Życie Lexi Moon

By FlameOfLove

19.4K 334 160

Siedemnastoletnia Lexi Moon wiedzie cudowne życie w nowym Yorku. Razem ze swoją siostrą bliźniaczką dowiadu... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
20 rozdział
Rozdział 21

Rozdział 11

942 12 8
By FlameOfLove

Tego dnia Nicole obudziła mnie o 6:00. Byłam na nią wściekła że tak wcześnie. Nie rozumiałam ”po co?” Przeciecz do szkoły idziemy na 9:00 a my tam jedziemy 10 minut ale Nicole mówiła że musi mnie umalować i uczesać .Gdy tylko wstałam z łóżka  Nicole zaciągnęła mnie do łazienki i zaczęła mnie szykować.  Ona zaś była już umalowana i gotowa do wyjścia. Miała na sobie czarną ,jedwabną sukienkę  przylegającą  do ciała  w górnej części. Miała też cienki, czerwony pasek. Przy pasku były marszczenia. Sięgała jej do kolana na plecach miała wielkie wycięcie w kształcie serca. Na nogach miała czerwone szpiki i torebkę dokładnie taką samą jaką miałam ja. Włosy miała zakręcone lokówką które opadały na jej ramiona. Miała też profesjonalny makijaż który podkreślał jej kości policzkowe. Zastanawiałam się o której ona musiała wstać by się tak przygotować jeżeli na przygotowanie mnie potrzebowała 2 i pół godziny. A może w ogóle nie spała??? Jak tak to nie wyobrażam sobie jej w szkole.

-Nie wierć się! – krzyknęła Nicole wbijając mi w głowę wsuwkę.

-Nie wiercę się a i przy okazji Ała…. – Odpowiedziałam jej i zaczęłam masować obolałe miejsce.

- No i teraz muszę zacząć od początku – Powiedziała Nicole i znowu się wzięła za moje włosy.

-Długo to jeszcze potrwa?? -  zapytałam pozwalając Nicole robić co chce z moimi włosami.

- Tak długo ile będziesz niszczyć moją pracę . – Odpowiedziała lekko się śmiejąc.

- Ok. Będę grzeczna. – Powiedziałam i już nic nie dodawałam.

***

Około godziny 8:15 Nicole skończyła jak ona to ujęła „ Ciężką pracę”. Sama nie wiem co może być takiego trudnego w czesaniu włosów i robieniu makijażu ale Nicole bierze to na poważnie. Nicole zasłoniła mi oczy swoimi rękami i zaprowadziła Mie przed wielkie lustro które stało w mojej garderobie.

- Ok. Lexi jesteś gotowa? – Zapytała Nicole podekscytowanym głosem.

-Tak Nicole. Jestem gotowa. – powiedziałam i się uśmiechnęłam.

-Dobra to 3….. 2…..1…. Już!!! – Wyliczała Nicole i odsłoniła moje oczy.

Spojrzałam w lustro i zobaczyłam w nim jeszcze piękniejszą dziewczynę niż wczoraj. Tym razem we włosy miałam wplecione blado brązowe i rude pasemka. W uszach zaś miałam diamentowe kolczyki Nicole co by dla mnie zaskoczeniem bo Nicole nikomu nie pozwalała nawet je dotykać a już nie mówię o ich noszeniu.

- Jezu Nicole czy jesteś pewna że mogę je założy? – Zapytałam Niepewnie.

- Długo się nad tym zastanawiałam ale one do ciebie bardzo pasują. – Powiedziała Nicole i po chwili dodała. – Ślicznie wyglądasz.

-Dziękuje Ci. Naprawdę ci dziękuje. – Powiedziałam przytuliłam się do siostry.

 -Nie ma za co. Tylko ich nie zgub. – Powiedziała Nicole i obie poszłyśmy do limuzyny.

