model // camren ff (zawieszon...

By camzxlaur

104K 9.4K 844

Camila po długim oczekiwaniu dostaje prace jako modelka w Jauregui Models, jednej z najbardziej prestiżowych... More

Prolog
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
🐣🐣🐣
15
17
18
19
20
21
Info
22 + nowe FF?
23
24
25
26
27
28
29
30
Epilog
Prolog części drugiej
1
Informacja
Wracam
2

16

2.7K 250 10
By camzxlaur


Spojrzałam wystraszona na Lauren, która o dziwo nie wydawała się przejęta całą tą sytuacją. Mam na myśli, właśnie ktoś tak jakby "przyłapał" nas na obściskiwaniu się w cudzym gabinecie, w budynku, w którym już nas nie powinno być. Dziwiło mnie to, że brunetka była całkowicie opanowana i po prostu wyprostowała się poprawiając swoją marynarkę. Kazała mi tylko iść do łazienki, która znajdowała się za drzwiami obok. To też było trochę niecodzienne bo kto może sobie pozwolić na prywatną łazienkę do każdego gabinetu. Posłuchałam jej jednak i poszłam we wskazane przez nią miejsce zostawiając szparę w drzwiach abym słyszała o czym rozmawiają. Usłyszałam lekkie skrzypienie otwieranych drzwi i zaskoczony, męski głos.

- Panno Jauregui, co pani tutaj robi? 

- Cześć Ryden. Przecież wiesz, że czasem lubię posiedzieć tutaj sama po konferencji. Widziałeś widok z tego okna? Mogłabym tu spędzać całe dnie - zaśmiała się naturalnie jakby przed chwilą mnie nie obmacywała. Jak ta kobieta mogła być tak opanowana? 

- Tak ale... Byłem pewny, że słyszałem tu jakieś głosy - odpowiedział teraz lekko zdezorientowany i wciąż rozglądający się mężczyzna. 

- A widzisz tu kogoś oprócz mnie? - usłyszałam śmiech Lauren po raz kolejny i wtórujący jej śmiech niejakiego Rydena. 

- Ma panienka rację, już w takim razie zostawiam Cię tu abyś mogła się zrelaksować czy coś innego - odpowiedział z uśmiechem a ja zacisnęłam usta w linię. "Ja ją zrelaksuje, nie martw się o to" pomyślałam a chwilę później skarciłam się za to. Nie mogę być zazdrosna, bez przesady. Raz, że to tylko jakiś starszy facet pracujący tutaj a dwa, z Lauren nie łączyło mnie nic poza seksem. Słysząc zamykające się za nim drzwi otworzyłam swoje wychodząc z mojego prowizorycznego ukrycia. Chwilę później Lauren znalazła się przy moim boku i objęła mnie ramionami od tyłu. 

- Chcesz zobaczyć ten widok o którym mówiłam? - usłyszałam jej głos i poczułam ciepły oddech na szyi. Pokiwałam głową więc dziewczyna złapała mnie za rękę i poprowadziła do dużej, oszklonej ściany, zza której widać było ocean, lasek i chowające się już za chmurami słońce.

