy usłyszałam trzask. Gwałtownie podniosłam głowę i spojrzałam na Hannah, która wieszała na ścianie duże lustro.

- Wybacz - powiedziała spoglądając na mnie przepraszająco - nie chciałam Cię obudzić.

- Nie szkodzi - powiedziałam zaspana - która godzina?

- Szósta, jak przyszłam z zajęć to spałaś więc Cię nie budziłam. Przyniosłam Ci frytki - powiedziała wskazując na szafkę obok łóżka.

-Dzięki.

Usiadłam i wtedy wszystko ponownie na mnie spłynęło. To, że Sam ze mną zerwał. To, że powiedział, że mnie nie chce. To, że zasnęłam z płaczu tuląc się do jego bluzy.

Spojrzałam na czerwony materiał leżący przy poduszce. Chwilowo nie wiem co we mnie wstąpiło, ale po prostu zwinęłam ubranie ze złością w kulkę i rzuciłam na drugi koniec pokoju z wściekłym jękiem.

- Jezu, dziewczyno - Hannah aż podskoczyła - co się stało?

Nie było sensu ukrywać przed nią, że wszystko okej, bo chyba musiałam się po prostu komuś zwierzyć. I miałam na myśli komuś, kto będzie obok mnie. Żałowałam, że nie ma przy mnie Emmy albo Darcy, ale Hannah też była godna zaufania i na prawdę się dogadałyśmy. Szczególnie teraz, gdy dzielimy wspólny pokój na kampusie.

Czułam, że znów zaczynam płakać. Wtedy brunetka podskoczyła do mnie dwoma krokami i usiadła obok, obejmując mnie ramieniem.

Wtedy opowiedziałam jej wszystko co działo się w przeciągu ostatnich kilku dni. O tym, że Sam mnie zbywał. O tym, że się nie odzywał i nie chciał ze mną rozmawiać. I o tym, co powiedział mi przez telefon zaledwie kilka godzin temu.

- Dlaczego on to zrobił? - zadawałam jej pytania bez odpowiedzi, cicho łkając w jej koszulkę.

- Nie wierzę, że się tak zachował. Przecież wydawaliście się być dla siebie stworzeni.. wasza przyjaźń i to, jak na Ciebie patrzył.. to wszystko bez sensu - powiedziała.

Nie chciałam tak płakać, nie chciałam być słaba. Ale czułam, że nie straciłam jedynie chłopaka, ale też najlepszego przyjaciela. Osobę, która wie o mnie wszystko.

" Obiecaj mi, że zawsze będziemy się przyjaźnić "

Jego słowa z piątkowego ranka zabrzmiały w mojej głowie i czułam się po prostu oszukana. To nie tak miało wyglądać.

Po kilku minutach już nie płakałam. Siedziałyśmy obie w milczeniu i byłam pewna, że Hannah bardzo chce żebym się rozpogodziła. Ale to nie było takie proste.

- Mam prośbę - zaczęłam odsuwając się od dziewczyny.

- Mów - uśmiechnęła się do mnie ciepło.

- Zróbmy sobie wieczór z niezdrowym żarciem i filmami, dobra?

Hannah wyszczerzyła się, ponownie mnie przytulając, a później wstając.

- Będzie super, pójdę tylko do sklepu i zaraz wrócę - powiedziała szybko i zanim zdążyłam jakkolwiek zareagować, zniknęła za drzwiami.

Westchnęłam i poszłam do łazienki, żeby zmyć rozmazany makijaż. Przemyłam twarz zimną wodą i oparłam się o umywalkę patrząc w lustro.

Moje podkrążone, czerwone oczy od płaczu wyglądały teraz okropnie. Potrząsnęłam głową i wróciłam na łóżko wyciągając laptop i szukając filmu. W międzyczasie postanowiłam też zadzwonić do Emmy. Wiem, że prędzej czy później będę musiała się z tym ponownie zmierzyć i wolałam pogadać z nią teraz niż przekładać to na kolejny dzień.

Tak więc rozmawiałam z Emmą około piętnaście minut. Dziewczyna już chciała kupywać bilet i lecieć do Los Angeles, ale jej zabroniłam i przekonałam, że sobie poradzę. Chociaż tak na prawdę nie byłam tego taka pewna.

