Smak zemsty

By Willa87

20.6K 1.1K 83

W OPOWIADANIU WYSTĘPUJE PRZEMOC, WULGARYZMY. Miała wszystko o czym może marzyć każda kobieta: ukochanego męż... More

Prolog
Postacie
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17 i 18
WAŻNE OGŁOSZENIE
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41

Rozdział 8

517 31 3
By Willa87

Jasmine podniosła się odrobinę i oparła głowę o poduszkę, aby było jej wygodniej. Spojrzała na swoją przyjaciółkę i rodziców. Wciąż czekała na odpowiedź, której jeszcze nikt jej nie udzielił. Po dłuższej chwili milczenia Rose postanowiła wyznać córce tą okrutną prawdę. Było to dla niej bardzo trudne. Wiedziała jak jej córka na to zareaguje. Będzie załamana, ale nie mogła tego ukrywać. A najlepiej będzie jeśli od niej to usłyszy.

- Córeczko… on…- zaczęła nieskładnie mówić. Słowa więzły jej w gardle i nie mogła nic powiedzieć.

- Co on? Powiedz wreszcie!- Jas spojrzała na matkę. Widziała coś w jej oczach. Bała się tego, co może usłyszeć. Jednak mimo to zapytała: - Mamo, co z Lucasem?

- On… Tak mi przykro córeczko, ale on…- Rose nie skończyła, bo z jej oczu zaczęły płynąć gorzkie łzy.

Jas nie musiała już o nic więcej pytać. Domyśliła się, że jej narzeczony, mężczyzna z którym zamierzała spędzić całe życie, nie żyje. Już go nie ma! Jej oczy napełniły się łzami.Poczuła straszny ból i pustkę. Przed jej oczami zaczęły przelatywać wszystkie wspomnienia z nim związane. Pamiętała moment kiedy się poznali. Przypadkiem spotkali się na korytarzu, potem zaprosił ją na kawę. I tak to się zaczęło. Zakochała się w nim bez pamięci. Był dokładnie takim mężczyzną, jakiego potrzebowała: opiekuńczym, czułym, dobrym. Przy nim czuła się bezpiecznie. Gdy dowiedział się, że zostanie ojcem oszalał ze szczęścia. Z niecierpliwością oczekiwali na dziecko. A teraz go nie było. Nie było także dziecka, owoc ich miłości. To było zbyt wiele.

Dlaczego? Dlaczego to ją spotkało? To było zbyt okrutne.

- Nie!!! Powiedzcie, że to nieprawda! Powiedzcie, że on żyje!- krzyknęła.

Florencia podeszła do niej i mocno ją przytuliła. Jasmine wtuliła się w jej ramiona i zalała się łzami.

David siedział w gabinecie ojca przeglądając akta osobowe najnowszego pracownika Edwarda Montiello, nowego dyrektora finansowego ich firmy. Nic nie wzbudziło jego podejrzeń.

- Cieszę się, że wreszcie znaleźliśmy odpowiednią osobę na to stanowisko.- powiedział Stephen z zadowoleniem. – Zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie.

- Widzisz- odparł David z uśmiechem.- Mówiłem ci, że wszystko dobrze się skończy. Kiedy podpiszecie umowę?- nagle spytał.

- Za kilka dni. Wszystko zaczyna nam się układać. No, może prawie wszystko- powiedział patrząc na syna.

- Jak to nie wszystko?- spytał zdziwiony- A co się stało?

- Nic takiego. Chciałbym, aby moje dzieci w końcu się ustatkowały. Ile można tak żyć? Masz już swoje lata, już czas na założenie rodziny, nie uważasz?

- Oj tato- westchnął David.- Przestań! Znowu zaczynasz. Jak przyjdzie czas to się ustatkuję. A Claudia jest jeszcze młoda, ma czas. A w ogóle to nie mam na oku żadnej kandydatki. – zaśmiał się.