 Było to bardzo relaksujące i poczułam jak moje ciało odpręża się będąc w ramionach Lauren przytulającej mnie od tyłu. Zaczęłam myśleć nad tym jak wygląda nasza relacja i jak szybko to się jednak potoczyło. Martwiłam się, że dziewczyna pomyśli, że jestem no nie wiem... łatwa? Lub, że lecę na jej kasę i to, że zabiera mnie do drogich restauracji i takie tam. Oczywiście tak nie było. Wiedziałam, że nasza relacja jest dziwna ale bynajmniej nie chodziło ani o jej pieniądze ani o jakiekolwiek inne materialne rzeczy czy profity w pracy czy cokolwiek innego. Chodziło o nią. I nie wiem co w niej było ale przyciągała mnie. Cholernie mnie do siebie przyciągała i mogłabym ją dotykać, całować, przytulać cały czas. Zaczęłam się bać, że ten w sumie dosyć niewinny układ zamieni się w coś głębszego dla mnie. Ironicznie niewinny bo przyjaciele z korzyściami raczej niewinni nie są ale nie o to tutaj chodzi. Chodzi o moją obawę, że zacznę coś do tej dziewczyny czuć. Nie chciałam tego bo wiedziałam, że nie mogę nic od niej oczekiwać, że nie ma szans na nic więcej i, że to nie będzie historia niczym z książki. Nie będzie tutaj typowego "love story", nie będzie miłości i nie będzie nagłej zmiany jej poglądów. Tego nie będzie a ja mogę zostać ze złamanym sercem. I wiem, że moje myśli teraz są dosyć przesadzone bo ten "układ" dopiero się zaczął i właściwie nic do dziewczyny nie czuje, jednak jestem typem osoby, która wszystko niepotrzebnie analizuje i raczej nie jest to dla mnie dobre. Raczej na pewno nie jest to dla mnie dobre. 

- Chyba jesteś trochę spięta, hm? O czym tak myślisz? - usłyszałam jej głos a po chwili poczułam jej dłonie na swoich ramionach masujące je delikatnie. Zamruczałam jedynie w odpowiedzi nie chcąc zaczynać jakiejś niewygodnej rozmowy i bardziej wtuliłam się w dłonie kobiety. 

- Nie unikaj odpowiedzi - upomniała mnie delikatnym głosem i odwróciła przodem do siebie. - O czym myślisz? - ponowiła pytanie.

- O niczym ważnym. Tak właściwie, po prostu o pracy. I o tej konferencji, była serio... fajna - spróbowałam jakoś uniknąć tematu ale widząc uniesione brwi Lauren i jej niedowierzający wzrok wiedziałam, że mi się to nie udało.

- Okej, fajny żart Camz, a teraz mów

- Camz? - uniosłam brew i uśmiechnęłam się widząc zakłopotanie na twarzy dziewczyny. 

- To znaczy, hm, Camila...

- Właściwie to podobało mi się tamto określenie - szturchnęłam ją lekko w bok widząc, że na jej policzki wylały się rumieńce.

- Dobra goń się - wystawiła mi język i odsunęła się kawałek. Chyba jednak zapomniała o  naszej poprzedniej rozmowie bo złapała mnie za rękę i zaprowadziła w stronę drzwi. Byłam z tego zadowolona więc po prostu w milczeniu za nią podążyłam. Lo wychyliła głowę pierwsza, żeby zobaczyć czy nikogo nie ma na korytarzu i dała mi znać, że możemy wychodzić. Szybko znalazłyśmy się w samochodzie i widząc, że było już grubo po osiemnastej uznałyśmy, że wypadałoby zjeść jakąś kolację. 

- Zjemy w hotelu czy masz ochotę gdzieś iść? - zagadnęłam podczas gdy Lauren była skupiona na drodze.

- Obojętnie, możesz wybrać

- Ale nie chce wybierać - jęknęłam niezadowolona. Podejmowanie decyzji naprawdę nie było moją mocną stroną. Analizowałam godzinami każdą opcję tylko po to aby koniec końców zapytać o radę kogoś innego. 

- No dobra więc co powiesz na restaurację? 

- Znowu jakieś drogie miejsce? Lauren błagam Cię 

- Okej! Mówiłam, że możesz wybrać więc po co mnie głupku pytasz - zaśmiała się ale nie była zdenerwowana moimi słowami.

- McDonald's? - spojrzałam proszącymi oczami na dziewczynę, która teraz wpatrywała się we mnie jakby mi dodatkowa para oczu wyrosła.

- Serio Camila? - widziałam, że była zaskoczona ale nie rozumiałam dlaczego.