***

Cieszyłam się ,że tata załatwił wszystkie papiery i my nic po za wzięciem kluczyków nie musimy robić. Poszłyśmy do sekretariatu i wzięłyśmy kluczyki do naszych szafek. Okazało się że mamy szafki obok siebie. Schowałyśmy wszystkie książki do naszych szafek i poszłyśmy do klasy.

- Jesteś gotowa? – Zapytała Nicole. W jej oczach było widać strach.

- Tak a ty? – Odpowiedziałam z niepewnością.

- Sama nie wiem. – Powiedziała Nicole która chyba ledwo co się nie rozpłakała.

- Hej. Spokojnie wszystko będzie dobrze. – Powiedziałam by pocieszyć Nicole.

Po chwili otworzyłyśmy drzwi i weszłyśmy do środka. Gdy tylko postawiłam pierwszy krok w klasie wiedziałam ,że wszystkie twarze są skierowane w moją i Nicole stronę. No przecież nie na co dzień widuje się odpacykowane laleczki. Razem z Nicole stanęłyśmy na środku klasy by się rozejrzeć gdzie są wolne miejsca. Nie myliłam się co do tego że wszyscy się na nas patrzą.

- Nie ma nigdzie dwóch wolnych miejsc obok siebie. – Zauważyłam

- Jest jedno wolne obok Alice na samym początku klasy i jedno obok tego chłopaka z tyłu. -  Dodała po chwili Nicole.

- Z kim chcesz siedzieć? – spytałam niepewnie.

- Mi obojętnie ale wiem że ty byś wolała z tyłu. – Powiedziała Nicole pokazując szereg równych i lśniąco białych zębów.

- A to czemu niby?! -  Zapytałam zaskoczona.

- Bo ty nie lubisz być w centrum uwagi. Nawet nie przecz! Wiem że z chęciom byś teraz z tond uciekła. – Dodała i się zaśmiała.

- No dobra masz racje . – Odpowiedziałam po chwili.

Po tych słowach Nicole skocznym krokiem popędziła zająć miejsce obok Alice.

- Hej -  Usłyszałam radosny głos Alice.

- Hej. Co u ciebie? – Dodała Nicole i zaczęły ze sobą rozmawiać.

Ja za to poszłam i usiadłam obok blądyna  siedzącego na samym tyle klasy .Miał bardzo bladą cerę i brązowe oczy. Był ubrany w niebieską bluzkę, ciemne długie jeansy i czarną skórzaną kurtę. W uszach miał czarne słuchawki podłączone do Ipoda nano.

-Hej. Jestem Lexi  – Powiedziałam niepewnie.

-Spierdalaj!!! – Wrzasnął mi prosto w twarz. 

-Jesteś bardzo miły. – Powiedziałam i popatrzyłam na niego ze wściekłością.

- Ok. Przepraszam jestem Lucas a teraz spierdalaj. – Popatrzył się na mnie a na jego ustach pojawił się arogancki uśmiech. Już wtedy wiedziałam że się z nim nie zaprzyjaźnię.

Po chwili do klasy wszedł mężczyzna ubrany w koszule w kratkę i dżinsy. Miał brązowe włosy i nosił okulary. Wyglądał na starszego więc nie był to uczeń.

-Dzień dobry wszystkim. Ja jestem pan Andrius i będę was uczył angielskiego. – Powiedział mężczyzna i usiadł za burkiem.

- Zanim zaczniemy chciałem wam przestawić dwie nowe uczennice które przyjechały do nas prosto z New Yorku. Oto Lexi i Nicole Moon. Mam nadzieje że będziecie je traktować jak każdą inną osobę w klasie. – dodał po chwili nauczyciel.

Pokazałyśmy się a wszystkie twarze uczniów były skierowane w naszą stronę. Po chwili usiadłyśmy z powrotem na miejsca i po chwili zaczęliśmy lekcję.

***

Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę Lucas wstał , przeszedł za mną i jak najszybciej wyszedł z klasy przy czym przez przypadek potrącił  moje książki które spadły na podłogę.

