Instrukcja obsługi dziewczyny

By Nat22ka

22.9K 845 30

Nieśmiała i wstydliwa Olivia wraz z ojcem przeprowadza się do małego miasteczka. Mimo braku przebojowości już... More

Prolog
Jeden
Dwa
Trzy
Cztery
Pięć
Sześć
Siedem
Etap I - Rozeznanie w terenie
Osiem
Etap II - Zagadaj do niej
Dziewięć
Dziesięć
Etap III - Wkręć się do jej paczki
Jedenaście
Etap IV - Przedstaw jej swoich kumpli
Dwanaście
Etap V - Wykaż się
Trzynaście
Czternaście
Etap VI - Opowiedz jej o swoim hobby
Piętnaście
Szesnaście
Etap VII - Przyjacielski wypad
Siedemnaście
Osiemnaście
Etap VIII - Zróbcie coś razem
Dziewiętnaście
Dwadzieścia
Etap IX - Otwórz się przed nią
Dwadzieścia jeden
Dwadzieścia dwa
Etap X - Pierwsza randka
Dwadzieścia trzy
Dwadzieścia cztery
Etap XI - Pierwszy pocałunek
Dwadzieścia pięć
Dwadzieścia sześć
Etap XII - Poproś ją o chodzenie
Dwadzieścia siedem
Epilog
Rozdział specjalny

Dwadzieścia osiem

502 22 7
By Nat22ka

– Fajkę? – spytał Max, podstawiając mi pod nos paczkę papierosów.

– Nie, dzięki – odparłem.

Spojrzał na mnie, jakbym spadł z księżyca.

– Co się dzieje? Przecież ty nigdy nie odmawiasz.

Zastanawiałem się nad tym już od jakiegoś czasu. Nie mogłem jednak jakoś zebrać się w sobie. Teraz w końcu zdecydowałem się wcielić swoje postanowienie w życie.

– Rzucam.

– Co?! Chyba mi nie powiesz, że nagle ruszyły cię te teksty w stylu „Palenie zabija"!

Przewróciłem teatralnie oczami. Nigdy te opisy nie robiły na mnie większego wrażenia. I właściwie nadal nie robią. Było jednak coś, a raczej ktoś, kto sprawił, że postanowiłem skończyć z tym nałogiem. Dla niektórych osób jesteśmy w stanie zrobić wszystko. Ja właśnie kogoś takiego znalazłem. Była moją motywacją do zmienienia swojego życia na lepsze. Zdecydowałem się zacząć od palenia.

– Nie żartuj sobie. – Posłałem Gordonowi pełne politowania spojrzenie. – Livy ma uczulenie na tytoń, więc...

– Rozumiem. Poświęcasz się dla miłości.

Czy to było poświęcenie? W jakiś sposób na pewno tak, ale chyba jednak nie do końca. W pewnym sensie robiłem to także dla siebie. Chciałem udowodnić sobie, że mogę być lepszym człowiekiem. Może moje postępowanie w tym kierunku nie było na razie jakoś powalające, ale chciałem do tego dochodzić małymi kroczkami.

– Ale myślę, że wyjdzie mi to na dobre.

– Zauważyłeś, że od czasu znalezienia instrukcji jesteśmy tacy jacyś... inni?

Czy zauważyłem? Ja to nawet odczułem. Instrukcja zmieniła nasze życie. Dokonała czegoś, co wcześniej wydawało mi się prawie że niemożliwe – zakochałem się. I to nie było tylko zauroczenie czy taka pusta miłość. Nie. Miałem takie uczucie, jakbym chciał być z Olivią już na zawsze. Wiedziałem, że to trochę chore. Przecież de facto byliśmy jeszcze nastolatkami i wszystko mogło się zdarzyć. Miałem jednak takie wrażenie, że to właśnie Livy jest tą jedyną.

– A przeszkadza ci ta zmiana?

– No, nie. Ale moja matka spytała, czy przypadkiem nie potrzeba mnie wysłać do psychiatry, bo sam zadeklarowałem się, że pomyję naczynia.

Zaśmiałem się cicho. Rzeczywiście jeszcze jakiś czas temu to było nie do pomyślenia. Mieliśmy wszystko i wszystkich gdzieś. Teraz nauczyłem się doceniać otaczających mnie ludzi. Kolejnym celem, jaki sobie postawiłem, było poprawienie stosunków z rodzicami. A przynajmniej próba ocieplenia naszych relacji. Same moje chęci nie wystarczą. Oni też muszą dać coś od siebie.

– Nie sądziłem, że instrukcja tak zmieni nasze życie – mruknął Max, wpatrując się w dal.