- A co złego jest w jedzeniu tam? Poza tym, że to fastfood i w ogóle... Ale jest naprawdę smacznie! I fajnie jest czasem zjeść w takim miejscu a nie ciągle drogie restauracje, w których trzeba być ładnie ubranym i używać sztućców i takie tam - powiedziałam na co dziewczyna uśmiechnęła się uroczo.

- Jasne, że tak. Po prostu nie spodziewałam się takiego punktu widzenia u Ciebie

- A skąd pomysł, że takie coś do mnie nie pasuje? 

- Typowa kobieta... Nigdzie nie powiedziałam, że nie pasuje tylko się go nie spodziewałam

- Mówiąc coś takiego dałaś do zrozumienia, że to do mnie nie pasuje - prychnęłam widząc jak niedomyślna była. 

- Okej Camz, stop, nie będziemy się kłócić o takie pierdoły - zaśmiała się ponownie a ja szczerze mówiąc byłam zachwycona tym jak zrelaksowana przy mnie jest. Często się uśmiechała i już nie miała na sobie wiecznej maski Lauren-wiecznie-opanowanej-i-surowej-Jauregui. Lubiłam spędzać czas z tą jej miłą, uśmiechniętą i wesołą wersją. Dziesięć minut później zaparkowała na przepełnionym parkingu jakiegoś centrum handlowego. Lauren nie trzymała mnie tym razem za rękę z obawy, że ktoś z konferencji czy z jej znajomych nas zobaczy i powie jej matce. Szłyśmy więc ramie w ramie do kompleksu z jedzeniem rozglądając się za żółtym szyldem poszukiwanego przez nas fastfooda. Wiedziałam już co zamówię, musiałam jednak pomóc z tym Lauren, która zazwyczaj nie jadła w tego typu miejscach, nie wiedziała więc co jest dobre a czego zamawiać nie warto.  Zdecydowała się w końcu na Big Maca z frytkami i colą oraz kilka nuggetsów do tego. Ja wzięłam standardowo powiększony zestaw z wrapem i udałyśmy się do stolika czekając na nasz numerek. Kilka minut później nasze zamówienie było zrealizowane i mogłyśmy zacząć jeść. Śmiałam się za każdym razem gdy z ust Lauren wymykał się pomruk zadowolenia a widok jej skupionej tak bardzo na jedzeniu był naprawdę zabawny. Chyba serio dawno nie odwiedzała takiego miejsca bo jak dostałyśmy frytki to zapytała się dlaczego nie dali nam widelców. Jadłyśmy w naprawdę przyjemnej atmosferze i rozśmieszającej mnie Lauren, która ciągle dopytywała się co jeszcze tutaj smakuje tak dobrze. Postanowiłam, że muszę ją kiedyś zabrać tutaj na śniadanie, wtedy będzie zachwycona. Skończyłyśmy jedzenie i obie zmęczone udałyśmy się do hotelu. Tym razem o dziwo to ja prowadziłam, ponieważ Lauren tak się najadła, że, cytując "prędzej zwymiotuje niż wcisnę się za tą kierownicę". Zawiozłam więc nas na miejsce i chwilę później stałyśmy na przeciwko swoich pokoi a ja naprawdę nie chciałam się z nią żegnać. Spędziłyśmy naprawdę przyjemny dzień ale rozumiałam też, że obie byłyśmy zmęczone.

- Dobranoc mała - powiedziała i uśmiechnęła się łobuzersko dając mi buziaka w usta.

- Paa - odpowiedziałam i zamknęłam się u siebie.

Continue Reading

You'll Also Like

39K 1.5K 39
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
195K 15.9K 159
Tiana Adara Black. Córka mordercy, bratanica szajbuski, pupilka Snape'a... Nie, to ostatnie należy wykreślić z listy. Nauczyciel eliksirów zdecydowan...
107K 8.2K 52
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...
73.4K 2.5K 43
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...