Pomóż mi odnaleźć siebie [Zak...

By _NightSilence_

181K 6.8K 1.2K

Niby znowu ta sama historia. Ona poznaje jego zakochuje się w nim i żyją długo i szczęśliwie. Jest tu pewien... More

Wstęp
Prolog
Zwiastun #1
Zwiastun #2
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3 - przeszłość
rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Informacja
rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Nowa książka!
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdzial 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
rozdział 26
Maraton?
rozdział 27
Rozdział 28
rozdział 29
rozdział 30
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Epilog
Podziękowania
O co chodzi?
Druga część już jest!

Rozdział 31

2.1K 105 12
By _NightSilence_

Emma

Dzisiaj dzień wyjazdu i muszę przyznać, że pomimo bycia tu dwa dni to przemyślałam dość sporo rzeczy. Mianowicie sytuacje z Mayą. To prawda zostałam przez nią zraniona, ale to nie jej wina, że z nim jest. To nie jej wina, że próbuje sobie na nowo ułożyć życie. Nie powinnam była na nią naskakiwać, a jednak to zrobiłam. Miałam dużo czasu, aby z nią porozmawiać i pozwolić jej dojść do słowa, ale tego nie zrobiłam. Darłam sie na nią, jakby popełniła jakieś niewyobrażalne przestępstwo. To ja tutaj zawiniłam. Powinnam wysłuchać jej od początku do końca. Kurczowo trzymam telefon i zastanawiam się, czy zadzwonić. Może mnie nienawidzić, zresztą zapewne już to zrobiła, bo przez ten cal czas zachowywałam się jak rozwydrzone dziecko.

- Cześć. Możemy porozmawiać? - pytam, kiedy odbiera słuchawkę.

- Pewnie - jest zmieszana. Waha się.

- Przepraszam. Zachowywałam się jak dziecko. Przez ten cały czas byłam samolubna i nie myślałam o niczym innym. Myślałam tylko o sobie - zaczynam, co jakiś czas zacinając się podczas dobierania odpowiednich słów - jestem okropną przyjaciółką - słyszę, że zaczyna się śmiać.

- Emily. Obie byłyśmy okropnymi przyjaciółkami - poprawia mnie. Czuję, że się uśmiecha - zachowywałysmy się jak idiotki. Ja związałam się z twoim byłym, który zniszczył ci życie, a ty nie pozwoliłaś mi się wytłumaczyć. Jest okej - mówi, a ja tym razem słucham ją, tak jakby bardzo mi tego brakowało.

- Jeszcze raz przepraszam za wszystko - odpieram i rozłączam się.

Trzymam telefon w dłoni i czuję pustkę. Nie wiem, co chcę teraz zrobić. Wstaje z łóżka i wchodzę z pokoiku. Wczorajsza noc była inna. Inna niż wszystkie noce. Była tylko moja i Matta. Przy nim czuję się inaczej a inaczej, nie znaczy źle. Chodzi o to, że on mnie akceptuje taką, jaką jestem i nie ocenia. Nawet nie próbuje mnie oceniać. Nie pyta o nic, dopóki mu nie powiem, on po prostu czeka i do niczego nie zmusza. To właśnie w nim kocham, nie ocenia pochopnie. Daje po prostu szansę. Na początku, gdy go poznałam, wydawało mi się, że był zwykłym świnią. Teraz wiem, że miał do tego powód, a ja nie powinnam była go oceniać. Mówią, że nie można oceniać książki po okładce, ale większość ludzi to właśnie robi, a ja należę do tych osób.

- wszystko w porządku? - cieple dłonie ląduje na mojej tali.

- Tak. Rozmawiałam z Mayą - właściwe nie wiem, czemu mu to mówię. Po prostu chyba mam taką potrzebę.

- Myślałem, że już z nią porozmawiałaś - unosi brew ku górze i muska mój policzek. Brawo rób tak dalej, a będę przypominać pomidora - ślicznie się rumienisz - mamrocze.

- Sądziłam, że powinnam jeszcze raz z nią wszystko wyjaśnić. Tak na spokojnie - tłumacze.

