Jak Las Nocą

By DerykaFry_

351K 11K 1K

Zawsze byłam cicha. Spokojna. Tajemnicza. Łagodna. Rozważna. Odpowiedzialna. Nie potrafiłam się otworzyć. Nie... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20 - Epilog
BENG!
INFO
WYBIERZ MNIE

Rozdział 4

18K 645 32
By DerykaFry_

    W chwili, kiedy czysta wyszłam z łazienki zadzwonił dzwonek na przerwę. Nigdzie nie widziałam już Charlesa, ale wydawało mi się, że to nawet lepiej. Podeszłam do szafki, a mijając ludzi nikt nawet nie odważył się na mnie spojrzeć. Westchnęłam. Włożyłam brudne rzeczy do mojego schowka i wyjęłam odpowiednie książki, po czym udałam się na spóźnioną matematykę.

Kiedy siedziałam w moim mini salonie drzwi główne otworzyły się z impetem, a do środka wparowała Viv. Zobaczyłam w jej ręku chipsy, czekoladę, ciastka i wino. Uśmiechnęłam się do niej i poklepałam miejsce obok siebie. Ona bez słowa usiadła na wskazane miejsce i mocno przytuliła.

    - No, kochanie – zaczęła. – Dzisiaj zapijamy smutki, a jutro, kto wie, może w końcu spotkasz chłopaka, którego nikt nie będzie w stanie zastąpić?

    - Nawet Charles? – podniosłam brwi do góry.

    - Nawet on – obiecała i obydwie zaczęłyśmy się śmiać.

*

    Rano obudziły mnie dopiero promienie słońca i ku mojemu zaskoczeniu nie czułam się zmęczona, a wcale tak wcześnie spać nie poszłam. Przeciągnęłam się na łóżku i sięgnęłam po komórkę, aby sprawdzić godzinę. Było dwadzieścia minut po dziewiątej. Jak poparzona zerwałam się z łóżka i popędziłam szykować się do szkoły.

    Zdążyłam na trzecią lekcję, ale i tak spóźniłam się pięć minut. Pani od matematyki popatrzyła na mnie krzywo i powiedziała, że mam siadać. Spuściłam głowę i poszłam na wskazane miejsce na końcu sali. Kurna, to już drugi raz pod rząd. Po jakiś kolejnych pięciu minutach do klasy wparował Charles. Automatycznie zesztywniałam i wbiłam tępo wzrok w zeszyt.

    - Nie wierzę! - zaczęła zirytowana i zła pani od matematyki. - Mam dość tych spóźnień na mojej lekcji! Obydwoje zostajecie po lekcji, porozmawiamy trochę i może oduczycie się tego cholernego nawyku! - zakończyła i wróciła do zadania.

    Brunet natomiast zdążył w tym czasie zająć miejsce obok mnie, ponieważ każde inne miejsce było zajęte. Automatycznie się spięłam, kiedy poczułam jego genialny zapach. Cholera. On nie powinien tak na mnie działać. Mogłabym w końcu poznać swoją bratnią duszę i  byłby spokój. Z zamyśleń wyrwało mnie stuknięcie w ramię. Spojrzałam beznamiętnie w bok i napotkałam  jego magiczne oczy. Miałam wrażenie, że czas się zatrzymał i mogłabym w nie patrzeć bez końca.

    - Chciałem zapytać.. - jego głos był jakiś odległy, dlatego chrząknął, wracając do świata żywych. - Czy mógłbym pożyczyć długopis.

    - Ym. - zmieszałam się. - Jasne. - Pospiesznie wyjęłam z piórnika długopis i podałam mu go, a on odebrał go specjalnie uważając, żeby mnie nie dotknąć. Mimo że troszkę zakuło to odetchnęłam z ulgą i wróciłam do tematu lekcji.

    Daję głowę, że to była najdłuższa matematyka w moim życiu! Jeszcze nigdy nie byłam tak zdekoncentrowana jak dzisiaj, a towarzystwo Charlesa wcale nie pomagało. Nadal pamiętałam o wydarzeniach ze stołówki i toalety szkolnej, oraz że muszę oddać mu bluzę. Kiedy zadzwonił dzwonek spakowałam się i zaczęłam kierować w stronę biurka nauczyciela, kiedy poczułam uścisk na nadgarstku.

