|| Endless Deal ||

By QESty_

80.5K 6K 1.2K

-Na pewno chcesz to zrobić?- spytał z podstępnym uśmiechem. -W życiu nie byłem niczego tak pewien.- powiedzia... More

Prolog
I
II
III
IV
V
VI
VII
VIII
IX
X
XI
XII
XIII
XIV
XV
XVI
XVII
XVIII
Byle jaki art Sosny
Na Moim Profilu Będą...
XIX
XX
XXI
XXII
Nominacja
XXIV
Przerwa
XXV
XXVI
XXVII
XXVIII
WESOŁYCH
XXIX

XXIII

1.7K 166 39
By QESty_

Wróciliśmy wszyscy do Chaty. Było spokojnie, nie wspominałem o tym co się wydarzyło w drodze powrotnej i on też nie zaczynał tematu. Zjedliśmy kolacje, pogadaliśmy. Jak normalna rodzina, nikt kto teraz by na nas popatrzył nie powiedziałby, że wróciliśmy z śmiercionośnej misji.

-Słuchajcie, my już będziemy się zbierać... - powiedziałem wstając od stołu.
Mabel spojrzała na Gideona a Gideon na nią. Zakochane gołąbki, ohydne.

-Nie zapomnijcie się przygotować. - powiedział Soos.

-Na co? - spytałem.

-Jak to na co? Na mój ślub. Potrzebujecie partnera/partnerki, garnituru i sukienki... - zaczął wymieniać niekończącą się listę.

Cholera by to, zapomniałem.

Wyszliśmy z chaty a ja zacząłem się zastanawiać. Kogo ja do jasnej cholery zaproszę? Cuksa? Nie, ona już kogoś ma a to by było dziwne. Nie pójdę na ślub z własną siostrą a zwłaszcza, że pewnie pójdzie z Gideonem. Wendy ma Robbiego, a ja?

-Pójdź ze mną. - powiedział Bill.

-Co? - spytałem jakby wyrwany z transu. Musiał zauważyć nad czym się zastanwiam.

-A może raczej z Becky. - powiedział zmieniając formę i przybliżając się za blisko.

-Jesteś ohydny Cipher. - powiedziałem ale w końcu zacząłem się zastanawiać.

To nie takie złe wyjście, mało kto dowie się, że to on. Jestem zdesperowany, bardzo.

-Przemyśl to, ostatnio było Ci dobrze. - powiedział robiąc zbereźną minę.

-Jesteś najgorszą osobą jaką znam. - powiedziałem powstrzymując pawia.

Roześmiał się po czym wrócił do normalnej formy. Byliśmy już przed domem. No tak, na co liczyłem. Nie zdążyliśmy zrobić remontu.

-Biorę sypialnie na poddaszu. - powiedziałem biegnąc do drzwi.

-Biorę tą na pierwszym piętrze. - krzyknęła Mabel.

Wbiegłem do pokoju, zobaczyłem tam coś co mnie udupiło. Dwa łóżka.

-No to żeś się wpakował. - powiedział Bill rzucając się na łóżko.

-Nie waż się choćby zbliżać na moją stronę, rozumiesz? - powiedziałem biorąc taśmę i przyklejając ją na środek pokoju.

-To nasza granicą, tak?

-Tak.

-Jasne, nie przekroczę jej. - powiedział Bill podnosząc ręcę do góry w geście niewinności.

Zacząłem się rozpakowywać.

.
.
.
Żartuję, piznąłem walizkę w kąt i walnąłem się na łóżku.

Czułem jak powoli zamykają mi się oczy, moje mięśnie się rozluźniają. Powoli zasypiałem... Dopóki nie usłyszałem cichego szlochu. Podniosłem się niechętnie i spojrzałem na Billa. Spał jak zabity ale najwyraźniej jego sny potrafiły być gorsze od moich.

-Walić granicę... - powiedziałem przechodząc na drugą stronę pokoju.

Zacząłem powoli szturchać go w ramię. On nagle podniósł się z złapał mnie za gardło.

-Ej, stary, to ja. Sosna... - powiedziałem unosząc ręce do góry.

Bill spokojnie puścił moje gardło.

-Przepraszam, wystraszyłeś mnie. - powiedziałem przecierając twarz. Dopiero teraz zorientował się, że wcześniej płakał.

Widziałem po jego twarzy, że modlił się wręcz żebym tego nie widział. Wiecie, oznaką słabości itp.

-Słuchaj, jeśli chcesz pogadać to skoczę po piwo i możemy sobie urządzić coś w stylu babskiego wieczoru, ale męskiego. - co ja pierdole?

On tylko pokiwał głową. Otworzyłem walizkę i wyjąłem dwie puszki. Popatrzył się na mnie tak dziwnie jakby w życiu nie widział, że ktoś chowa piwo w walizce.

-Mogę o coś spytać? - spytał Bill.

-Jasne, wal śmiało. - odpowiedziałem.

-Co twoja siostra czuję do Gideona?.- spytał zaciekawiony.

-To trochę trudne do wytłumaczenia, są w sobie zakochani.

-Możesz rozwinąć? - spytał z nadzieją.

-No więc... Cały czas chcesz żeby ta osoba była obok, jakby była jakimś nie zastąpionym pierwiastkiem bez którego nie możesz żyć, jak tlen. Martwisz się o nią nawet jeśli tylko i wyłącznie obetrze ją but, mógłbyś wtedy ją zawieźć nawet do szpitala byleby być pewnym, że wszystko jest okej. A co najważniejsze... Czujesz więź z tą osobą, wtedy nie jesteś tylko ty. Jesteście wy. - powiedziałem patrząc mu się w oczy.

-No to w takim razie... Kiedyś byłem zakochany...

Continue Reading

You'll Also Like

3.8K 306 16
Kiedy nieoczekiwanie twoje życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni za prawą pewnego szatyna o lazurowych oczach, ale potem przewraca się jeszcze...
63.7K 2.7K 58
Zmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w prze...
5.7K 617 34
"Nie jestem już dzieckiem do cholery zrozum to wreszcie jestem prawie pełnoletni i mam prawo umawiać się z kim chce, to jest moje życie więc się odpi...
40K 2.4K 40
- Dobrze, że to trwało tylko tydzień. Przynajmniej nie zdążyłaś się nawet zakochać. A to co stało się w Las Vegas, zostaje Las Vegas.