- Jak to? A Caroline? Chyba było coś między wami? To cudowna i pracowita dziewczyna- stwierdził.

- Było, minęło. Nic nas nigdy nie łączyło. To była tylko jedna noc. Za dużo wypiliśmy. – rzekła a po chwili dodał.- Jak tak wychwalasz jej zalet, to czemu sam się z nią nie ożenisz?- spytał.

- Już nie te lata- odparł Stephen z żalem.- Gdybym był 20 lat młodszy, to kto wie. – zastanowił się.- A poza tym nie jestem w jej typie, za to ty na pewno. Zastanów się nad tym. Chciałbym jeszcze doczekać wnuków zanim odejdę na tamten świat.

- Nie mów o śmierci. – szybko odrzekł David- Jesteś jeszcze w sile wieku i przeżyjesz wiele lat. A na wnuki jeszcze przyjdzie czas. Na pewno doczekasz tej chwili.

Florencia odwiedziła rodziców i opowiedziała im o wszystkim. Byli bardzo zszokowani tymi wiadomościami. Bardzo lubili Jasmine i uważali, że nie zasłużyła na to co ją spotkało.

- Najgorsze jest to, że nie wiem jak jej pomóc. – powiedziała Flor.- Boje się, że się załamie i zamknie w sobie.

- Nie martw się córciu- rzekła jej matka- Wszystko się ułoży, ale musi minąć trochę czasu.

- Dobrze, że Fred dał mi kilka dni urlopu i mogę z nią być w tych ciężkich chwilach. Ale zaraz po pogrzebie Lucasa muszę wracać.- powiedziała z żalem.

- Wiem, że wolałabyś tu zostać. Ale ona na szczęście ma rodziców, którzy będą ją wspierać. Nie będzie sama.

- Masz racje mamo. Tak mi jej żal. – rzekła Flor a z oczu popłynęły jej łzy, które szybko obtarła. – Mam nadzieję, że ten kto to zrobił zgnije w więzieniu, chociaż dla niego lepiej by było, żeby był martwy. Oby się smażył w piekle- powiedziała ze złością w głosie.

- Zapłaci za swoją zbrodnię. – odparła jej matka- Jeśli nie na tym świecie to na tamtym. Kara boża go nie ominie.

- Obyś miała rację! – odrzekła Flor i wstała- Pójdę się przespać, bo jestem zmęczona.

Poszła do swojego dawnego pokoju i położyła się na łóżku. Po chwili zaczęła gorzko płakać.

-Boże! Dlaczego? Dlaczego pozbawiłeś Jasmibe tego co najbardziej kochała: Lucasa i dziecka? Odpowiedz mi!

Dwa dni później Jasmine mimo protestów lekarzy wypisała się na własną prośbę. Nie chciała tu dłużej zostać. Od razu po wyjściu ze szpitala pojechała do kostnicy. Chciała zobaczyć Lucasa. Ulisses zaprowadził ją do pomieszczenia, gdzie znajdowały się jego zwłoki i zostawił ja samą. Stała przed ciałem przykrytym prześcieradłem. Po chwili odkryła je o jej oczom ukazała się twarz narzeczonego. Do oczu napłynęły jej łzy. Nachyliła się i przytuliła jego twarz do swojego policzka.

- Kocham cię Lucas- szepnęła- Dlaczego mnie zostawiłeś? Dlaczego to musiało się stać? – Podniosła głowę i pogładziła go po bladych i zimnych policzkach. Po chwili złożyła na jego ustach ostatni pocałunek- Byłeś największym szczęściem jakie mnie spotkało. Nigdy cię nie zapomnę!