- Może byś pomógł  jak je zrzuciłeś. – Powiedziała ze wściekłością klękając nad książkami.

- Sama możesz to zrobić. – Powiedział i się uśmiechnął

-Debil! – Krzyknęłam za nim jak wychodził z klasy.

Gdy zebrałam książki pan Andrius zawołał mnie do siebie. Nie wiedziałam o co chodzi. Przecież byłam całą lekcję grzeczna ( co jest zaskakujące). Poprosiłam Nicole by chwile na mnie poczekała i podeszłam do nauczyciela.

- Dzień dobry Lexi. – Powiedział nauczyciel grzebiąc w torbie.

-Dzień dobry proszę pana. – Powiedziałam niepewnie.

- Jak ci się podobała dzisiejsza lekcja? – Zapytał i popatrzył na mnie.

- Była ok. – Powiedziałam.

- Siedzisz z Lucasem prawda? -  Zapytał wyjmując z torby jakieś kartki.

- T..ta…tak.- Zająknęłam się nie wiedząc czemu.

- Wiem jaki on jest więc jakbyś miała z nim jakieś problemy to powiedz.  Możesz chcesz bym cię przesadził? – powiedział patrząc mi prosto w oczy.

-Nie trzeba. Nie robi mi żadnego problemu że siedzi obok mnie. – Powiedziałam zaszokowana.

- Ok. Dobrze to powiedz jakbyś miała jakiś problem. A teraz leć na przerwę. – Powiedział i zaczął się pakować.

Wyszłam z sali i razem z Nicole i Alice poszłyśmy do klasy w której mieliśmy chemie. Okazało się że jest w innym skrzydle. W drodze jeszcze poszłyśmy po książki i zaczęłyśmy gadać.

- Co chciał Andrius ? – Zapytała Nicole.

- Nic. Naprawdę Nic. Zapytał mnie czy nie przeszkadza mi to że siedzę z Lucasem . – Powiedziałam zamykając szafkę.

- Zaraz, zaraz ty siedzisz z Lucasem??? – Zapytała zaskoczona Alice.

-T..ta…tak.- Powiedziałam niepewnie.

-Jezu ale ci zazdroszczę! – Krzyknęła podekscytowana Alice.

-Czemu? – Zapytałam zaskoczona.

- Bo jest najładniejszym chłopakiem w klasie. – Mówiła Alice

- Wiesz nie zauważyłam tego. Poza tym zachowuje się jakby był najlepszy na świecie. – Powiedziałam ze wściekłością.

- Moim zdaniem Andrew jest ładniejszy. – Powiedziała Nicole i się lekko zarumieniła.

- Mi żaden z nich się niepodobna. – Powiedziałam i weszłam do klasy.

-Hej Lexi tym razem ty usiądziesz ze mną? – Zapytała Alice gdy weszła za mną do klasy.

-Ok. – Powiedziałam  zaskoczona.

- Chyba że chcesz siedzieć z Andrew. – Zaśmiała się Alice

- Hej Alice mogę tym razem nie siedzieć z tobą? – Zapytała Nicole i poszła w kierunku Andrew.

-Mi nie przeszkadza. – Powiedziała Alice i obie usiadłyśmy razem z przodu klasy. Nie cierpcie siedzieć z przodu bo zawsze mi się zdaje że nauczyciel patrzy się tylko na mnie ale tym razem nie wiem czemu mi to nie przeszkadzało.

***

Dzień miął mi bardzo szybko. Gdy wróciłyśmy z Nicole do domu odrobiłyśmy lekcję (Długo to nam zajęło bo nauczyciele nie wiedzą że chcemy odpocząć po lekcjach). Potem obejrzałyśmy film i poszłyśmy do basenu.  Gdy siedziałyśmy na leżakach i korzystałyśmy z ostatnich promieni słońca razem z Nicole zaczęłyśmy gadać o dzisiejszym dniu w szkole.