- Skoro tak uważasz - wzdycha - chodź, idziemy już na plażę - bierze mnie za rękę.

Mała chyba już zaczęła się do niego odzywać, bo ma o wiele lepszy humor niż wczoraj. Ubrana jest w delikatnie rozmów sukieneczkę i w tym kolorze ma również japonki. Wygląda przesłodko. Nie mogę się na nią na patrzeć, uwielbiam uśmiech na jej dziecięcej twarzyczce i oczka, które potrafią rozjaśnić cały świat.

- To, co mała idziemy na lody? - pytam, delikatnie biorąc ją za rączkę.

Wychodzimy z domku. Słońce grzeje do takiego stopnia, że zaraz się roztopię albo jednak nie. Promienie słoneczne tego nie zrobią, a Matthew owszem. Pewnym ruchem splata nasze dłonie, tak jakby robił to od wielu lat. Podoba mi się to. Zerkam na nasze dłonie i nie mogę powstrzymać uśmiechu.

- Tak! Ale ja chce truskawkowy - odpiera ucieszona i wesoło podskakuje podczas drogi.

- Dobrze księżniczko - tym razem odzywa się Matthew.

Podchodzimy do pierwszej, lepszej lodziarni przy plaży. Obie z małą dostajemy po gałce lodów, Matt również bierze jedną dla siebie. Idzie w ciszy, a mała opowiada mi, co dostała na urodziny. Teraz czuję poczucie wieku, że mnie na nich nie było. Szepcze Matthew do ucha tak, aby Katy nie mogła usłyszeć. Chyba podoba mu się ten pomysł, bo zmienia kierunek. Po kilku minutach stajemy pod dużym sklepem z zabawkami.

- No kochanie możesz sobie wybrać, co tylko chcesz - kucam przy niej i szepcze z lekkim uśmiechem.

- Co tylko chce? - patrzy na mnie, upewniając się. Kiwam na potwierdzenie.

- Ale tylko jedną rzecz - przytakuje i wbiega do sklepu z zabawkami.

Obaj wchodzimy i obserwujemy, jak mała szuka odpowiedniej rzeczy. Jest tak podekscytowana i skupiona, że nie zwraca na nas uwagi.

- Miałaś naprawdę dobry pomysł - Matthew szepcze do mojego ucha.

- Wiem - lekko przygryzam wargę i idę tuż za dziewczynką.

Przeszukała już chyba pól sklepu i zaczynam się martwić, że na końcu nic nie wybierze, ale jednak się mylę. Patrzy na ogromny domek dla lalek. Może nie jest jakiś wielki, ale z pewnością dużo kosztuje, jednak mnie to nie obchodzi. Matthew marszczy brwi, ale ja to ignoruję. Idę do kasy razem z małą i domkiem.

Kiedy kupujemy domek, od razu opuszczamy sklep. Mój portfel wręcz płacze z pustki, ale w tej chwili mnie to nie interesuje. Matt niesie domek z lekkim sumie, którego chyba nie jest w stanie ukryć. Wiem, że mu zaimponowałam, a tego wszystkiego się nie spodziewał. Lubię go zaskakiwać i mogę nawet stwierdzić, że kocham to robić. Siadamy na plaży, Matt obejmuje mnie, a mała zagaduje go i mówi, że jak przyjedziemy do domu, to tata będzie musiał złożyć jej ten domek. A gdy go nie złoży, będzie na niego zła i nie będzie się do niego odzywać przez co najmniej tydzień. Oczywiście mój ukochany natychmiast się zgadza i całuje córeczkę w czoło. Mogłabym tak cały czas patrzeć w morze i szukać odpowiedzi na pytania. Sama chyba nawet w to nie wierzyłam, ale serio morze na mnie wpłynęło.

- Jak mi się nie chce wracać do rzeczywistości - mamrocze, wtulając się w moją szyję.

- Uwierz mi, że ja też - przyznaje, ciężko wzdychając.