Ja też. Poradnik miał mi posłużyć tylko jako klucz do rozrywki. A okazało się, że otwiera o wiele więcej. Między innymi moje serce, które w końcu zrozumiało, czym jest miłość. Doświadczyłem czegoś nowego, wspaniałego. Poczułem, że stałem się innym człowiekiem. A to wszystko dzięki instrukcji i Olivii.

***

Szliśmy powoli przez parkowe alejki, trzymając się za ręce. Uśmiechałem się promiennie do każdego mijanego przechodnia. Byłem szczęśliwy. Naprawdę szczęśliwy. Wszystko, czego było mi trzeba, było tuż obok mnie. Do tej pory czegoś mi w życiu zdecydowanie brakowało. Długo nie miałem pojęcia czego. Teraz już wiedziałem. Bliskości drugiej osoby. Wspólnej zabawy, cieszenia się z małych, codziennych rzeczy. Wcześniej tego wszystkiego w ogóle nie zauważałem. Moje życie skupiało się na imprezowaniu i ciągłych kłótniach z rodzicami. I właściwie nie przeszkadzało mi to dopóki nie spotkałem Olivii. Była takim moim aniołem stróżem, który po cichu podpowiadał mi, co mam zrobić. Była powodem, dla którego chciałem zmienić siebie i swoje postępowanie. Chciałem być człowiekiem godnym jej uczuć, bo miałem wrażenie, że nie byłem jej wart. Nie byłem dla niej wystarczająco dobry. Jak to powiedział Chad – ona zasługiwała na kogoś wyjątkowego. W pełni się z tym zgadzałem. Sama była wspaniałą osobą. Powinna być z kimś, kto choć w połowie będzie takim dobrym człowiekiem jak ona. Ja na pewno nim nie byłem.

– Co się tak nie odzywasz? – usłyszałem jej cichy, ciepły głos, który był miodem dla moich uszu.

– Przepraszam. Zamyśliłem się.

Posłałem jej najszczerszy uśmiech, na jaki było mnie stać, i przyciągając bliżej siebie, objąłem ją ramieniem. Chciałem ją mieć blisko siebie. Czuć, że jest tuż obok.

Jej obecność była dla mnie bardzo ważna. Sprawiała, że uśmiechałem się od ucha do ucha, że świat wydawał się piękniejszy. Przy niej wszystko było lepsze.

– A można wiedzieć nad czym ? – spytała, przyglądając mi się uważnie.

– Nad swoim życiem – odparłem z westchnieniem.

Doszliśmy do miejsca, gdzie jedna z alejek skręcała w zaczynający się las. Pociągnąłem Olivię w tamtą stronę. Mało kto tam się zapuszczał, więc raczej nikt nie będzie nam przeszkadzał. Chciałem z Livy bardzo szczerze i poważnie porozmawiać. Podczas tej rozmowy miało paść to jedne, tak ważne pytanie. Od przedwczoraj nie mogłem się doczekać, kiedy w końcu będę mógł je zadać. Nie chciałem tego robić na szybko i byle jak. Za radą instrukcji chciałem najpierw stworzyć odpowiedni nastrój i powiedzieć jej, jak wiele dla mnie znaczy. A od pewnego czasu była dla mnie po prostu wszystkim. Była całym moim światem.

– I do jakiego doszedłeś wniosku? – zapytała, kiedy dotarliśmy do niewielkiej polanki.

Była ona bardzo podobna do tej, gdzie zabrałem Livy podczas wykonywania etapu szóstego. Matko, jak to szybko zleciało. Wydawałoby się, że dopiero wczoraj się poznaliśmy. Dokładnie pamiętałem, jak siedziała lekko skulona w ławce pod oknem i pochylała się nad swoim szkicownikiem. Jeśli wtedy ktoś by mi powiedział, że teraz będę szalał na punkcie tej nieśmiałej, wstydliwej szatynki, najnormalniej w świecie bym go wyśmiał. Jeszcze kilka miesięcy temu takie dziewczyny były dla mnie niewidzialne. Interesowały mnie tylko te odważne, pewne siebie. A teraz nie zamieniłbym Olivii na żadną inną. Była moim słońcem, dzięki któremu miałem ochotę zacząć każdy kolejny dzień.

– Jakie fajne drzewo – powiedziała, wpatrując się w wierzbę płaczącą o dziwnym, nieregularnym kształcie.

– Też mi się podoba – odparłem. – Zrobiłem mu już kilka zdjęć. Pomyślałem, że może chciałabyś je naszkicować.

– Pewnie. Dawno nie rysowałam.

Wyciągnęła z torebki szkicownik i ołówek, po czym usadowiła się na trawie naprzeciwko rośliny. Usiadłem obok niej. Wiedziałem, że na jakiś czas zapadnie między nami cisza. Kiedy rysowała, zawsze skupiała na tym całą swoją uwagę.