    - Mogłabyś na mnie poczekać? - zapytał brunet. - Chciałbym z tobą porozmawiać. - popatrzył mi w oczy.

    - Właściwie to ja.. -  moją wypowiedź przerwała nasza nauczycielka, która wchodząc do klasy trzasnęła drzwiami.

    - Nie wpiszę wam uwagi, ani nie zaprowadzę do dyrektora - zaczęła. - Nie wpiszę wam również spóźnień, ale mam dla was zadanie. Jedziemy za dwa tygodnie na targi edukacyjne, a nikt na razie się nie zgłosił, żeby cokolwiek zorganizować. A wy zrobicie ulotki i pojedziecie razem ze mną je rozdawać. Czy to jasne?

    - Ale.. - zaczęłam.

    - Żadnych ale, kochana! Pytałam, czy to jasne - spojrzała na mnie wymownie, a ja spuściłam wzrok.

    - Wszystko jasne, dziękujemy pani profesor - odpowiedział brunet, po czym złapał mnie za rękę i wyszliśmy na korytarz.

     Cały czas patrzyłam się na podłogę, a kiedy on mnie w końcu puścił chciałam po prostu sobie już pójść, ale on stanął przede mną i nie pozwolił mi się ruszyć. 

    - Możemy porozmawiać? - zapytał niepewnie.

    - O co chodzi? - zapytałam, nadal nie podnosząc głowy.

    Charles nie odzywał się przez chwilę po czym delikatnie podniósł mój podbródek, w taki sposób, abym na niego spojrzała. Musiałam zadrzeć głowę wysoko do góry, ponieważ między nami jest całkiem sporo różnicy wzrostu. Jego dłoń przeniosła się na moje włosy i założył jeden kosmyk za ucho. Poczułam jak na moje policzki wkrada się rumieniec. Brunet nadal nie zabierał swojej ręki z mojego policzka i zaczął się nade mną pochylać. Mój żołądek w tempie natychmiastowym zaczął robić fikołki, a mnie zalała fala ciepła. Cały czas parzyłam na jego oczy i nie mogłam się ruszyć ani niczego powiedzieć, ale z drugie strony nie mogłam pozwolić, aby mnie pocałował. To byłoby bardzo nie w porządku.

     Kiedy dzieliło nas już bardzo mało usłyszeliśmy dzwonek na przerwę i obydwoje szybko się od siebie odsunęliśmy. Żadne z nas nie zdążyło już nic powiedzieć, bo przyjaciele Charlesa już szli w naszą stronę. Odwróciłam się na pięcie, żeby już stąd pójść. Postanowiłam, że nie będę wracać na lekcje. Jakoś odechciało mi się już wszystkiego.

    - Iwetta! Zaczekaj! - krzyknął za mną brunet, ale ja go zignorowałam i pobiegłam do swojego pokoju.

    Dlaczego on nie może dać mi po prostu spokoju? Dlaczego akurat na mnie się uwziął? Ma dookoła tyle ładniejszych i w ogóle wyżej postawionych dziewczyn, więc czemu zainteresował się jakąś bezwartościową omegą? Nienawidzę uczucia bezradności.

Continue Reading

You'll Also Like

138K 4.4K 26
Kilkaset lat temu ujawnione zostało istnienie istot nadnaturalnych na świecie. Dzięki zmobilizowaniu i wielu rozmową obyło się bez bitwy i każdy żył...
438K 17.3K 52
Ona- dziewczyna która przeszła więcej niż niejeden człowiek. Cała jej rodzina była zmiennokształtnymi ale Lea była zwykłym człowiekiem. Mimo to każdy...
37.6K 2.3K 37
Nie pamiętam, kim byłam ani co robiłam. Dlatego muszę pamiętam, że liczy się tylko to, że teraz jestem łowcą. A moją misją jest zemsta na tych, którz...
195K 5.8K 30
Ona: 24- letnia biała alfa pochodząca z rodziny alf. Nie lubi jak ktoś jej mówi co ma robić. Uważa, że nie musi mieć mate, ale jak się znajdzie to bę...