Dzwoni do niego telefon, a więc wstaje z piasku i odbiera go. Chyba dzwoni jego mama. Przyglądam mu się z zaciekawieniem. Katy znudzona kładzie głowę na moich kolanach.

- Nudzi mi się - podkurcza nóżki.

Cicho wzdycham z lekkim uśmiechem, przypominając sobie sytuacje na plaży jako dziecko. Byłam z moimi rodzicami nad morzem i strasznie mi się nudziło. Pamiętam to, jak dziś, gdy mój tata powiedział do mojej mamy, że chciałby kolejne dziecko. Niestety chyba się nie spodziewał, że ja to wszystko słyszałam. Jako dziecko wyobrażałam sobie strasznie dużo, a te słowa odebrałam jako "nie potrzebujemy już naszej córeczki. Po prostu zwiałam z plaży i trafiłam do jakiegoś lokalu. Co prawda ten lokal nie był jakoś specjalnie daleko, ale dla mnie jako dziecka to były kilometry. Kiedy tata mnie znalazł, powiedział, że jestem jego małym promyczkiem, którego nigdy w życia nie chciałby oddać. Pamiętam, jak bardzo to wtedy przeżywałam. Za każdym razem, kiedy były jakieś wspomnienia o nowym rodzeństwie, odpowiadałam kategoryczne "nie!" i zamykałam się w pokoju. Ktoś teraz może uznać mnie za samoluba, ale ja po prostu nie chciałam dzielić się rodzicami. Pewnego dnia mój "koszmar" się spełnił. Okazało się, że mama spodziewa się dziecka. Byłam wtedy tak bardzo smutna, że nie odzywałam się do rodziców. Po kilku miesiącach mama poroniła. Ale wtedy mój smutek nie minął. Czułam się winna. Któregoś dnia wybuchłam. Powiedziałam, o wszystkim, co czuje, tacie. On mnie tylko słuchał i przytulał. Mówił, że to nie była moja wina, że mama poroniła. Mawiał, że nie powinnam się tym przejmować, bo rodzice bardzo mnie kochają. Tak mocno, jak zawsze.

- Emily? - słyszę go Matta.

- Tak? - lekko zdezorientowana odrywam się od myśli.

- Pytałem, czy nie jesteś głodna - powtarza, obdarzając mnie ciepłym spojrzeniem.

- Nie, nie - uśmiecham się.

Patrzę i widzę, że mała zasnęła na moich kolanach. Śmieje się lekko i kręcę głową z niedowierzaniem. Moje kolana są aż tak magiczne, że ciągle na nich zasypia? Wzdycham i głaszcze delikatne jej policzek.

- Słodko śpi - Matthew uśmiecha się, widząc, że patrzę na jego córkę.

- Ma kolor twoich włosów - mówię cicho i spokojnie.

- To prawda - przytakuje na moje słowa.

- Cudowna dziewczynka - wzdychajac, po czym szybko łapie się za usta, orientując się, że powiedziałam to na głos.

Matt śmieje się chyba z mojej miny i powoli się podnosi.

- Chodźmy już. Trzeba jeszcze po spacerować - całuje mnie w policzek i zwija koce.

Matthew

Spacer po lesie nad morzem przy klifach to chyba całkiem niezły pomysł. Przynajmniej jest to coś innego. Emily idzie obok mnie, opowiadając Katy jakąś legendę, a mała patrzy na nią jak w obrazek.

- O patrz, tam jest wiewiórka - Emma pokazuje małej, która jest zafascynowana zwierzątkiem.

- Ale śliczna - woła dziecięcym głośnikiem, a zwierzątko natychmiast się płoszy.

Nie mogę powstrzymać uśmiechu od Emily, która chce jej pokazać jak najwięcej rzeczy. Pierwszy raz widzę, aby obie miały takie szerokie banany na twarzy. Zapach leśny unosi się w powietrzu, a słońce prześwituje przez liście promienie słoneczne.

- Patrz, a tam jest dzięcioł - biore małą na barana i pokazuje na jedno z drzew.

- Wow - szepcze, po czym cicho chichocze - jaki piękny - przytula mnie swoim drobnym ciałkiem.