- Jak tam ci minęła chemia z Andrew?  - zaśmiałam się i popatrzyłam na Nicole która nie wiedziała co powiedzieć.

- No wiesz…. Normalnie….Hehe… - Powiedziała a jej policzki się zarumieniły.

- Tak na pewno! – Powiedziałam sarkastycznie i się zaśmiałam.

-Wiesz. On na prawdę mi się podoba ale on cały czas myśli że jestem tobą. On się w tobie zakochał i to po nim widać. – Powiedziała ze smutkiem w głosie.

- To ma problem! Ja go nawet nie lubię i powoli mnie zaczyna wkurzać to że co chwile go widzę! A poza tym ja chodzie z Colem. – Wykrzyczałam wściekła

- Spokojnie Siostrzyczko. – Powiedziała i się zaśmiała.

- Czemu co chwile na niego wpadam? – Zapytałam dalej kipiąc złością.

-A ten chłopak koło którego siedzisz. Kot to?- Zapytała. Widać było po niej że chciała zmienić temat .

- Nazywa się Lucas i jest debilem. – Powiedziałam z niechęcią. Nie wiedząc czemu nie chciałam o nim gadać.

- Na prawdę? Wygląda na miłego . – Powiedziała  zaskoczona Nicole

- Pozory mylą. – Powiedziałam.

- Często tak jest. – Dodała Nicole

- Twoim zdaniem też nauczyciele zwariowali z ilością pracy domowej?- Zapytałam po chwili

-  I to jak. Oni nie wiedzą że my chcemy w domu odpocząć? – Powiedziała Nicole i się zaśmiała.

- No dobra 10 stron z matmy i dwa wypracowania na następny dzień , pierwszego dnia szkoły to przesada. – Powiedziałam I też się zaśmiałam.

-No… Straszna przesada. – Dodała Nicole i obie zaczęłyśmy się śmiać.

Resztę dnia spędziłyśmy na śmianiu się , wrzucaniu się nawzajem do basenu i w ogóle się strasznie wygłupiałyśmy. Dobrze że nasi rodzice tego nie widzieli bo szlaban miałyśmy gwarantowany. Ledwo co się uspokoiłyśmy gdy mama nas zawołała na kolację. Szybko uciekłyśmy do swoich pokoi by się przebrać bo nie wiem jakby mama zareagowała na to że jest 22:00 a my jesteśmy obie mokre bo dopiero wyszłyśmy z basenu. Ja ubrałam się w spódniczkę w pastelowe paski i białą bluzkę z okularami. Na nogi włożyłam czarne balerinki z kokardką a włosy związałam w wysoki kucyk. Za to Nicole Jak zawsze się wystroiła jak na jakąś imprezę. Pełny makijaż , Koronkowa sukienka i beżowe szpilki. Zakręcone włosy opadały na jej ramiona. Nie wiem skąd ona na to bierze czas. Nie wiem może ona w ogóle nie śpi. Sama nie wiem. Spotkałyśmy się na korytarzu i poszłyśmy do jadalni. Na stole tym razem leżała gigantyczna porcja sushi. Zajęłyśmy swoje miejsca i zaczęłyśmy jeść. Oczywiście kolejne Podsumowanie dnia nas nie ominęło bo rodzice chcieli wiedzieć dokładnie wszystko. Na prawdę wszystko! Od tego z kim chodzimy do klasy aż do tego czy jakiś rodzic jest sławny. Oczywiście moja ukochana mama nie ważne czy  mi się tu podoba bo najważniejsze jest to czy jakiegoś ucznia rodzice są sławni. Nie chciałam o tym gadać więc szybko zjadłam i poszłam do swojego pokoju.

---------------------------------------------------------------

Oto oczekiwany przez wiele osób rozdział!

Przepraszam że tak długo nie pisałam ale jak większość wie byłam na obozie i dopiero wróciłam a tam nie miałam Internetu więc przepraszam i mam nadzieje że wam się spodoba :D

Continue Reading