W ciągu kilku najbliższych dni trwały przygotowania do pogrzebu Lucasa. Zajmowali się tym głównie Jas i jej rodzice. Pomagała im także Florencia. Jasmine było bardzo trudno przeżyć te ciężkie chwile. Na szczęście mogła liczyć na wsparcie rodziców i swojej przyjaciółki. Starała się być silna, ale nie zawsze się jej to udawało. Nie lubiła wracać do pustego mieszkania, a nie chciała się przeprowadzić do rodziców, jak oni chcieli. To wszystko było dla niej trudne. Jej życie runęło w gruzach! W jednej chwili straciła dwie osoby, które kochała najbardziej na świecie: narzeczonego i nienarodzone dziecko. Nie wiedziała jakby się pozbierała gdyby nie rodzice i Flor. Bardzo ich potrzebowała i oni byli przy niej. Nie powiedziała Ulissesowi kto stoi za tą zbrodnią. Jakiś wewnętrzny głos powstrzymał ją od wyznania prawdy. Powiedziała szefowi, że nie pamięta mężczyzny który odpowiada za tą zbrodnię. A ona doskonale pamiętała twarz człowieka który zabił Lucasa i ją zgwałcił. Ciągle przed oczami stała jej jego parszywa morda. Nigdy jej nie zapomni! Nie zapomni twarzy mężczyzny, który zniszczył jej życie i pozbawił wszystkiego co uważała w życiu za najcenniejsze.

W dniu pogrzebu pogoda dopisywała. Cmentarz był pełen ludzi. Jasmine nie wszystkich znała, zresztą nie zwracała na to uwagi. Była pogrążona w rozpaczy i żałobie. Miała na sobie czarne ubranie, które symbolizowało jej ból i stratę. Mimo, że Lucas nie zginął na służbie, na pogrzebie było mnóstwo umundurowanych policjantów. Rozpoczęła się msza pogrzebowa. Jas nie słyszała nic wokół. Nie słuchała kazania księdza. Siedziała przy trumnie ze spuszczoną głową. Towarzyszyli jej rodzice i najlepsza przyjaciółka. Z czerwonych od płaczu oczu płynęły jej gorzkie łzy. Chciała odejść razem z nim! Jej życie się skończyło! Jak miała teraz dalej żyć?! Nie umiała sobie na to pytanie odpowiedzieć.

- Prochem jesteś i w proch się obrócisz!- dotarły do niej słowa kapłana, który posypał trumnę popiołem i ziemią.

Jasmine wstała i położyła na niej białą lilię. Stała tak wpatrując się w trumnę, która została opuszczona w ziemię. Nagle rozległy się strzały. To policjanci strzelali w niebo ze swoich karabinów, aby w ten sposób okazać szacunek zmarłemu koledze. W tle słychać było także bębny. Jas podniosła głowę i spojrzała przed siebie. Zobaczyła w oddali mężczyznę stojącego za jednym z drzew. Patrzył na nią i uśmiechał się. Posłał jej w powietrzu pocałunek a następnie szybko wsiadł do stojącego nieopodal samochodu i odjechał.

Zapłacisz mi za to!, obiecała sobie w myślach. Przysięgam, że zapłacisz za śmierć Lucasa i mojego dziecka! Nie spocznę dopóki nie poniesiesz zasłużonej kary. Wyślę cię do samego piekła!!!

Continue Reading

You'll Also Like

920K 34.6K 100
Dlaczego jest tak, że za czyjeś błędy, płacić muszą inni? Jej brat zawsze miał dar sprowadzania na siebie kłopotów. Niestety tym razem sprowadził j...
735 56 6
17-letni bartek kubicki dołącza do nowej klasy z powodu śmierci rodziców a w nowej szkole poznaje faustyne fugińską i wszystko się zmienia
11.8K 347 12
Szybka i niebezpieczna jazda kręciła młodą Aurore. Lubiła siadać za kierownicę i czuć tą adrenalinę. Dziewczyna postanawia wziąść udział w nielegalny...
20.8K 690 43
Dwie różne historie, dwa trudne charaktery, Dziwne, nowe relacje. Co się stanie gdy miłość zapuka do twojego okna? ~~~~~ 17...