- Byłabym wdzięczna jeśli przedzwoniłabyś do Darcy i Scotta. Nie mam ochoty znów tego opowiadać, po prostu powiedz im, że zerwaliśmy i tyle, okej?- mówię do telefonu.

Emma wzdycha smutno i przytakuje.

- I tak dobrze wiesz, że Darcy do Ciebie zadzwoni - odparła.

- Wiem, ale przynajmniej nie będę musiała niczego tłumaczyć.

- Cholera.. na prawdę mi przykro. Mam ochotę pojechać do Seattle i złamać mu nos. Nie wiem co w niego wstąpiło.

Wzruszam ramionami choć Emma nie może tego zobaczyć.

- Chcę się czymś zająć i o tym nie myśleć.

- Hannah jest z Tobą?- pyta.

- Poszła do sklepu, robimy sobie wieczór filmowy.

- Dobrze Ci to zrobi. Tak bardzo jest mi smutno, że nie mogę tam być i Cię pocieszyć. Do bani.

- Wiem, ale wkrótce się zobaczymy.

- Mam nadzieję.

W tym momencie do pokoju wraca Hannah i widzę jak trzyma w jednej ręce dwie paczki czipsów, a w drugiej jakieś różowe wino.

- Hannah wróciła - mówię do Emmy.

- W takim razie spędź z nią czas, a ja zadzwonię do Darcy i dam Ci znać co powiedziała.

- Dzięki Em.

- Kocham Cię, pamiętaj - mówi i się rozłącza.

Spoglądam na brunetkę przy drzwiach, która uśmiecha się do mnie i wyciąga w moją stronę rękę z winem.

- Pomyślałam, że może poprawi Ci humor.

Uśmiechnęłam się pierwszy raz od kilku godzin i posunęłam się na łóżku robiąc jej miejsce.

Hannah otworzyła wino, po czym stwierdziłyśmy, że zrobimy sobie maraton Zmierzchu. Pamiętam jak oglądałam te filmy po raz pierwszy i wydawało mi się, że jest to tak dobra produkcja. Cóż, sentyment został do dziś, a Robert Pattinson w roli Edwarda był moim pierwszym ekranowym crush'em.

Tak więc spędziłyśmy wieczór i pół nocy na oglądaniu całej sagi, pijąc wino i jedząc chrupki. A ja chociaż przez chwilę nie myślałam o Samie i o tym co się stało.

*

Następnego dnia na zajęciach czułam się okropnie. I to nie tylko przez to, co wydarzyło się z Samem. Wczorajszy wieczór nie skończył się na jednym winie. Wypiłyśmy chyba z trzy butelki i połowę czwartej. Nawet magiczne tabletki Hannah nie pomagały.

Chciałam zniknąć. Albo uciec z powrotem do pokoju. Na prawdę bolała mnie głowa i pewnie wyglądałam jak siedem nieszczęść.

Moją teorię potwierdził Noah, na którego pechowo ponownie wpadłam na dziedzińcu, po moich ostatnich zajęciach.

- Boże, co Ci się stało? Wyglądasz jakbyś nie myła się trzy dni.

- Spierdalaj - skwitowałam przechodząc obok niego.

- Woo, co tak ofensywnie? I kto tu jest dla kogo niemiły.

Odwróciłam się do niego na pięcie i widać było, że trochę go zaskoczyłam swoim nagłym humorem.

- Na prawdę nie masz nic lepszego do roboty niż zawracanie mi dupy? Idź wyżywaj się na innym pierwszoroczniaku i daj mi święty spokój do cholery!

Ruszyłam szybkim krokiem do akademika, zostawiajac chłopaka w bezruchu. Weszłam na pierwsze piętro i wchodząc do swojego pokoju, zatrzasnęłam za sobą drzwi. Już myślałam, że się go pozbyłam, kiedy nagle po kilku minutach tak po prostu wparował mi do pokoju.

- Co Ty do cholery robisz?- mój głos brzmiał bardziej jak pisk.

- Wchodzę do twojego pokoju - odpowiada beznamiętnie.

- Nie możesz tak sobie wchodzić do mojego pokoju. Mogłam być naga albo coś!- wydarłam się gestykulując.

- Ale nie jesteś. Z jednej strony w sumie szkoda - posłał mi łobuzerski uśmieszek.

- Chryste.. wyjdź - wskazałam palcem na drzwi, ale ten nawet nie drgnął - już!

- Nie - powiedział tym swoim obojętnym tonem - Davis zadał nam zadanie, nie pamiętasz? Jutro mija termin.