Postanowiłem przez ten czas zastanowić się, co konkretnie powinienem jej powiedzieć. Myślałem nad tym od paru dni, ale wszystkie te słowa wydawały mi się takie banalne. Nie byłem w stanie wyrazić dokładnie tego, co czułem. Bo to było nie do opisania. Ludzkie słowa po prostu tego nie oddawały. Livy była dla mnie kimś niezwykle wyjątkowym. Była cząstką mnie. Bałem się, że kiedy powiem jej, co tak naprawdę do niej czuję, ona tego nie odwzajemni. Cholernie się tego bałem. Nie chciałem jej stracić. Nie teraz, kiedy tak mocno się zaangażowałem. To byłby dla mnie niewyobrażalny cios. A może by mi się to należało? Za to jak wcześniej traktowałem innych ludzi. Może to byłaby moja kara. Poczucie się tak, jak te wszystkie porzucone przeze mnie dziewczyny. Może Olivia miała dać mi nauczkę, zostawiając mnie ze złamanym sercem. Chyba jednak trochę przesadzałem. Livy nie byłaby do tego zdolna. Poza tym nie wiedziała o instrukcji, więc nie mogła mieć na to wszystko wpływu. Zakochałem się w niej, bo była cudowną osobą, a nie dlatego, że padłem ofiarą jakiegoś uwodzicielskiego przekrętu. Chociaż tak szczerze mówiąc, sam wplątałem się w swoje sidła. Przecież to ja miałem ją w sobie rozkochać i porzucić, a tym czasem wpadłem jak śliwka w kompot. Ale nie żałowałem.

– Czemu mi się tak przyglądasz? – Z zamyślenia wyrwał mnie głos Olivii.

Spojrzałem ukradkiem na jej szkic. Był już skończony i oczywiście wyglądał przecudownie. Jak każdy jej rysunek.

– Zastanawiam się nad tym, jakie wielkie mam szczęście, że cię spotkałem – szepnąłem, odgarniając kosmyk jej włosów z prawego ramienia na lewe i delikatnie całując jej szyję.

Kątem oka zauważyłem, jak policzki jej poczerwieniały. Z każdym dniem kochałem te rumieńce coraz bardziej.

– Naprawdę? – szepnęła lekko drżącym głosem.

Przesunąłem się tak, aby siedzieć naprzeciwko niej. Chwyciłem jej dłonie w swoje i spojrzałem prosto w piękne, orzechowe oczy.

– Przyznam szczerze, że na początku naszej znajomości nie zwróciłaś zbytnio mojej uwagi. Byłaś mi właściwie tylko potrzebna do zeswatania Nory i Maxa. Ale później zdarzyło się coś, co zmieniło mój stosunek do ciebie. I jestem wdzięczny losowi, że dał mi szansę poznać cię lepiej. Bo sprawiłaś, że się zmieniłam. Zmieniłem swoje życie. Dzięki tobie spojrzałem inaczej na świat i zacząłem zauważać rzeczy, które wcześniej były dla mnie niewidzialne. Jestem ci za to niezmiernie wdzięczny. A najbardziej dziękuję ci za to, że jesteś przy mnie, że potrafisz mnie wysłuchać, doradzić. Jesteś najwspanialszą osobą, jaką kiedykolwiek spotkałem. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby cię teraz zabraknąć. Jesteś dla mnie zbyt ważna. Jesteś dla mnie po prostu wszystkim.

Po jej policzku spłynęła samotna łza, a następne zaczęły się gromadzić pod powiekami. Miałem wrażenie, że zaraz też się rozpłaczę. A nie chciałem tego robić. Miałem zamiar dodać to ostatnie kulminacyjne zdanie i poczekać na jej odpowiedź. Dopiero wtedy emocje mogły wziąć nade mną górę. Wziąłem głęboki wdech.

- Dlatego chciałem ci zadać jedno, bardzo ważne dla mnie pytanie. Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną?  

Continue Reading

You'll Also Like

814 57 28
Całe moje życie było skupione na mojej pasji. Przez to, że nie widziałam nic poza nią, nie zorientowałam się, że coś się nagle w moim życiu zmieniło...
61.9K 2.8K 32
Cześć! To moja kolejna praca o tej tematyce. Tym razem Hailie ma 12 lat. Na początku książki Shane i Tony mają 16 lat; Dylan 17 lat; Will 24 lata; V...
57.9K 3.7K 10
Gdyby ktoś zapytał Jimi, co chciałaby zmienić w swoim życiu, odpowiedziałaby niemal od razu: swoje imię, nadane po ulubionym gitarzyście taty i... ni...
1.1K 277 9
🔥UWAGA opis zawiera spojlery do pierwszej części!!!🔥 Z tobą mógłbym tańczyć w kałuży benzyny, trzymając w ręku płonącą pochodnię. 💜💜💜💜💜💜💜💜�...