Większość drogi spędzamy na różnych szlakach. Mała zmęczona zasypia w moich ramionach. No nie powiem, do najlżejszych już nie należy. Jest małym śpioszkiem i chyba to w niej uwielbiam. Zawsze zasypiała w moich ramionach, tam, gdzie czuła się bezpiecznie. Teraz sam przypominam sobie, jak pierwszy raz wziąłem ją na ręce. Była taka krucha i malutka. Jej płacz wypełniał całą salę, ale gdy wziąłem ja na ręce przestała płakać. Jej pulchne paluszki dotykały mojej twarzy, a drobne nóżki ruszały się na wszystkie strony podczas płaczu. Tamtej chwili nie oddałbym nigdy. Ta chwila zmieniła moje życie na lepsze. Kiedy ja i Lucy weszliśmy do domu, to ja zajmowałem się małą przez pierwszą noc, aby mogła dojść do siebie.

Kiedy dochodzimy do domku, zanoszę małą do pokoju. Siedzę przy niej jakiś czas i nie mogę oderwać od niej oczu. Delikatnie głaszczę głaszczki włoski, a na cicho oddycha. Powoli wstaję i wychodzę z pokoju małej. Zachodzę Emily od tyłu w sypialni, co sprawia, że natychmiast podskakuje.

- Nie wiedziałem, że mam taki talent do zakradania się - śmieje się cicho. Oddycha z ulgą.

- Oj tak - odwraca się w moją stronę i całuje delikatnie - muszę nas spakować.

- Och... No tak - wzdycham i wyciągam walizkę.

Ona zaczyna składać rzeczy, a ja wkładam je do walizki dokładnie tak, jak robiła to przed wyjazdem. Zerkam na nią co jakiś czas i dostrzegam, że jest pogrążona w myślach. Ciekawe, o czym myśli.

Zapakowane walizki zanoszę do auta i układam w bagażniku, po czym układam małą w samochodzie. Śpi jak suseł. Wzdycham i idę oddać klucze do domku.

- Mam nadzieję, że niczego nie zapomnieliśmy - Emily mówi do mnie, opuszczając domek.

- Chyba nie - odpieram po chwili namysłu.

Idziemy w kierunku auta i dostrzegam, że jest już zachód słońca, a to informuje mnie, że ten dzień się kończy i wszystko będzie jak dawniej.
Wsiadamy do auta i ruszam powoli.

- Było całkiem fajnie - patrzy na mnie spokojnym wzrokiem.

- Zwłaszcza wczorajsza noc - zerkam na nią znacząco. Rumieni się - ślicznie się rumienisz kochanie - obydwoje się śmiejemy. Kładę dłoń na jej udzie, a swój wzrok mam skupiony na drodze.

***
Kochani ostatnio wasza aktywność strasznie spadła. Cóż książkę opublikuje do końca, a rozdziały będą się pojawiać co dwa dni ❤️😶

Mam strasznie słaby internet nad morzem wiec nie miejcie mi tego za złe, że nie będę mogła odpowiadać na wasze komentarze. Wracam w następną sobotę wiec jak wróce to na wszystkie odpowiem ❤️

Continue Reading

You'll Also Like

105K 3.3K 34
Przez całe życie żyłaś jak zupełnie normalna dziewczyna... Wiedziałaś, że ojciec zajmuje się szemranymi interesami, a twój brat - Bruno ma pójść w je...
345K 31.3K 17
Historia Molly McCann i Aresa Hogana - spin-off dwóch dylogii: "Reguł pożądania" i "Związanych układem". Ostrzeżenie: Książka zawiera treści skierowa...
338K 13.8K 26
Ophelia nie jest typową miłą dziewczyną, jej niezwykła dobroć i wrażliwość dla otaczającego ją świata sprawiają, że zaczyna się nią interesować jeden...
284K 7.6K 64
Kontynuacja Gangster z Sycylii Sara jednak żyje. Michele, jej mąż zatrudnia nową sprzątaczkę w swoim domu. Dziewczyna próbuje uwieść Michele przez co...