Złapałam się za głowę zamykając na moment oczy.

Faktycznie zapomniałam o tym zadaniu, ale wole wyskoczyć z okna niż siedzieć i z nim go robić.

- Powiedziałam, że zrobię go sama.

- Obydwoje wiemy, że o tym zapomniałaś. Poza tym jestem dobry z interpretacji i chyba mogę Ci pomóc - powiedział nonszalancko, kładąc się na złączonych łóżkach i bacznie mnie obserwując.

- Dzięki za łaskę, o wielki panie - sarknęłam przewracając oczami i podchodząc do małego biurka.

- Nie ma sprawy, uwielbiam pomagać pierwszakom - powiedział i wiedziałam, że również sobie żartuje.

Zmrużyłam oczy i spojrzałam na niego w bezsilności. Ten człowiek mnie wykończy.

Bez słów wyciągnęłam z szafki teczkę i wiersz Elizabeth Siddal dany mi przez pana Davisa. Przeczytałam go uważnie i szczerze? Zaczynam na prawdę nie lubić profesora z poezji.

Trey chyba zauważył moją minę i roześmiał się, a potem słyszałam jak wstaje i do mnie podchodzi. Pochylił się za mną tak, że nasze głowy były tuż przy sobie. Jego usta były na wysokości mojej szyi i dokładnie mogłam poczuć na niej jego oddech.

- Mimo pozorów to bardzo prosty wiersz - mówi szeptem do mojego ucha i czuję jak na moim karku pojawia się gęsia skórka.

Zaciskam zęby i biore wiersz oraz długopis i kartkę w dłoń. Wstaje z biurka i siadam na łóżku mając nadzieje, że do mnie nie dołączy.

Niestety dołącza.

Siada obok i bierze ode mnie wiersz, czytając go w myślach, a później na głos, kolejny raz.

- Nie otwieraj ust, głupcze
Nie odwracaj do mnie twarzy;
Wybuchy niebios powalą Cię zanim Ci wybaczę.
Zabierz swój cień z mojej ścieżki,
Nie odwracaj się do mnie i módl się;
Dzikie wiatry rozwieją Twoje słowa zanim pozwolę Ci zostać.
Odwróć swój ciemny, fałszywy wzrok i nie patrz na moją twarz;
Wielka miłość, którą Cię zanudziłam - taraz wielka nienawiść siedzi ponuro na swoim miejscu.
Wszystkie zmiany mijały mnie jak sen,
Nie śpiewam i nie modlę się;
A Ty jesteś jak trujący krzew,
I to ukradło mi życie. *

Wpatrywałam się w niego przez chwilę i nie mogłam się opamiętać. Miałam wrażenie, że utożsamiam się z tym wierszem bardziej niż bym chciała.

Długo się nie odzywałam i po chwili zdałam sobie sprawę, że Noah zaczyna już pisać interpretacje.

Potrząsnęłam więc głową i odchrząknęłam włączając się w zadanie. I przez godzinę nawet nie przeszkadzała mi jego obecność. Pracowaliśmy nad wierszem, a ja próbowałam zrozumieć dlaczego Sam jest moim trującym krzewem.

___________________

* - wiersz znalazłam w internecie i sama przetłumaczyłam na polski. Staram się zrobić to tak, żeby miało sens, więc niektóre słowa nie są takie same jak w oryginale, ale dalej ma to takie samo znaczenie :)

Dajcie znać w komentarzu czy wam się podoba!

Continue Reading

You'll Also Like

8.1M 262K 45
Gdy dwoje największych wrogów w szkole postanawia udawać parę. Tak, dramat murowany. ____________ © Pizgacz, 2016/2017; first version "Girls Love Ba...
24K 722 31
17-nastoletnia Olivia, w końcu uwalnia się od ojca i zaznaje spokoju. Przeprowadza się brata mieszkającego na drugiej stronie kontynentu. Jednak spok...
66.1K 1.8K 36
17 letnia Sophia jest zwykłą spokojną dziewczyną ale ma jedną tajemnice. Podkochuje się w swoim najlepszym przyjacielu jest on dla niej najważniejsz...
54.4K 954 18
Melania 23 letnia dziewczyna która pochodzi z rodziny ubogiej lecz bardzo kochającej, Max 26 letni facet który jest milionerem ma wille kilka hoteli...